poniedziałek, 13 maja 2024
leszektomczukDzisiejszy felieton piszę z duszą na ramieniu. Może to już ostatni tekst w moim życiu? Nie wykluczam, że mocarni brzeżanie wyślą mnie do piekła. Pójdę tam, gdzie człowiek, nieważne, czy leży, czy chodzi, czy stoi ? to i tak? siedzi. Przywdzieję pasiaki i będę oglądał niebo zza krat.

 

To oczywiście czarny humor, w stylu Rolanda Topora. Nie boję się pryczy, ani drelichu i nie dlatego, że wiem jakie to luksusy ? wciąż chcę wierzyć, że do końca jeszcze nie zwariowaliśmy. Sąsiadka z dzieciństwa przyłapawszy mnie (nieletniego recydywistę) na kradzieży truskawek, zwykła mawiać: Lesiu, ty kiedyś skończysz w więzieniu. Po latach przyznaję ? to było proroctwo. W tym przeklętym miejscu tkwię dzisiaj po uszy, choć trochę z innego imperatywu. Kryminałem nikt mnie nie zahuka, bo wiem, że choć w realu bywa on odhumanizowany, w założeniach jest humanitarny. I trzymajmy się tego.

 

Skąd ten zakratowany nastrój? Otóż przyswoiłem wywiad z Maciejem Arminem Stefańskim, pomieszczony w ostatniej Panoramie Powiatu Brzeskiego (dla skomputeryzowanych link: http://panorama.info.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=526&Itemid=1 ).
Brzeski starosta rzecze: ?/?/w kampanii wyborczej byłem perfidnie i oszczerczo atakowany przez Janusza Jakubowa. Bez skrupułów pomawiał mnie w swoich oświadczeniach. Pisał na przykład o rzekomej kradzieży pieniędzy w szkole w Bąkowicach. Ja wiedziałem, co się tam stało. Teczka IPN-u, dotycząca mojej osoby, ewidentnie to potwierdza. W dokumentach tych widać, że wobec mnie SB dopuściła się w Bąkowicach prowokacji. To potwierdza też, że zarzuty Jakubowa były wyssane z brudnego palca. To były zwyczajne kłamstwa. Byłem, co także te dokumenty potwierdzają wielokrotnie, szantażowany, inwigilowany, straszony więzieniem i namawiany do współpracy ze służbami. Jednak nie złamałem się, nie współpracowałem. i cieszę się, że taka teczka ocalała. Nikt nie będzie mógł mnie już w tak bezczelny sposób pomawiać. Zawsze wierzyłem, a czasem nawet z pokorą się godziłem, z głosem ogółu. Wyborcy, nie oddając głosów na Jakubowa, już w jakiś sposób go ukarali i oczyścili naszą lokalną scenę polityczną. Mimo tego wytoczyłem proces cywilny przeciw Jakubowowi. W sądzie udowodnię swoje racje i ten człowiek raz na zawsze zniknie z życia publicznego. Tacy ludzie nie powinni brać udziału w naszym życiu politycznym. Nie można pomówieniami i kłamstwami dążyć do wyeliminowania przeciwników politycznych. Nie może być tak, że publikacjami prasowymi zawierającymi oszczerstwa niszczy się uczciwych ludzi.?.

 

zmije


Uff! Zaraz, zaraz? OK. Uspokójmy się, odrzućmy emocje.

Cóż za poplątanie z pomieszaniem? Tryumf, nienawiść, zemsta. I kto to mówi? Człowiek nie byle jaki, polityk piastujący eksponowany urząd z dużymi możliwościami. Już uwierzyłem, że brzeski starosta, po czteroletnim niebycie, odrzucił uprzedzenia wobec przeciwników politycznych. Jakiś czas temu w Panoramie przeczytałem, że teraz z dużą rezerwą odnosi się do publikacji na swój temat. Ma dystans do dziennikarskich wynurzeń i, jako osoba publiczna, godzi się na surowy osąd. A tu taka broszka! W najnowszym wywiadzie znowuż widzimy człowieka niedużego, który na dodatek przykląkł. Czy aby nie po to, by wzrostem nie odróżniać się od braci-założycieli IV RP?

Niekwestionowany przez większość Polaków autorytet, prof. Władysław Bartoszewski na pytanie jakiegoś reportera, czy można go obrazić, we właściwym dla sobie stylu skwitował: ?A czy jak pana pijany obrzyga w autobusie, to pan jest obrażony??. Otóż mnie nie można obrazić, mnie można obrzygać.

 

Czy z pobrudzonym garniturem trzeba zaraz zasuwać do sądu, może wystarczy pralnia? Wytrawny polityk winien na co dzień przywdziewać coś w rodzaju ortalionu/ceraty/papy ? nieprzemakalne ? łatwo zmywalne wdzianko.

A co z miłosierdziem?! ? pytam.

Kiedy oglądam twarze prawych i sprawiedliwych, w technologii high-definition, gdzie nie umknie żaden wągier, żadna brodawka i żaden żenujący włosek w nosie ? widzę, co? Miłość bliźniego! Miłosierdzie zalewa wszystkich, zwłaszcza właścicieli anten do odbioru TV Trwam. Spójrzmy na wybranych: Joachim Brudziński, Jacek Kurski, Zbigniew Girzyński ? jak im patrzy z oczu? No, przecież ? umiłowanie narodu. Nieliczna w tym gronie kobieta - Jolanta Szczypińska, pielęgniarka z wyuczenia, czyż nie okazuje zrozumienie siostrom w kitlach, zarabiającym po 998 zł miesięcznie minus pożyczka zakładowa? Już nie chce mi się wspominać o zawsze uśmiechniętym Zbigniewie Romaszewskim oraz Antonim Macierewiczu. Jest z kogo czerpać.

 

Zawzięcie się na Janusza Jakubowa jest dowodem bezguścia. Polityk Maciej Armin Stefański do czarnych lakierek włożył białe skarpetki, a to wiocha. Ciąganie po sądach profesora liceum będącego ?jednostką powiatową? może być poczytane, jako mściwość na człowieku zależnym od mściciela.

Inny znany ?miłosiernik? Stefan Niesiołowski powiedział niedawno: ?w każdym mieście powinien być pomnik Jarosława Kaczyńskiego, najlepiej, ze względów biologicznych, na koniu?. Per analogia ? czyż nie należałoby zacząć zbierać na monument uwieczniający Tryumfalnego Armina, spoglądającego w bezkres powiatu, przygniatającego butem żmiję o twarzy prowincjonalnego nauczyciela?


tomczuk na pasku