Kolejna rocznica odzyskania niepodległości i wcześniejsza kampanii wrześniowej przywołuje na nowo pamięć dramatycznych przeżyć wojny, toczonej przez Polaków z porażającą potęgą totalitaryzmu niemieckiego i sowieckiego.
Zmusza też do uświadomienia sobie po raz kolejny trudnej prawdy, że niepodległość jak wszystkie wartości tego świata jest wartością ogromną, ale niestety nie wieczną. Józef Piłsudski powtarzał, że egzaminu z niepodległości nie zdaje się tylko raz. Egzamin z nieodległości trzeba zdawać przez całe życie, a nawet przy końcu można się jeszcze przejechać. Dramatycznie przekonało się o tym pokolenie, które niedługo po zwycięskiej walce w latach 1918 ? 1920 musiało zmierzyć się w nierównej walce z machiną wojenną hitlerowskich Niemiec i doznać goryczy bezradności i klęski. O ile heroiczne epizody wojny na froncie niemieckim są na ogół dobrze znane , o tyle wydarzenia które miały miejsce w 1939 r. na froncie polsko ? sowieckim stanowią w świadomości społecznej wciąż białą plamę. Warto zatem przyjrzeć się jeszcze raz tej historii, która w kontekście wydarzeń na Ukrainie staje się coraz bardzie aktualna. Heroiczne zmagania z agresją sowiecką powinna dotrzeć szczególnie do tych, którzy wbrew oczywistym faktom wciąż uznają sowieckie wojska za wyzwolicieli i gotowi są czcić wzniesione w okresie komunistycznym na ich cześć monumenty.
4. Zbrodnie sowieckie w 1939 r.
Jest to temat wciąż niedopracowany w wystarczającym stopniu. Problem ten starał się przedstawić jeszcze w okresie wojny polski publicysta i pisarz Władysław Gizbert Studnicki, który w 1941 r. odbył podróż po tych terenach i zebrał pierwsze relacje o sowieckich zbrodniach. Wiele informacji zawierają relacje Polaków ewakuowanych z armią gen. W. Andersa, przechowywane obecnie w Archiwum Hoovera w USA, które J.T. Gross wykorzystał w swej pracy pt. ?W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali?. W okresie PRL pisali na ten temat w ?drugim obiegu? Melchior Wańkowicz oraz prof. Julian Siedlecki, a po 1989 r. Rafał Wnuk (?Za pierwszego Sowieta?). Należy ujawnić chociaż najbardziej spektakularne przykłady sowieckiego barbarzyństwa.
Na podstawie tych opracowań można stwierdzić, że postawa Sowietów wobec Polaków w 1939 r. nie różniła się absolutnie niczym od stosunku wobec Niemców w 1945 r. Różnica dotyczyła jednak tego, że o ile doświadczenia zbrodni niemieckich na okupowanych przez Niemców terenach uzasadniały w jakiś sposób chęć zemsty i odwetu, o tyle w 1939 r. nie mogły one mieć miejsca i w żaden sposób nie mogły usprawiedliwić ich postępowania. Na porządku dziennym były gwałty kobiet, morderstwa osób wszystkich płci bez względu na wiek i stan. Ze szczególną zaciekłością mordowano jednak ziemian, duchownych i oficerów. Na Grodzieńszczyźnie Sowieci zamordowali małżeństwo Rogińskich wraz z dwojgiem małych dzieci. W majątku Szemetowszczyzna zamordowano krewną b. premiera RP Gabrielę Skirmuntową z domu Chłapowską. W tej samej okolicy mieszkał emerytowany ppłk Adam Siedlecki. Stawiał opór enkawudzistom, którzy przyszli aresztować go. Dwóch z nich zabił, trzech ranił. Rozwścieczenie Sowieci po śmierci zakłuli jego ciało bagnetami i wrzucili do gnojówki, zamordowali jego żone (z domu księżniczkę rosyjską) oraz córkę. W Baranowiczach NKWD zamordowało Wacława Budzyńskiego ? dziennikarza i posła na Sejm RP.
Najwięcej ucierpieli mieszkańcy Grodna stawiający przez dwa dni heroiczny opór wojskom sowieckim. Po zdobyciu miasta rozpoczęły się masowe mordy w zemście za straty doznane przez bolszewików w walce. Około dwudziestu gimnazjalistów w wielu od 10 do 18 lat biorących ochotniczo udział w walce zostało rozstrzelanych na Psiej Górce ? przez trzy dni nie wolno było pochować ich ciał. W mieszkaniach i na ulicy przeprowadzano szczegółowe rewizje. W razie znalezienia nawet scyzoryka wykonywano karę śmierci bez względu na wiek osoby. Rozwścieczeni bolszewicy dali miejscowym komunistom, Białorusinom i Żydom dwa tygodnie na bezkarne mordy na Polakach. Podobnie postępowali w innych miejscowościach. Różnice dotyczyły tylko okresu w którym dawano tzw. licencję na bezkarne zabijanie. Pod Skidlem zamordowany został ziemianin ppor. rez. Andrzej Światopełk ? Czetwertyński wraz z żoną. Dwóch ziemian z okolic Grodna: Antoniego Wołkowickiego i O`Briana de Lacy zamordowano owijając w druk kolczasty i zakopując żywcem. W majątku Bojary zamordowany został jego właściciel Michał hr. Krasiński i dwóch miejscowych nauczycieli. W tej okolicy NKWD zamordowało także Oskara Meysztowicza (teścia Ksawerego Pruszyńskiego), posła na Sejm RP Jerzego Bołędzia oraz miejscowego lekarza, księdza i popa
Już w 1939 r. przeprowadzono masowe mordy polskich żołnierzy i oficerów, szczególnie formacji prowadzących walkę z bolszewikami. Około 22 września podczas przeprawy przez Bug Grupy Operacyjnej gen. W. Orlika ? Rückemanna wpadł w ręce bolszewików polski tabor. Sowieci zamordowali około 30 ujętych z tej okazji oficerów i podoficerów. Gen. Józef Olszyna ? Wilczyński, żołnierz Legionów Polskich został ujęty już 22 września, gdy wraz z rodziną i adiutantem jechał samochodem z Grodna w kierunku Wilna. Został wraz z adiutantem natychmiast rozstrzelany na oczach swej żony. Wstrząsające są relacje świadków obrony Grodna. Sowieci przywiązali do czołgu jadącego na czele kolumny ranne wcześniej polskie dziecko. Jego krew lała się na pancerz. Kobiety widząc to rzuciły się naprzód ratować małego chłopca. Mimo gróźb sowieckich czołgistów uwolniły trzęsące się od płaczu dziecko. Chłopczyk nazywał się Tadzio Jasiński, miał 13 lat i aż 5 ran od kul karabinowych ? był jedynym synem służącej, wychowywany bez ojca. Zgłosił się na ochotnika do walki ? rzucił w sowiecki czołg butelką z benzyną, lecz nie zdołał go zapalić. Sowieccy żołnierze złapali go, zbili okrutnie i przywiązali do łba czołgu. Zanim go odwiązano stracił sporo krwi. Znaleziono jego matkę, ale nie zdołano go już uratować. Umarł z upływu krwi w ramionach swej mamy.
