niedziela, 24 listopada 2024

Edward KafelWspomnienie o Edwardzie Kaflu
1912 ? 1976 ?Pionier"
Edward KAFEL - niezwykle barwna, ciekawa postać, ujmująca powierzchowność, tak zwana ?Osoba Publiczna". W atelier Pana Kafla wykonywali zdjęcia wszyscy pierwsi mieszkańcy naszego grodu, ba nawet żołnierze Armii Radzieckiej stacjonujący w Brzegu!
Atelier Pana Kafla mieściło się na ulicy Spacerowej nr 2 ? małej uliczce wiodącej do parku centralnego. Owo pomieszczenie na piętrze było przeszklone, pełne światła i już samo wnętrze budziło zaufanie.
A atmosfera? Każdego potencjalnego klienta witała ciepła uśmiechnięta twarz gospodarza. Termin wykonywania usługi był rzeczą świętą, a końcowy efekt ? porażający. Jakże piękne zdjęcia wychodziły z zakładu ? negatywy owych cudów utrwalane były bowiem na kliszy szklanej (skąd się wzięło powiedzenie ? nie rób mi zdjęcia, bo klisza pęknie). Dzisiaj technika ta została zaniechana, byłaby nazbyt droga.
Edward Kafel urodził się w Witowicach Dolnych w dawnym województwie krakowskim (położone na trasie Kraków ? Nowy Sącz), gdzie powietrze przejrzyste i góry widać w piękny, pogodny dzień. Może właśnie dlatego zrodziła się w Panu Edwardzie wrażliwość na piękno, bo rodzinne strony, krajobrazy dzieciństwa zapamiętuje się na zawsze, gdzieś one tkwią. Młodość spędził nad górską rzeką Dunajec (prawy dopływ górnej Wisły ? 247 km długości), w pobliżu wznoszą się ruiny starego zamczyska. Można by rzec za wieszczem Adamem ? ?sielskie anielskie dzieciństwo". Ojciec Pana Edwarda ? Antoni - był gajowym w lasach hrabiego Edwarda Brezy. Prawdopodobnie z tej przyczyny chrzczone dziecię otrzymało imię Edward ? bowiem hrabia E. Breza ze swą siostrą Marią trzymali owe dziecię do chrztu (a chrzcił dziecko o imieniu Edward ks. Bartłomiej Wolski w kościele parafialnym w Tropiu). Na cmentarzu w Tropiu śpią snem wiecznym przodkowie Pana Edwarda Kafla.
Ogromny wpływ na życie młodego chłopca Edwarda wywarła Jego Matka Anna. Marzeniem Jej było, aby syn został księdzem. Rozpoczął pobieranie nauk w Gimnazjum Duchowym Ojców Jezuitów w Krakowie. Odbył praktykę w Chyrowie w ?Konwikcie Jezuickim" ? prestiżowej uczelni słynnej w Europie. Jako ciekawostkę zacytuję fakt, że uczęszczał do niej m.in. minister Eugeniusz Kwiatkowski, późniejszy budowniczy Gdyni. A nauka przed drugą wojną światową wcale nie była taka tania. Opłata miesięczna wynosiła 150 złotych, była to dobra pensja urzędnicza, za którą to kwotę utrzymywało się całą rodzinę. (Tyle zarabiał mój ojciec, jako kasjer w tartaku hrabiego Andrzeja Potockiego na Podlasiu).
Edward Kafel nie uiszczał jednak opłaty, gdyż był praktykantem. Każdy uczeń tej szkoły miał służącego. Taka uczelnia stawiała określone wymagania. Praktykant E. Kafel był zdolnym młodym człowiekiem, biegle posługiwał się greką starożytną i nowożytną, łaciną i niemieckim. Najbardziej jednak interesowała Go fotografia. Już w słynnej uczelni prowadził sekcję fotograficzną. Po wygraniu jednego z konkursów otrzymał nagrodę w postaci aparatu marki ?Retina". Od tej pory zajmował się już fotografią kolorową tzw. autochromy na szkle.
