
Dla lokalnego Zakładu Higieny Komunalnej jestem podmiotem. Tak jest. Nie przedmiotem, ani inną częścią zdania. Orzeczeniem czy jakąś - pożal się Boże - przydawką.
W dzisiejszych czasach popularne jest tak zwane: dwa w jednym. Dlaczego nie - pomyślałem sobie. Idąc więc z duchem czasu, wyobraźmy sobie, że autor niniejszego tekstu nie jestem sobą, ale właśnie takim: dwóch w jednym.
W ramach wolnej trybuny przedstawiamy tekst p. Grzegorza Surdyki - radnego miejskiego, wiążący się z akcją władz obliczoną na powstrzymanie wandalizmu w mieście.
Biorąc pod uwagę kanikułę, wyjątkowo w tym roku gorącą, postanowiłem ten czas spędzić bez śledzenia, co w lokalnej polityce się dzieje.
Lektura książki Barbary Engelking ?Jest taki piękny słoneczny dzień ? losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942-45" to coś jak oczekiwany wstrząs.
Tak. Ale nie chodzi tu o jakieś choroby zakaźne czy nie. Gorzej. Mowa tu o rzece pełznącej przez Brzeg. I rzec trzeba, że to stworzenie nad wyraz złośliwe. Człowiek chce dobrze, a ona sobie jaja robi.
Przed rozwinięciem głównej myśli generalne zastrzeżenie: nie pretenduję do żadnych stołków w Brzegu!!! Stawiam trzy wykrzykniki z wiarą, że naga prawda się utrwali.
FC Harnasie zgarnęli trzeci skalp podczas tegorocznych rozgrywek Brzeskiej Letniej Ligi Piłkarskiej. Nadal są niepokonani, chociaż już drugi raz pod rząd o ich zwycięstwie zdecydowała seria rzutów karnych.