Był świadkiem narodzin ZHP w 1918 roku
Najstarszy brzeski harcerz
Niezwykły dom, w którym mieszka dwoje ludzi ?wcześnie urodzonych" ? hm. Józef Szymak, rocznik 1907 i żona Julia, rocznik 1910. Jakby nie liczyć dziewięćdziesiątka na karku, a w oczach wiele pogody, uśmiech na twarzy obojga, cudowna atmosfera pogodnego, zadbanego emeryckiego domu i wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia...
Pan Józef Szymak ur. 12 I 1907 w Zagórzu k. Będzina. Od najmłodszych lat cechowała go ogromna wrażliwość. Pisze w swoich wspomnieniach, że zieleń i zapach pól były mu najbliższe, choć były to chude lata. Dzieciństwo przypada w okresie wybuchu I wojny światowej, a 1914 roku. Mimo to, a może właśnie dlatego chciał żyć w stworzonym przez siebie świecie wyobraźni, chciał tęsknić i marzyć. Pisze: ?To wiatr kołysze dwa dzwoneczki liliowe, a trawa wyrasta ponad moją głową i tak jakoś skrzypi, ni to smyk po strunach skrzypiec, tak lekko, tak cicho...".
Rozpoczął naukę w szkole powszechnej mając 10 lat, bo wojna tu zawiniła. Z marszu zapisuje się do skautingu. Bardzo podobały mu zabawy małych chłopców żywcem wzięte z ?Chłopców z placu broni" F. Molnara (1878-1952) pisarza węgierskiego. Pewnego dnia, kiedy chłopcy przybyli na zbiórkę, dowiedzieli się, że od dziś będą harcerzami. W 1918 roku Polska odzyskała niepodległość i w tym samym roku powstał Związek Harcerstwa Polskiego, jako społeczno-wychowawcza organizacja dzieci i młodzieży, utworzona z inicjatywy twórców i działaczy organizacji skautowskich takich jak: A. Małkowski, O. Drahanowska-Małkowska, T. Strumiłło, F. Piasecki i inni.
Lata dziecięce płynęły wolno, rozlewnie. Dnie i lata żłobiły wyobraźnię, coraz mocniej, zaostrzając wrażliwość na piękno, ból, miłość do drugiego człowieka. ?Odruchy dobroci wykonywaliśmy spontanicznie, bez nakazów i pouczeń" ? mówi.
We wrześniu 1918 r. wrócił z wojennej tułaczki ojciec Aleksander. Radość była wielka. Lata 1919-1920 były bardzo niespokojne. We wrześniu 1921r. dh. J. Szymak rozpoczął naukę na kursie Państwowej Preparandy Nauczycielskiej. Była to dwuletnia szkoła przygotowująca młodzież do seminarium nauczycielskiego. W 1924 roku został słuchaczem Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Łodzi, następnie w Pabianicach. Nauka trwała 5 lat, kończyła się egzaminem maturalnym.
?Podczas wakacji 1927/28 wybraliśmy się na obóz wędrowny. Postanowiliśmy, że podczas wędrówki będziemy odwiedzać pańskie dwory jako skarbnice zabytków polskiej kultury" ? pisze w swoich wspomnieniach dh. Józef SZYMAK. Jak postanowili, tak zrobili.
15 VIII 1930 r. został powołany do służby wojskowej, którą odbywa w Baonie Podchorążych Rezerwy Piechoty w Nusku nad Sanem. Po jej ukończeniu postanowił wyjechać do Lwowa, by tam pracować w wyuczonym zawodzie nauczycielskim. W 1932r. z rąk inspektora szkolnego we Lwowie otrzymał skierowanie do Nawarii k. Lwowa jako nauczyciel. ?Interesowało mnie nie tylko nauczanie. Zorganizowałem chór młodzieżowy, zajmowałem się sportem, organizowałem obozy młodzieżowe dla dzieci młodszych i starszych" ? opowiada.
27 VII 1933r. zawarł związek małżeński z panną Michaliną Nycz, z którą przeżył 55 lat.
W tych latach było bardzo trudno o pracę. W lecie 1934 r. w Zimnej Wodzie dh. Szymak założył 2 drużyny: harcerską i zuchową. Obie prowadził osobiście (harcerze pod namiotami, zuchy w budynku). Pracy na rzecz dzieci wierny był długie lata. Tam też dostaje pracę w szkole. Potem praca w Konopnicy w okresie 1935-1937, gdzie również prowadził ożywioną działalność harcerską. W tym czasie był już ojcem trojga dzieci: Arkadiusza, Aliny, Józefa Aleksandra.
W 1937 r. pięcioosobowa rodzina Szymaków przeprowadziła się do Lwowa, gdzie pan Józef otrzymuje pracę w szkole powszechnej. Całkowicie poświęca się pracy harcerskiej, by po pół roku objąć stanowisko kierownika wydziału zuchów w Lwowskiej Komendzie Chorągwi. Pracy było bardzo dużo. Często w Komendzie pracowali godz. 17.00 do 23.00. Chorągiew lwowska ZHP obejmowała 3 województwa: lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie. Prowadził różne kursy chorągwiane, kurso-obozy, kolonie itp.
We Lwowie żyło się dostatnio. Pensja wynosiła 165 zł, dorabiając korepetycjami. Najciekawsze obozo-kolonie były w Lisznej i Kamieniu Dobosza, gdzie obóz zlokalizowany był w stanicy harcerskiej nad brzegiem rwącego Prutu.