Druga wojna światowa wybuchła w chwili, kiedy młody Pan Edward był w trzeciej klasie. Seminarium przeniesiono do Pińska na Polesiu, jednak na krótko. Ponownie powróciło do Chyrowa, lecz nie do dawnego budynku, tylko rozlokowano kleryków w prywatnych domach. Pan Edward trafił do domu Państwa Borutów, gdzie poznał swoją przyszłą żonę Gustawę.
Wrażliwość i talent wyniósł z domu, pomogła nauka w ekskluzywnej szkole, do której uczęszczał, a w żonie znalazł wsparcie i pomocnika w wykonywaniu zdjęć. Ślub Państwa Kaflów - Edwarda i Gustawy odbył się w Przemyślu.
W czerwcu 1943 roku przyjechali do Czchowa, gdzie zamieszkali. W maju 1944 r. ? najpiękniejszym miesiącu roku ? przyszedł na świat Ich pierworodny syn Jerzy.
Po kapitulacji Niemiec Pan Edward zdecydował się na poszukiwanie pracy na Ziemiach Zachodnich i w czerwcu 1945 roku przybył do zrujnowanego Brzegu. Zamieszkał przy ul. Lucjana Rydla 18. Po zadomowieniu się na dobre i zebraniu pieniędzy sprowadził do Brzegu żonę i syna wraz z całą rodziną Borutów z Chyrowa. Wszyscy zamieszkali przy tej samej ulicy Rydla. W Brzegu w 1946 roku przyszła na świat córka Teresa, a w rok później najmłodszy syn Wiesław.
Edward Kafel przyjechał do Brzegu z trzema braćmi (odcinek Wrocław ? Brzeg liczący 42 km pokonali pieszo). W Brzegu Pan Edward był jedynym człowiekiem, który potrafił wykonać profesjonalną fotografię. Utrwalał na kliszach zrujnowany, powojenny Brzeg. Negatywy z tego okresu są unikatami, gdyż robił to człowiek znający i kochający swój zawód.
1- go września 1945 roku otworzył pierwszy zakład fotograficzny i bardzo trafnie nadał mu nazwę ?PIONIER" (biorąc przykład z hasła ?Pionierzy na zachód").
Dzięki Edwardowi Kaflowi uwieczniono wielkie imprezy, np. występ zespołu słynnego kompozytora i dyrygenta Grzegorza Fitelberga, która to impreza uświetniła otwarcie amfiteatru w Brzegu w 1954 roku, a potem występ Zespołu Pieśni i Tańca ?Mazowsze" Tadeusza Sygietyńskiego, występ chóru Mojsijewa, przedstawienia opery wrocławskiej i szereg innych.
Podczas turnieju miast Brzeg ? Nysa w kwietniu 1966 roku, Edward KAFEL otrzymał zlecenie wykonania zdjęcia brzeskiego ratusza o wymiarach 12 na 8 m (ogrom).
Był zawsze obecny tam, gdzie tętniło życie miasta. Aparat fotograficzny był jego nieodłącznym atrybutem. A że ?szewc chodzi bez butów" najmniej zdjęć własnych posiadał sam fotograf. Pan Kafel był czynny zawodowo do końca swego życia.
Poza działalnością, która dawała chleb rodzinie, E. Kafel był wielkim społecznikiem. Pełnił funkcję Starszego Cechu w latach 1952 ? 1976 do chwili śmierci. Ponadto przewodniczył Komisji Egzaminacyjnej przy Izbie Rzemieślniczej Fotografów w Opolu, pełnił funkcję radnego miasta Brzegu, był członkiem Rady Izby Rzemieślniczej w Opolu. Zmarł w 1976 roku w wieku 64 lat. Jak na jedno życie zrobił bardzo dużo.
Umierając pozostawił synowi Wiesławowi archiwum ? ponad dziesięć tysięcy negatywów, na których utrwalił historię trzech pokoleń ? skarb nieoceniony, jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny.

ZOFIA MOGILNICKA

 Link pokrewny: TUTAJ

 

wspomnienia kronika