Wiele przypadków mordów na Polakach opisane są w relacjach dzieci, które przeżyły gehennę sowieckiej okupacji a następnie zsyłki za Syberię. Relacje te zostały zebrane przez władze wojskowe II Korpusu na osobisty rozkaz gen. W. Andersa, który świadom wagi tego problemu nakazał opisywanie doświadczeń, jakie spotkały Polaków wywiezionych w głąb ZSRR. Znajdują się one obecnie w archiwum Instytutu Hooveraw Stanford (USA). Na ich podstawie Jan Tomasz Gross i Irena Grudzińska ? Gross opracowali znakomitą publikację pt. ?W czterdziestym nas mamo na Sybir zesłali? wydaną w Polsce w latach osiemdziesiątych poza cenzurą. Pod Łunińcem grupę żołnierzy KOP, policjantów i ludności cywilnej stawiającą opór bolszewikom umieszczono w stodołach a następnie wybierano po kolei i rozstrzeliwano. We Lwowie rozbrojonych policjantów wysłano w kolumnie do pobliskiego Sichowa, skąd mieli być rozwiezieni do obozów. Jednak zaraz za rogatkami miasta cała grupa została wystrzelana przez Sowietów.
Oprócz oficerów i policjantów grupą szczególnie represjonowaną byli polscy urzędnicy i osadnicy rekrutujący się często ze zdemobilizowanych żołnierzy i weteranów wojny 1920 r. osiedlano ich na Wołyniu, Polesiu i Nowogródczyźnie, Grodzieńszczyźnie i Wileńszczyźnie. W Lerypolu (pow. Grodno) bolszewicy aresztowali zamieszkałych tam osadników, poprowadzili w do pobliskiego lasu i tam rozstrzelali. Rosjanie namawiali do zabijania Polaków namawiali i zachęcali mniejszości narodowe. Wypuszczali z więzień kryminalistów odsiadujących wyroki za różne zbrodnie i pozwalano im bezkarnie rabować i mordować. Zjawisko to było tak powszechne, że z wielu wiosek ludność szukała schronienia w lasach, gdzie często padała ofiarą sowieckich obław. Wstrząsającą relację na ten temat przekazał mieszkaniec pow. sokólskiego (woj. białostockie) Stanisław P.: ?Koło nas przechowywało się 9 oficerów, którym pomagała miejscowa ludność. Dowiedzieli się o nich czerwoni zbrodniarze. Zajechało coś 4 ciężarówki naładowane tymi łotrami z pod ciemnej gwiazdy. Przeciw 9 było ich około 50 uzbrojonych w karabiny maszynowe. Zaczęło się istne piekło. Dzielni oficerowie bronili się do ostatka. Został tylko jeden młody podporucznik i żona jego z małym dzieckiem na rękach. Próbowała dostać się do męża, który resztką sił i naboi bronił się przed czerwoną zgrają. Dopadł ją jakiś czerwony zbrodniarz i roztrzaskał jej i dziecku kolbą karabinu głowę. Mąż bronił się otoczony ze wszystkich stron. Chciał przeskoczyć rów, w tej chwili został trafiony w nogę. Ranny widząc że już nie ujdzie, odbiera sobie życie?.
Przytoczone tu fakty w niewielkim stopniu oddają grozę sytuacji w jakiej znalazła się ludność polska na wschodnich kresach Rzeczpospolitej. Choć w ostatnich czasach wiedza na ten temat znacznie się rozszerzyła, to jednak w zbiorowej pamięci nie utrwaliły się one stopniu wystarczającym na tyle, by mogły wpłynąć na poglądy i postawę społeczeństwa ukształtowaną w znacznym stopniu przez komunistyczną propagandę. Stereotyp sowieckich ?wyzwolicieli? budowany przez pół wieku indoktrynacji wciąż funkcjonuje w kręgach społecznych, czego dowodem ogromna ilość sowieckich pomników w naszych miastach utrzymująca wciąż dosłownie i w przenośni ?mur kłamstwa? o naszych dziejach najnowszych. Jest to ostatni mur, który należy zburzyć, aby naprawdę stać się wolnymi i niepodległymi.
Janusz JAKUBÓW