Kolejna odsłona wspomnień Zofi Mogilnickiej o legendarnym brzeskim zespole muzycznym
Na cenzurowanym u Agnieszki Osieckiej
Podczas Ogólnopolskiego Przeglądu Zespołów Instrumentalnych w Polanicy Zdroju w marcu 1967 roku, po przesłuchaniach w przerwie obiadowej jury zwołało naradę kierowników zespołów. Szłam szczęśliwa i dumna z chłopców. Podczas narady pani Agnieszka Osiecka zrobiła mi bezpardonową uwagę, stwierdzając, że źle ubrałam Zespół (wystąpili w białych spodniach i czerwonych marynarkach). Czasy były ciężkie, innego stroju estradowego nie mieli, a ja uważałam i uważam, że scena wymaga szczególnej oprawy. Broniłam się jak mogłam. Pani Agnieszka pokazała mi dobrze ubrany zespół młodzieżowy z Nysy. Chłopcy wystąpili w dżinsach i czarnych koszulkach za 19 zł (wówczas). Uwagę przyjęłam z pokorą, ale wiedziałam swoje. Nawet pan Andrzej Kurylewicz stwierdził; ?Agnieszka jaka ty jesteś niesprawiedliwa, jak oni pięknie zagrali czardasza i kankana". Ale i tak byliśmy bohaterami dla siebie i otoczenia. Były wzmianki w prasie ogólnokrajowej, a później moc zaproszeń do wielu klubów, na masę imprez.
Spocząć na laurach byłoby najprościej. ?Piastelsi", to wówczas bardzo młodzi ludzie, a chęć do działania jest przywilejem młodości, przyjemnością, samorealizacją. Dbałam o to by dalej była praca, działanie, sukcesy większe i mniejsze.
Kiedy rozpoczynałam pracę w Klubie w 1965 roku miałam 29 lat, oni po 15 ? 16 lat. Dla nich wtedy byłam stara, ale to normalne. Od 24 lat jestem emerytką, a oni niestety zwolna też. Patrzymy na siebie z perspektywy minionych 50 lat, to szmat czasu. To pewnie ostatnie spotkanie zespołu, oby do niego doszło! Imprezę planuję na 4 lub 5 października 2014 roku, w równe 50 lat od powstania zespołu. Chcę to zrobić na gruzach dawnego Klubu Młodzieżowego ?Piwnica", aktywnie działającego w latach sześćdziesiątych, gdzie grał zespół ?Aojdowie XX", którego twórcą był pan Adam Zimny oraz znakomity perkusista Zdzisław Tomaszewski. Obydwaj wyemigrowali do Skandynawii.
Pisząc o początkach pracy zespołu nie muszę posiłkować się kroniką Klubu ?Odra", która składa się z jedenastu opasłych tomów. Te wydarzenia tak głęboko zapadły w moją pamięć i serce, że obrazy i fakty tamtych dni zjawiają się na zawołanie, ciągle we mnie tkwią i są żywe.
Rozbawiła mnie pani Halina Rajtar ? żona Leszka ? mówiąc: ?nie mogę pojąć, jak to się stało, że pani, w sumie młoda kobieta, poradziła sobie ze zgrają nastolatków nie szanujących żadnych świętości, autorytetu. Wiem, to bo byłam i jestem żoną jednego z Nich. Pani słuchali i była pani dla Nich kimś ważnym i szanowanym". Odpowiedziałam, że nie mieli innego wyjścia.
A prawda była taka, że wychodząc z domu do klubu zostawiałam dwie córki - siedmioletnią Elę i czteroletnią Krysię - pod bardzo dobrą opieką męża, a sama szłam do drugiego domu, gdzie spotykałam trochę starsze dzieci. Starałam się wytworzyć atmosferę wzajemnej życzliwości, poszanowania. Traktowałam ich bardzo serio, chcąc być dla nich kimś bliskim, uczestniczyć w ich życiu na tyle, na ile wypadało, radzić, pomagać... i udało się. Zyskałam ich zaufanie, którego do końca nie zawiodłam. Dowiedziałam się tego z wiersza nieżyjącego już konferansjera Piotra Rudnickiego na drugim Zjeździe Zespołu zorganizowanego w Klubie w dniu 30 maja 1992 roku.
Witam wszystkich Piastelsów?
a szczególnie jednego,?
chociaż nie grał, nie śpiewał,
lecz serca wielkiego.
I który klubu ?Odra"?
ani raz nie zdradził, ?
dzieło swe, służąc innym,?
przez te lata prowadził.
Piastels, który kiedyś nas
?jak matka, przyjaciel, brat, ?
nie licząc trudu swego?
wprowadził w ten piękny świat.
Był to pełen fantazji
?świat dźwięków, przygód, marzeń.?
Świat bez trosk i kłopotów?
niezapomnianych wrażeń.
Po wielu latach przerwy
?możemy spotkać się znów,?
bo w tym Piastelsie drzemie ?
niestrudzony, młody duch.
I przeżyć to raz jeszcze, ?
co najpiękniejsze było ?
a co dzięki Niej wtedy?
w młodości się zdarzyło.
Chociaż mam wiele czasu?
kończę już swe wywody?
bo i tak nie oddam Jej ?
pełni wdzięku urody.
I za długa byłaby ?
Jej wielkich zasług lista;?
witam bardzo gorąco?
Piastelsów, oczywista.
Na koniec Państwu dodam - ?
to dusza poetycka,
?niepowtarzalny Piastels?
Zosieńka Mogilnicka.
Było mi bardzo miło.
Zofia Mogilnicka
Część 4: TUTAJ