Nigdy nie przestanę tego powtarzać. W najkrwawszej kurzawie dziejów, co do zasady, nie odmawiało się opieki medycznej, łyka wody, kromki chleba. Nawet wrogowi.
Nawet jeżeli przed chwilą się do siebie strzelało, rzucało granaty i ogólnie walczyło naprawdę na śmierc i życie.
Piszę o zasadzie, bo oczywiście jak od każdej zasady zdarzały się od wyjątki i były jaskrawo widoczne, jaskrawo haniebne i zbrodnicze. Właśnie dlatego, że stanowiły występek przeciwko ogólnej zasadzie, obyczajowi.
Ale zasada mówiła, że zdany na łaskę, bezbronny człowiek ma być opatrzony, napojony, nakarmiony.
Wrogi marynarz w wodzie - był już tylko rozbitkiem.
Wrogi żołnierz - tylko rannym człowiekiem.
W ilustracji tego posta znajdziecie kilkanaście randomowych zdjęć z takich sytuacji na wojnie. Amerykanin opatrujący Niemca, Niemiec dający się napić swoieckiemu czołgiście czy fizylierowi i tak dalej.
Bo to ludzki odruch.
Czy ktoś widział szkielet zwierzęcia ze śladami ciężkich złamań lub urazów, które się zrosły? Nie. Ciezko ranne zwierzę umiera, nie ma szans wyleczyć rany a jeżeli ją wyleczy, nie może wrócić do normalnego życia bo nie będzie umiało zdobyć sobie pokarmu, uciec przed drapieżnikiem.
Od kiedy pojawiają się w archeologii szkielety hominidów ze śladami ciężkich urazów - ale świadczące o tym, że te urazy przeżyły i mogły nadal funkcjonować - mamy do czynienia z cywilizacją.
Tak mówią antropologowie.
Czyli gdzie się znaleźliśmy jako my? Mieszkańcy tego kraju?
Nie rozumiem państwa, które z odwrócenia tych zasad czyni rację stanu. Z normy etycznej robi przestępstwo. A z działania koniec końców zbrodniczeego - chwalebną obronę czegoś tam niby to najświętszego.
Czyli - nie rozumiem właśnego państwa.
Powtórzę jeszcze raz i będe powtarzał bez końca.
W najkrwawszej kurzawie dziejów, co do zasady, nie odmawiało się opieki medycznej, łyka wody, kromki chleba.
Przypatrzcie się tym zdjęciom i powtarzajcie za mną. Bez końca.
W najgorszej, najkrwawszej kurzawie dziejów...
#Notatki_ze_stanu_wyjątkowego_upodlenia