Prezydent elekt Joe Biden dostał pierwszą dawkę szczepionki Pfizera. Jak sam mówi, zrobił to przed kamerami, by pokazać Amerykanom, że szczepionka jest bezpieczna. Pozwolił się zakłuć czarnoskórej pielęgniarce. W jego ślady powinien pójść schodzący Trump. Pięknie by było, gdyby podwinął rękaw przed jakąś miłą Meksykanką. Pokazałby światu, że i on nie żywi uprzedzeń rasowych, co imputowali mu Afroamerykanie i Latynosi, przesądzający o jego sromotnej klęsce. Nawet rozczochrany Boris Johson deklaruje zaszczepienie, zaraz po odblokowaniu Eurotunelu pod Kanałem La Manche, kiedy TIR-y dowiozą szczepionki.
Nasi politycy, o ile o tyle, nie pozostają w tyle.
Internista Kosiniak-Kamysz, z racji specjalizacji mający właściwe podejście do chorych, publicznie zgłosił gotowość zaszczepienia Dudy. Ten zaś, niczym bojący się zastrzyków panikarz, odmówił krótkim: "bo nie!". Finalnie nie uchyla się od zaszczepienia, choć nie lubi, kiedy ktoś: "operuje w okolicach ramion, przedramion czy jakiejkolwiek części ciała".
Szefowi PSL nie wyszło z Pacjentem Nr 1 wyszedł więc poza wiejskie opłotki i zadeklarował zaszczepienie pierwszego chłopa Białorusi. Łukaszenka koronowirusa na oczy nie widział i w ramach walki z epidemią zalecił współobywatelom przejażdżki traktorem na świeżym powietrzu. Póki co nie ufa nikomu, ani Kosiniakowi ani Kamyszowi, liczy się przecież z opinią Karczewskiego, było nie było, chirurga. Z polskich polityków być może dałby się zaszczepić właśnie jemu, niejako w podzięce za dobre słowa sprzed czterech lat. Oto one: "- Jeśli chodzi o ten ludzki element, to mówię, że zależy absolutnie panu prezydentowi Łukaszence na interesie Białorusi, to widać. I widać to, że jest człowiekiem takim ciepłym". Ten spicz Alaksandr Ryhorawicz planuje wyhaftować złotą nicią na arrasie dekorującym pałac w którym od 16 lat rezyduje. Może niewdzięczni Białorusini wreszcie odwalą się od jego prezydentury?
- Czy da się zakłuć prezes? Fogiel z Bielanem nie wiedzą. W tym temacie zamilkł, zawsze dobrze poinformowany, a ostatnio dziwnie milczący Rychu Czarnecki. Z kolei Morawicki obiecuje szczepionkę wszystkim obywatelom i co rusz zapewnia, że "nie trzeba się jego bać", tego ukłucia, ma się rozumieć, bo w nim czipa (chyba, zdaje się, być może) nie ma.
Czy zaszczepią się panowie Jędraszewski z Rydzykiem? - też cicho. Pewnie nie mieliby oporów, gdyby za pielęgniarkę robiła umundurowana Kaja Godek.
Nie czekając na niczyje deklaracje - deklaruję: moja osoba się zaszczepi, i to w pierwszym możliwym terminie! Osoba ta da się zakłuć bez obaw, choć nie jest wirusologiem, i nie ma wiedzy o szczepionkach na poziomie wszystkowiedzących mądrali, którym gęby się nie zmykają: Bortniczuka, Ociepy, Ozdoby, no i mojej osoby ulubienicy - Beaty Mazurek zd. Cieluch.