?Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie".
Wiekopomne słowa babci Pawlakowej z ?Samych swoich? - to dewiza życiowa człowieka, który wysmarkał się w rękaw niby-redaktora.
Dedykuję Szrrrekowi i innym sympatycznym stworom
Afera z rozdzielonymi osiołkami w poznańskim ZOO oraz wywiad panów dziennikarzy z szemranego tygodnika, to hity mijającego tygodnia. Przerwana kopulacja kłapouchów rozeszła się po dalekim świecie. Napisały o tym gazety w Libanie, Malezji, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Odjechaną gadkę brzeskich dżentelmenów, która zawierała elementy lamentu, agencje prasowe najwyraźniej zbagatelizowały.
Dajmy spokój poznańskim osłom, swój cyrk i swoje małpy mamy przecież w Brzegu. Z pełną świadomością łamię zasadę, że leżących się nie kopie. Muszę zareagować, bo znowu poniewiera się moim nazwiskiem. Tym razem ograniczę się do krótkiego komentarza ze stosowną ilustracją.
Kumple sobie pogadali, w domyśle: zrobili ?wywiad" pełen błędów (panoramiczne niechlujstwo), z pomylonymi personaliami i kompromitujący w wymowie. Po raz kolejny rozwinięto twórczo powiedzenie: małpa z brzytwą. Z zastrzeżeniem, że brzytwę należy zastąpić piórem.
Moja znachorska diagnoza jest prosta. Niektórym pacjentom powinno się ordynować zakaz publicznych wypowiedzi z pisaniem włącznie.
"Sami swoi" - babcia Pawlakowa: - Masz, bierz...
- Oj, Mamu!
- Nu, sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie... Bierz jeszcze, nu, nu...
Dla uwiarygodnienia - kliknij w powyższe zdjęcie