Miało być o studiach i rynku pracy i potrzebach - tego rynku i ludzkości. Tyle rozmów ostatnio, że studia powinny uwzględniać potrzeby rynku pracy i że przedsiębiorcy powinni z uczelniami, uczelnie z przedsiębiorcami. Otóż przypomnę sobie siebie sprzed 20 lat, kiedy zdałem maturę, kwestia tego co będę robił po studiach, zajmowała mnie w nikłym stopniu. Kwestia ta zajmowała mnie w niewielkim stopniu na kolejnych etapach studiów, poza tym, że przez moment (bardzo krótki) chyba jak każdy, rozważałem wstąpienie do zakonu (oczywiście do Dominikanów, bo kiedy chciałem wstąpić do Werbistów było już za późno) albo doktorat i karierę naukową.