piątek, 22 listopada 2024

mogilnicka-nowinyKolejni "Piastelsi" we wspomnieniach Zofii Mogilnickiej: najlepszy muzyk wśród elektryków i saksofonista po ojcu

 

 

 

 

 

50 lat Zespołu Muzycznego ?Piastelsi"

 

Andrzej Urbanowicz

 

urbanowiczUrodził się w 1943 roku w Kazachstanie. Do Polski wrócił z Rodzicami w 1946 roku. Najkrótsza definicja Andrzeja: to solidna firma. Andrzej nigdy nie zawodzi.
Andrzeja łączyła młodzieńcza przyjaźń z Leszkiem Rajtarem i Jasiem Żelazowskim. Z Leszkiem mieszkali i ponownie mieszkają przy jednej ulicy ? Gdańskiej. Ich domy sąsiadują przez drogę.
Wszyscy trzej wykazywali zamiłowanie do muzyki. Leszek ? podobnie jak ojciec - grał na saksofonie, Andrzej chciał grać na gitarze, ale gitary nie miał. Poszli razem z Leszkiem pod rosyjskie koszary przy ul. Wolności i kupili od ?Ruskich" gitarę ? pudło. Z czasem Andrzej sam zaczął robić gitary jest bowiem najlepszym elektrykiem wśród muzyków i najlepszym muzykiem wśród elektryków.
Zdolności Andrzeja bardzo przydawały się w latach sześćdziesiątych XX wieku, kiedy wyjeżdżaliśmy w tzw. teren! A jeździło się początkowo samochodem ciężarowym. Aparatura nagłośnieniowa tego nie lubiła i często coś się psuło. Andrzej - solidna firma - zakasywał rękawy i naprawiał to, co uległo zniszczeniu.
Całe dorosłe życie zawodowe związał z PKS w Brzegu i tam dał się poznać jako wzorowy pracownik.
Andrzej to urokliwy, ciepły człowiek, posiadający zasady, których w życiu przestrzega. Jest bardzo koleżeński, na Andrzeju można polegać jak na Zawiszy.

Piastelsi urban

 

Leszek Rajtar

 

rajtarMają wiele wspólnego. Łączyło ich zamiłowanie do muzyki i bardzo bliskie sąsiedztwo. W dorosłym życiu - to dwie bardzo różne osobowości. Leszek sympatyczny, przystojny chłopak ? może podobać się dziewczynom i podobał się, bo wcześnie się ożenił. Żonę wypatrzył sobie w Oławie. Do dziś stanowią bardzo zgraną, sympatyczną parę. Leszek stwierdza, że nie gra w Totolotka bo dawno temu wygrał największą nagrodę, której na imię Halinka. Pani Halina ? to wspaniała żona, matka i gospodyni. Moje wielkie uznanie dla pani Halinki, bo życie z muzykiem ma swoje blaski i cienie.
Leszek całe swoje życie związał z muzyką. Rozpoczynał jako bardzo młody chłopiec, grając z Andrzejem Urbanowiczem i z Leszkiem Głowackim pseudo ?Boy". Potem byli ?Piastelsi", wyjazdy do Stanów Zjednoczonych, grał w wielu zespołach w kraju. Jego instrument, który wybrał, to saksofon, jakby kontynuacja tradycji rodzinnej. Śp. Tato Władysław także grał na saksofonie.
Dwóch dorosłych synów pp. Rajtarów nie zdradza skłonności do muzyki, a szkoda.

 

 

 

Zofia Mogilnicka

 

 

Część 7: TUTAJ

 

wspomnienia kronika