Dzisiejszy felieton piszę z duszą na ramieniu. Może to już ostatni tekst w moim życiu? Nie wykluczam, że mocarni brzeżanie wyślą mnie do piekła. Pójdę tam, gdzie człowiek, nieważne, czy leży, czy chodzi, czy stoi ? to i tak? siedzi. Przywdzieję pasiaki i będę oglądał niebo zza krat.
To oczywiście czarny humor, w stylu Rolanda Topora. Nie boję się pryczy, ani drelichu i nie dlatego, że wiem jakie to luksusy ? wciąż chcę wierzyć, że do końca jeszcze nie zwariowaliśmy. Sąsiadka z dzieciństwa przyłapawszy mnie (nieletniego recydywistę) na kradzieży truskawek, zwykła mawiać: Lesiu, ty kiedyś skończysz w więzieniu. Po latach przyznaję ? to było proroctwo. W tym przeklętym miejscu tkwię dzisiaj po uszy, choć trochę z innego imperatywu. Kryminałem nikt mnie nie zahuka, bo wiem, że choć w realu bywa on odhumanizowany, w założeniach jest humanitarny. I trzymajmy się tego.
Skąd ten zakratowany nastrój? Otóż przyswoiłem wywiad z Maciejem Arminem Stefańskim, pomieszczony w ostatniej Panoramie Powiatu Brzeskiego (dla skomputeryzowanych link: http://panorama.info.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=526&Itemid=1 ).
Brzeski starosta rzecze: ?/?/w kampanii wyborczej byłem perfidnie i oszczerczo atakowany przez Janusza Jakubowa. Bez skrupułów pomawiał mnie w swoich oświadczeniach. Pisał na przykład o rzekomej kradzieży pieniędzy w szkole w Bąkowicach. Ja wiedziałem, co się tam stało. Teczka IPN-u, dotycząca mojej osoby, ewidentnie to potwierdza. W dokumentach tych widać, że wobec mnie SB dopuściła się w Bąkowicach prowokacji. To potwierdza też, że zarzuty Jakubowa były wyssane z brudnego palca. To były zwyczajne kłamstwa. Byłem, co także te dokumenty potwierdzają wielokrotnie, szantażowany, inwigilowany, straszony więzieniem i namawiany do współpracy ze służbami. Jednak nie złamałem się, nie współpracowałem. i cieszę się, że taka teczka ocalała. Nikt nie będzie mógł mnie już w tak bezczelny sposób pomawiać. Zawsze wierzyłem, a czasem nawet z pokorą się godziłem, z głosem ogółu. Wyborcy, nie oddając głosów na Jakubowa, już w jakiś sposób go ukarali i oczyścili naszą lokalną scenę polityczną. Mimo tego wytoczyłem proces cywilny przeciw Jakubowowi. W sądzie udowodnię swoje racje i ten człowiek raz na zawsze zniknie z życia publicznego. Tacy ludzie nie powinni brać udziału w naszym życiu politycznym. Nie można pomówieniami i kłamstwami dążyć do wyeliminowania przeciwników politycznych. Nie może być tak, że publikacjami prasowymi zawierającymi oszczerstwa niszczy się uczciwych ludzi.?.
Uff! Zaraz, zaraz? OK. Uspokójmy się, odrzućmy emocje.
Cóż za poplątanie z pomieszaniem? Tryumf, nienawiść, zemsta. I kto to mówi? Człowiek nie byle jaki, polityk piastujący eksponowany urząd z dużymi możliwościami. Już uwierzyłem, że brzeski starosta, po czteroletnim niebycie, odrzucił uprzedzenia wobec przeciwników politycznych. Jakiś czas temu w Panoramie przeczytałem, że teraz z dużą rezerwą odnosi się do publikacji na swój temat. Ma dystans do dziennikarskich wynurzeń i, jako osoba publiczna, godzi się na surowy osąd. A tu taka broszka! W najnowszym wywiadzie znowuż widzimy człowieka niedużego, który na dodatek przykląkł. Czy aby nie po to, by wzrostem nie odróżniać się od braci-założycieli IV RP?
Niekwestionowany przez większość Polaków autorytet, prof. Władysław Bartoszewski na pytanie jakiegoś reportera, czy można go obrazić, we właściwym dla sobie stylu skwitował: ?A czy jak pana pijany obrzyga w autobusie, to pan jest obrażony??. Otóż mnie nie można obrazić, mnie można obrzygać.
Czy z pobrudzonym garniturem trzeba zaraz zasuwać do sądu, może wystarczy pralnia? Wytrawny polityk winien na co dzień przywdziewać coś w rodzaju ortalionu/ceraty/papy ? nieprzemakalne ? łatwo zmywalne wdzianko.
A co z miłosierdziem?! ? pytam.
Kiedy oglądam twarze prawych i sprawiedliwych, w technologii high-definition, gdzie nie umknie żaden wągier, żadna brodawka i żaden żenujący włosek w nosie ? widzę, co? Miłość bliźniego! Miłosierdzie zalewa wszystkich, zwłaszcza właścicieli anten do odbioru TV Trwam. Spójrzmy na wybranych: Joachim Brudziński, Jacek Kurski, Zbigniew Girzyński ? jak im patrzy z oczu? No, przecież ? umiłowanie narodu. Nieliczna w tym gronie kobieta - Jolanta Szczypińska, pielęgniarka z wyuczenia, czyż nie okazuje zrozumienie siostrom w kitlach, zarabiającym po 998 zł miesięcznie minus pożyczka zakładowa? Już nie chce mi się wspominać o zawsze uśmiechniętym Zbigniewie Romaszewskim oraz Antonim Macierewiczu. Jest z kogo czerpać.
Zawzięcie się na Janusza Jakubowa jest dowodem bezguścia. Polityk Maciej Armin Stefański do czarnych lakierek włożył białe skarpetki, a to wiocha. Ciąganie po sądach profesora liceum będącego ?jednostką powiatową? może być poczytane, jako mściwość na człowieku zależnym od mściciela.
Inny znany ?miłosiernik? Stefan Niesiołowski powiedział niedawno: ?w każdym mieście powinien być pomnik Jarosława Kaczyńskiego, najlepiej, ze względów biologicznych, na koniu?. Per analogia ? czyż nie należałoby zacząć zbierać na monument uwieczniający Tryumfalnego Armina, spoglądającego w bezkres powiatu, przygniatającego butem żmiję o twarzy prowincjonalnego nauczyciela?