Wszyscy wiemy, że TPPR (wnukom objaśniam: Towarzystwo Przyjaźni Polsko Radzieckiej) już nie istnieje, że to omszała historia, że organizacja nikomu niepotrzebna, bo Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) leży w politycznym grobie. Ale kategoryczne twierdzenie, że TPPR-u w naszym mieście nie ma - tu podeprę się klasykiem - jest mylnym błędem. Organizacja kwitnie i niekiedy wybucha produkcjami zaklętymi w słowie pisanym. Za jej intelektualny matecznik uchodzi tygodnik p. Burmistrza - Panorama, nazywany przez wielu mieszkańców Organem Huczyńskiego (OH).
Jak po brzesku skrót TPPR idzie odczytać? Na ten moment znajduję dwie, zazębiające się wersje. Po pierwsze:
Towarzystwo
Popierania
Panów
Rządzących i po drugie:
Tyczyński,
Popowski,
Pawełek (czyli
prezes),
Redaktor (czyli p. Barcicki). Owych dżentelmenów spaja wspomniany matecznik, a ściślej: mateczka Panorama. Archeolodzy Brzeskiego Zagłębia Prasowego mogą wypomnieć, że niżej podpisany również w rzeczonym organie rzeźbił. Od razu dementuję. Pisywałem, owszem, ale w śp. Panoramie Powiatu Brzeskiego, która od ponad roku spoczywa w ciemnej mogile. Kto wie, może nawet wylądowała w piekle, na które solidnie zapracowała, i smaży się teraz w kotle razem z ZSRR?
W skrócie TPPR o/Brzeg miałbym szansę być wymieniany na samym początku, ale z przyczyn estetyczno-biologicznych ustąpiłem miejsca komuś dużo młodszemu, kto w popieraniu rządzących ściera się z ogromnym zapałem.
Chodzi oczywiście o Bartłomieja Tyczyńskiego, radnego RM i wiceprzewodniczącego tejże. Niedawno zakończył (a końca miało nie być) obalanie mitów brzeskich, co cyklicznie miało się odbywać łamach Organu Huczyńskiego. Z niemożliwym do ukrycia rumieńcem zdradzam, że lekturę organu rozpoczynałem od tyczyńskich mitów i dzisiaj boleję, że szumnie zapowiadany CDN to jednak humbug. Chcąc doznać gazetowego orgazmu, lekturę OH muszę rozpoczynać od dzieł red. Zbigniewa Oliwy, który garściami czerpie ze źródeł prawdy prawdziwej.
Bartłomiej Tyczyński to lider brzeskiego SLD, ponownie wybrany na szefa tej zasłużonej formacji. Trzeba przyznać, że o wyborczej glorii na łamach organu żadnego mitu nie obalił. Dlaczego? Skromność, umiłowani, skromność. Trochę inaczej było na forumbrzeg.pl, gdzie
czytamy:
Uprzejmie informuję wszystkich zwolenników SLD oraz antagonistów tejże partii - szczególnie w Brzegu, że 5 marca były wybory. M.in. na szefa SLD w naszym mieście. Muszę zmartwić tych drugich: zarówno Przewodniczący jak i cały Zarząd zostali wybrani na kolejną kadencję. Tak więc serdecznie dziękuję autorowi tematu jak i jego akolitom za podjęcie tematu o którym nie mają pojęcia. Niemniej przez kolejne cztery lata musicie zmagać się z tym samym szefem SLD w mieście Brzegu i co gorsza na forumbrzeg.pl. No i o żadnym kryzysie w brzeskim SLD nie ma mowy :)
Kłaniam się nisko i czekam na merytoryczną dyskusję: Przewodniczący Koła Miejskiego SLD w Brzegu - Bartłomiej Jan Tyczyński - Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Brzegu. Wybaczy Bartłomiej J. Tyczyński, że poprawiłem w cytacie wszystkie literówki popełnione machinalnie, kiedy autorem targały powyborcze emocje i co takie niechlujstwo jakoś usprawiedliwia. Nie śmiałem jednak ingerować w pisane wielką literą tytuły ?przewodniczącego i wiceprzewodniczącego". Być może rzeczywiście zeń przewicek wielki jest? Póki co pewne jest, że nie pisze się Rada Miejska w Brzegu. Ona (ta Rada) zawsze w Brzegu jest, tym bardziej, że to RM Brzegu. Czepiam się pierdół, wiem. Choć od prze/wiceprzewodniczącego pisanego wielką literą wymagać należy więcej. Żeby nikt nie pomyślał, że Brzegiem rządzą troglodyci.
Na czym ?popieranie" Bartłomieja Jana Tyczyńskiego polega, kiedy już zaniechał demitologizacji? Onże z ikrą, jako ten niepokonany, polemizuje z niejakim szrrrekiem, internautą, który celnie punktuje rządzących Brzegiem, zadając im MERYTORYCZNE PYTANIA. Wiceprzewodniczący się zna (można zadać pytanie: a na czym się nie zna?) i na wszystkie zapytania szrrreka odpowiada nie udzielając odpowiedzi. Tłumaczy się za innych, nie wiadomo w imię czego. Oto wykwit politycznego sprytu.
Pisałem już kiedyś, że talent Bartłomieja J. Tyczyńskiego nad brzegiem Odry się poniewiera. Niezatapialny Leszek Miller powinien sięgnąć na samo dno partyjnych szeregów i perłę BJT zaciągnąć do Warszawy, do partyjnej roboty. Brzeski SLD jakoś to przeżyje, a centrala z poślizgiem wpadnie w ramiona PiS-u, co tak pięknie realizuje się u nas.
TPPR - to skrótowiec przydługi, zdecydowanie za długi na pojedynczy felieton. Rozwałkowaliśmy dopiero pierwszy człon, literkę T. Obiecuję, że ciąg dalszy nastąpi (
CDN).