?Gdy wracaliśmy z kolonii 16 VIII 1939 r. pociągiem z Jeremcza do Lwowa ruch na kolei był jakiś nienormalny ? mówi dh. Szymak. Wszyscy rozmawiali o nadchodzącej wojnie".
W trosce o bezpieczeństwo rodziny Państwo Szymakowie przenoszą się do Nawarii k. Lwowa. Niestety, 25 VIII 1939 r. został dh. Szymak zmobilizowany do wojska z przydziałem do obrony lotniska na Skniłowie k. Lwowa. Wybucha wojna. Zaczęła się wegetacja.
?Od stycznia 1940 r. pracowałem w szkole. Prowadzono śledztwo na temat działalności byłej Komendy Chorągwi ZHP we Lwowie. Zawsze przyjmowaliśmy do drużyn Żydów i Ukraińców, o ile rodzice wyrażali na to zgodę. Uczyłem w radzieckiej szkole, pomagałem Misi ? żonie ? w prowadzeniu domu, byłem w stałym kontakcie z ruchem oporu. Miejscem zebrań Komendy Chorągwi były prywatne mieszkania.
21 VI 1941 r. posypały się pierwsze niemiecki bomby. Zaczęło się piekło okupacyjne dla Polaków. Byliśmy świadkami wielu drastycznych scen."
Szymak wyjechał ze Lwowa jako repatriant w 1945 r. Panowała wielka radość, że wreszcie skończyła się wojna. Rodzina Szymaków jechała przez Kraków, Katowice do Olesna. We wrześniu 1945 r. nawiązał dh. Szymak kontakt z Katowicką Komendą Chorągwią ZHP. Tam miał kontakt z Aleksandrem Kamińskim, pedagogiem, działaczem harcerskim, twórcą metody zuchowej dla dzieci 8, 11-letnich, współorganizatorem Szarych Szeregów, autorem książek ?Kamienie na szaniec", ?Zośka i Parasol".
Zaproponowano Szymakowi objęcie Ośrodka Szkoleniowego Głównej Kwatery ZHP w Górkach Wielkich. Tam miała być zlokalizowana Centralna Szkoła Instruktorów Zuchowych. Górki Wielkie znał dh. Szymak sprzed wojny, był tam uczestnikiem kursu podharcmistrzowskiego i harcmistrzowskiego, a potem osobiście prowadził kursy nauczycieli aspirantów na instruktorów zuchowych. Pomagał mu Stanisław Chladek, który pełnił funkcję oboźnego. Początkowo sam Szymak zamieszkał w Górkach Wielkich, zabierając się do pracy. I tak zaczęło się powojenne gazdowanie w harcerskim majątku na ?Górkach Wielkich". Administrował gospodarstwem rolnym; w okresie żniw pomagały społecznie obozy harcerskie.
W marcu 1947 r. rozpoczął pracę nauczycielską w Kątach Rybackich, potem był Szczecin, w 1949 r. został mianowany kierownikiem czesko-polskiej kolonii w Niechorzu nad morzem. Nowa przygoda zawodowa to otwarcie nowej placówki opiekuńczej w Dusznikach-Zdroju. Było to w styczniu 1950 r. Na pomieszczenie domu przeznaczono potężny dom wczasowy. Potem było Bardo Śląskie - wspomina wspaniałą kolonię w Bardzie Śląskim z udziałem Bułgarów.
Rozpoczęły się wycieczki do Zakopanego, Krakowa, Wieliczki, Bochni, Gdyni i Warszawy. Od stycznia 1952 r. pracował w Brońcu k. Olesna. Był to głodowy okres. Mimo to niezmordowanie, wspólnie ze Stanisławem Chladkiem, organizuje kolonie i obozy dla dzieci.
W latach 1954-1955 zostaje kierownikiem Państwowego Domu Dziecka w Głuchołazach. W 1956 r. podczas wakacji zorganizowane były kolonie w Milanówku k. Warszawy. ZHP miał monopol oddziaływania na młodzież polską ? wołano w prasie i radiu o reaktywowaniu ZHP. Poszukiwano dawnych działaczy i instruktorów harcerskich. Stanął dh. Szymak na czele organizacji ZHP w powiecie nyskim jako komendant Hufca, pracując społecznie. Trzeba było zwerbować drużynowych, organizować kurso-obozy i szybko szkolić instruktorów harcersko-zuchowych. Kandydatami na instruktorów byli przeważnie nauczyciele z terenu województwa opolskiego. W styczniu 1960 r. trafił do Brzegu, rozpoczynając pracę w Szkole Podstawowej nr 5. Prowadził kolonie letnią we Włocławku, Darłowie.
We wrześniu 1966 r. Wydział Oświaty zaproponował hm. Szymakowi kierowanie nowo otwieranym Domem Kultury w Brzegu, kiedy był jeszcze w stanie surowym. W 1967 r. otwarty został Brzeski Dom Kultury. Dyrektor Opolskiego Teatru Artur Gadziński zaproponował otwarcie tu Filii Teatru Opolskiego. Propozycję zrealizowano. W 1967 r. hm. J. Szymak zdecydował się przejść na emeryturę, by odpocząć po trudach burzliwego i dynamicznego życia. Po przejściu na emeryturę dalej prowadził kolonie letnie dla dzieci i młodzieży aż do 1977 r. Niezależnie od ciągłej pedagogicznej i harcerskiej działalności był redaktorem ?Chłopskiej Drogi", ?Trybuny Opolskiej" i tygodnika ?Za i przeciw".
Zmarł 27 maja 2002 roku w wieku 95 lat.
Zofia Mogilnicka