piątek, 22 listopada 2024
thumb_malowanieOksana, zaprzyjaźniona Ukrainka, handlująca na bazarku w Ustrzykach Dolnych specjałami o apetycznych nazwach ?Piercowoczka s miedom? i ?Zołote pole? podzieliła się pierwszymi wrażeniami z lądowania na polskiej ziemi. ? Przekroczyłam granicę w nocy i po dojechaniu do Przemyśla wpadłam w panikę: miasto płonęło! Pierwsza myśl ? pożar, taka łuna biła po oczach!


Oksana nie wiedziała, że to nocne oświetlenie, którego w jej stronach po prostu nie ma. Nastąpił wjazd do innego świata. Dziś już nawykła do luksusów płynących z luksów niczemu się nie dziwi, ba, powoli poczuwa się za Polkę. Pokochała nocną jasność.

Prawdą jest, że Polska jawi się weselej od sąsiada zza Buga (polecam mój felieton: Złoty uśmiech Albiny ? www.brzeg.com.pl), ale Oksany do Brzegu zaprosić nie zamierzam. Kręcę i kombinuję, obiecaną rewizytę odwlekam. Bynajmniej nie wynika to z niegościnności, mało tego ? skazuję się na katusze niezaspokojonego pragnienia, czyli podratowania organizmu cud-napitkiem pomieszczonym w kanciastej flaszeczce z etykietą z formie plastra miodu i czerwoną papryczką, moc: 45 ukraińskich okt. Towar pierwsza klasa, nie chrzczony, gwarancja jakości Oksany.

Skąd takie poświęcenie? Z przestrachu. Skoro Oksanie miło jest w Ustrzykach, to i w Brzegu poczuje się swojsko, jak w domu, a co ja wtedy zrobię? ? Niby dlaczego? ? ktoś zapyta. Przecież zaciemnienie tutaj jeszcze nie obowiązuje i miasto w niczym nie przypomina Poczajowa. Odmienna architektura, niepodobna do tej występującej za wschodnią ścianą. O analogiach mowy być nie może mimo sporej, tu i tam, ilości ruin. Akurat takich obiektów, jak w Brzegu, czyli poniemieckich, u nich nie uświadczysz.

A więc gdzie to podobieństwo? We współczesności. W kolorach domostw SM ?Zgoda? ukrainizacja postępuje zastraszająco. Sztandarowym obiektem jest dom mieszkalny przy ulicy Makarskiego. Że niewiele przesadzam, załączam na dowód fotkę sprzed roku, którą wykonałem w okolicy Szumska na Wołyniu. Widniejące na zdjęciu kobiety restaurują ośrodek wypoczynkowy, którego kolorystyka ? wypisz wymaluj ? przypomina cacko usytuowane obok Harlemu, a więc przy newralgicznym wjeździe do miasta. Wystający przed światłami przybysze mogą napawać się wyrafinowaną kolorystyką, tak miłą Oksanie, Albinie i innym estetkom zza Buga.

 

malowanie

 

Dowiaduję się o sprzeciwie mieszkańców osiedla w okolicy zajazdu ?U Rybiorza, którzy postawili tamę malunkowemu awanturnictwu. Ładniejsze elewacje to domy ?odzyskane? dzięki oddolnemu sprzeciwowi lokatorów (przy sposobności: podziękujmy Dorocie M.). Sił oporu zabrakło mieszkańcom bloków zlokalizowanych w okolicy ulicy Kamiennej. Uprawiam malkontenctwo, wiem, bo przecież ludzie z bloków nigdy nieremontowanych, wciąż noszących ślady działań wojennych (!), choćby tych z Ofiar Katynia, chętnie zamieniliby zajmowane slumsy na luksusy o estetyce ? la Picasso - Ukraina 2007.

De gustibus non est disputandum (o gustach się nie rozmawia) ? to oczywiste, mimo to chciałbym poznać właściciela taaakiego wyczucia estetyki. Może, jak i ja, pokochał Ukrainę i pokonywanie tamtejszych bezkresów? Czy może ?zaprojektował? kolorystykę pod mocarnym wpływem czegoś odlotowego? Co to było? ? ciekawym.

Ględząc o czymś zewnętrznym, jakichś nie przypadających do gustu elewacjach nie zauważam najważniejszego ? domy przed odpicowaniem zostały ocieplone. A zresztą: liczą się wnętrza, nawet nie mieszkań, a wnętrza ludzi tam zamieszkujących. Zgoda ? zgodzę się, jak ten Dobry Wujek. Ale, ale? w każdej kolorowej gazecie możemy poczytać, że mimowolnie dostosowujemy się do otoczenia. Nawet nasi milusińscy, psy i koty, z czasem upodabniają się do właścicieli. Kto ma czworonoga i kocha go szczerym sercem wie, o czym piszę.

Analogicznie może być z naszymi cudnie wypacykowanymi domami. Zawsze istnieje ryzyko, że mieszkaniec ?ukraińskiej? kamienicy popadnie w kompleksy. Piękna dziewczyna ze wstydu nie znajdzie admiratora, chłopak starci szansę na bogaty ożenek. Kury przestaną się nieść, krowy doić, ale nie?, to na szczęście w Brzegu nie grozi. Kwitując ? same zagrożenia.

Jeśli chodzi o mnie, też jest niedobrze. Ilekroć pomykam Kamienną czy Makarskiego od razu chce mi się napić. Skoro nie ma szans na ?Piercowoczkę s miedom? wspieram monopol IV RP. A to: same ? niestety ? straty.



tomczuk na pasku