Zofia Mogilnicka o dobrym człowieku, opiekuńczym duchu "Piastelsów" - legendarnej grupy muzycznej sceny brzeskiej
50-lecie zespołu "Piastelsi"
Ryszard Szeląg
Nie był muzykiem, ale był kimś niezwykle ważnym w historii zespołu ?Piastelsi". Od początku istnienia zespołu był duchem opiekuńczym, doradcą, przyjacielem. Przychodziło mu to tym łatwiej, że był rówieśnikiem chłopców z zespołu.
W życiu stawiał sobie wysokie cele. Przyniósł na świat zdolności plastyczne, manualne, które w życiu wykorzystywał. Malował amatorsko z potrzeby duszy i serca. Zasługą Ryśka był napis gotykiem na dużym bębnie perkusji ?Piastelsi". Dla chłopców z zespołu był człowiekiem, z którym należało się liczyć. Wszystkie jego uwagi były celne, trafne i przynosiły wymierne korzyści.
Ryszard Szeląg ukończył studia politechniczne na wydziale budowlanym. Całe życie pracował w wyuczonym zawodzie. Jest to przystojny, inteligentny człowiek. Bardzo ciepło wspomina młodość, ?Piastelsów", utrzymuje kontakt z wieloma ludźmi z tamtych lat. Od wielu lat mieszka w Opolu. Ma wrażliwe serce, bogatą duszę, zmysł estetyczny i pamięć, która tamte lata maluje w ciepłych, jasnych barwach.
Dotychczas uczestniczył we wszystkich zjazdach zespołu i pewna jestem, że i tym razem przyjmie zaproszenie na jubileuszowe spotkanie z okazji pięćdziesięciolecia powstania ?Piastelsów". Te spotkania to powrót do młodości, a młodość to najpiękniejszy czas w życiu. Życie każdego z nich ułożyło się inaczej, rozprowadziło w różne strony, ale powroty po latach są piękne tym bardziej, że mają co wspominać.
Zofia Mogilnicka
Część 9: TUTAJ