Weekend miał mi upłynąć na wstrząsającej lekturze. Mam na myśli choćby kolejny felieton Grzegorza Omelana, który w ramach efektownego otwarcia opublikował dwa teksty pilotażowe i póki co zamilkł. Dał gębę i zostawił niedosyt ? można by spuentować
Pominięty w zaproszeniu (kto za tym stoi?!) na sobotnią galę NTO podczas której chciałem oklaskiwać wójta Andrzeja Pulita odbierającego ?Złotą Spinkę? za gumowy interes na lotnisku - nie dałem za wygraną. Na zakończenie karnawału, w celu podtrzymania powalentynkowego żaru, zaczytałem się w raporcie Macierewicza, który jednak porażający już nie jest, a jedynie, jak twierdzą poniektórzy, ciekawy. Ciekawe dlaczego? Ciekawy dla kogo? Być może dla przywódców IV RP i samego likwidatora WSI. Przebrnąłem przez 374 strony i o mało nie pękłem z nudów. Za najlepszy kawałek uważam info o oficerze alkoholiku, który umorusawszy się niczym wieprz na zapleczu gorzelni, narobił w portki. To jedyny, prawdziwie śmierdzący w raporcie problem, na resztę składają się karkołomne dywagacje z paroma nazwiskami, które do prasy wyciekły już dawno.
Po co zagnębiam czytelników jakimś smutnym bełkotem? Powód mam osobisty. Autora owego ziewadła uznaję za partacza bo nie znalazłem tam siebie. Po zeszłorocznych wybrykach, przejechaniu wzdłuż Rosji, którą niepodzielnie rządzi superagent Putin, zapoznaniu mnóstwa Sybiraków, Ewenków, Buriatów i Mongołów (wszyscy, jak na wywiadowców przystało, powdziewali cywilne ciuchy i zamaskowali się ciemnymi okularami ? patrz foto), opisaniu tychże zdarzeń w prasie i w mediach elektronicznych, zasłużyłem przecież na wzmiankę a może i podrozdział, który mógłby być zatytułowany: Wiceagent ?Letom? znowu nadaje.
A więc porażka. Ziemia Brzeska wciąż czeka na sławę, bo te parę sekund z kamerki przed głównym wydaniem Wiadomości TVP w minioną sobotę to reklama jest raczej marna. Cała Polska zobaczyła Brzeg przyciemniony i w jakimś sensie wyidealizowany, bez wszechobecnego liszaju miejskiego i ruder, które zamiast grać w filmach wojennych i horrorach, wciąż popadają w ruinę. Jeszcze telewidzowie pomyślą, że stolica powiatu idealnie nadaje się na romantyczne spacery wieczorową porą, gdzie człowiek nie zarobi cegłówką. A Dom Araba? ? zapytam. Trochę przesadziłem ? postęp jakiś jest, ruinę zabezpieczono przecież czarną folią, taką samą, jaką przykrywa się zwłoki. Och tak! ? ?Arab? to materiał na telewizyjny news.
A więc w minionym tygodniu było w Polsce zwyczajnie (wyłapywanie łapówkarzy, szpiegomania, zmienienie ojczyzny w raj) czyli nic nowego i gdyby nie Władysław Bartoszewski popadłbym w depresję. Osiemdziesięciopięcioletni profesor jest w znakomitej formie i zadziwia trzeźwością spojrzenia na naszą burą rzeczywistość. ? Jeśli panna nie jest piękna i posażna, to powinna być choć sympatyczna, a nie nabzdyczona ? tak ocenił polską politykę zagraniczną. Dla takiego zdania warto było zrezygnować z azylu w przyjaznej Mongolii i wracać do kraju.
Niedawno zaapelowałem do radnych o pisanie bloga, po to by poznać ich poglądy, ambicje i polityczne marzenia. Pojawiły się już pierwsze jaskółki, jakieś relacje z nasiadówek, choć to materia pokrętna, pełna kompleksów polityczna nowomowa, nacechowana podejrzliwością i niewiarą we własne siły. Ubożuchno jest zwłaszcza z tytułami wypracowań, bo wszyscy, małpując polsatowskiego Lisa, zadają te same pytania: Co z tym Brzegiem? Co z tym Opolem? Darując nicnierobienie wybrańcom notorycznym, nadzieję pokładam w najmłodszym radnym, który mandat zdobył przebojem. Ze swoimi ulotkami i plakatami przebijał się, jak mógł, nawet pod osłoną nocy.
Tenże rajca poszedł na całość i założył bloga na portalu Igora Jankego, obok Rafała Ziemkiewicza, Macieja Rybińskiego, Kazimiery Szczuki, Elizy Michalik i Tomasza Sakiewicza, a więc w towarzystwie doborowym. Co prawda nie popełnił jeszcze żadnego tekstu, ale zapowiada się interesująco. Klikając na link http://kamilszeremet.salon24.pl/index.html możemy przeczytać: Kamil Szeremet Student dziennikarstwa i PR na UWr, radny V Kadencji Rady Miasta w Brzegu, Filozof. Ciężki do przekonania na jaką stronę, mam swoje zdanie dziękuję! Nieprzekonywalny. Motto blogera brzmi: Komentuję, więc jestem...
Jak wspomniałem - jeszcze nic nie skomentował, na razie objawił światu, że Brzeg filozofami i felietonistami stoi. Powiem tak: jest okej, zawistnikom z wrażenia slipy XL pospadają na pięty. Nieprzekonywalny a więc twardziel, co w polityce przekłada się na murowany sukces. Ciężki do przekonania i nie nabzdyczony. Choć jedno drugiego nie wyklucza.