wtorek, 03 grudnia 2024

czajkowskiWspomnienie o Strażniku Przyrody (1917 ? 1991)

Któż z nas nie pamięta pana w białych rękawiczkach penetrującego aleje w brzeskich parkach i spoglądającego na drzewa i krzewy tam rosnące z miłością, ciekawością, czułością i zatroskaniem.


Tą postacią był niezapomniany mgr Józef Czajkowski, który urodził się 15 września 1917 roku w Dolinach pow. Gródek Jagielloński. Tam ukończył szkołę powszechną, a gimnazjum im. Wł. Jagiełły w Gródku w 1935 roku. W 1939 roku został absolwentem Państwowego Pedagogium we Lwowie. W czasie okupacji pracował fizycznie, tylko częściowo w szkolnictwie.


Na ziemię brzeską przybył w maju 1945r. Zamieszkał w Kościerzycach, gdzie zorganizował szkołę podstawową. Do 1946r. pełnił w niej obowiązki kierownika. W 1947r. przeniósł się do Brzegu, gdzie początkowo pracował w Szkole Podstawowej nr 1. W latach 1948-1954 uczył biologii, fizyki i chemii w Państwowym Liceum Pedagogicznym.
Tutaj zorganizował pracownię fizyczno-chemiczną i gabinet biologiczny. W roku szkolnym 1954/55 pracował w Liceum Ogólnokształcącym w Świdnicy, później był wykładowcą botaniki w Studium Nauczycielskim w Raciborzu. W 1956r. wrócił do Brzegu, by uczyć biologii w Liceum Ogólnokształcącym.


Pełnił wiele funkcji społecznych. Był sekretarzem Zarządu Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego, członkiem Powiatowej Rady Narodowej, ławnikiem sądu obywatelskiego. Równocześnie mocno zainteresowany brzeską roślinnością przez lata walczył o jej zachowanie, przetrwanie i wzbogacenie. Był wszędzie tam, gdzie decydowały się losy brzeskiej zieleni. Opublikował kilka artykułów w Roczniku Dendrologicznym, ?Trybunie Opolskiej". W 1967r. wydał książkę pt. ?Drzewa i krzewy miasta Brzegu", która popularyzowała wiedzę o brzeskiej roślinności i historii miejscowych terenów zielonych.


W przedmowie do wspomnianej książki autor pisze ?pomysł napisania książki o brzeskiej zieleni zrodził się już przed wielu laty, kiedy sam zachwycony pięknem, ilością i różnorodnością roślin drzewiastych, występujących na obszarze niedużego miasta, obserwowałem również u wielu ludzi przejaw żywego zainteresowania zielonymi na ogół drzewami i krzewami oraz odczuwałem wraz z nimi ten charakterystyczny niepokój, jaki towarzyszy oglądaniu przedmiotów, które nas zaciekawią, a których nie potrafimy nazwać".


Wielu uczniów pod Jego okiem przygotowywało się do olimpiady biologicznej, matury i egzaminów wstępnych na wyższe uczelnie. Jedną z nich była nasza starsza córka Elżbieta, która po zdaniu matury w Liceum Ogólnokształcącym w Brzegu wybrała jako kierunek studiów biologię. Odradzaliśmy jej, bo to i studia trudne, a potem praca nie rokująca wielkich nadziei, ale Elżbieta była nieubłagana. Po paru miesiącach studiów Elżbieta stwierdziła: ?uczę się tego, co kocham".


Pewna jestem, że Prof. Józef Czajkowski całe swoje życie robił to, co kochał, a kochał trwale, wiernie, do końca.
Zielone płuca naszego miasta mają Mu wiele do zawdzięczenia, a przecież robił to z myślą o urodzie miasta, wygodzie i radości mieszkańców, bo czy nie wzruszają nas bukiety kwitnących magnolii czy przepiękne, barwne krzewy rododendronów, platany, modrzewie czy miłorząb japoński? A czas na te wzruszenia nastał, bo przeżywamy przepiękne wiosenne dni i tylko patrzeć, jak brzeskie parki zażółcą się krzewami kwitnących forsycji, zakwitną magnolie...


Człowiek odszedł (zmarł 21 listopada 1991 roku w Brzegu), ale Jego idea, fascynacja brzeską roślinnością pozostała.


Zofia Mogilnicka

Zdjęcie pochodzi z serwisu http://adno.w.interia.pl/a4.html

 

wspomnienia kronika