niedziela, 24 listopada 2024

l.tomczukUsiłuję wyciszyć się po audycji Radia Opole "Bez ogródek" (18 maja), w której Brzeg reprezentował Wojciech Huczyński i z "obrzydzeniem" nie wymówił nazwy Zakład Karny.



Początkowo wyciszałem się za pomocą Nervosolu - nie pomogło. Kiedy organizm nie zareagował na robiący karierę medialną Fervex, łyknąłem garść pożółkłych, zachomikowanych przez babcię, tabletek z krzyżykiem - również zero efektu. Nic nie pomaga, a wielka flacha Smirnoffa Black - ostatnia deska ratunku - przyniosła całkowite roztrzęsienie.
Co robić? Zawziąłem się i przeżyty szok postanowiłem rozpisać. Ale jak  tu pisać, kiedy rozdygotane paluchy nie trafiają na właściwe klawisze? Jak żyć, panie burmistrzu?!

Inkryminowaną audycję prowadzi z energią red. Beata Granatowska, ale słowne wygibasy brzeskiego samorządowca zbyła milczeniem. Gość programu kluczył i kombinował aż wyszło mu na to, że chodzi o "Instytucję Zlokalizowaną Przy Ulicy Bolesława Chrobrego Obok Sądu Podległą Ministerstwu Sprawiedliwości", w skrócie: IZPUBCOSPMS. Nazwa śliczna, przyznajmy. A można było zaoszczędzić czasu antenowego i wypowiedzieć dwie literki: ZK. Albo więzienie, bo pierdziel już nie, to obraźliwe. Fe! Brzeski burmistrz słynie z tego, że nikogo nie obraża, za to na innych obraża się namiętnie.

Pójdźmy zatem tropem obrazy. Obrażają się wyłącznie pensjonarki, co dżentelmenom raczej nie przystoi. Czy za tym wszystkim stoi jakiś foch? Literatura penitencjarna opisuje przypadki traum b. pensjonariuszy instytucji izolacyjnych, którzy nie są w stanie wypowiedzieć nazwy placówki w której odbyli karę.
Ależ burmistrz jeszcze nigdy nie siedział! O co więc chodzi?

Powiadają, że ludzie dzielą się na tych, którzy siedzieli, siedzą i będą siedzieć. Czyżby chodziło o potencjalnego pensjonariusza? Bez sensu. Tymczasowy tatuś Brzegu obdarzony został wieloma talentami i w samorządowym kosmosie znany jest, jako wybitny znawca prawa, o czym świadczy sądowy dowód rzeczowy, czyli legendarna ul. Reja. Tacy ludzie w pasiakach się nie mieszczą. Z wielu powodów, także dietetycznych.

Dlaczego brzydzić się nazwy instytucji legalnie działającej na terenie miasta, którym się zarządza? Pytanie retoryczne. Firma jak firma. Społeczeństwu potrzebna tak samo, jak wysypisko śmieci. Przepraszam za porównanie, nie chciałem obrazić żadnego z członków jakiejkolwiek rady nadzorczej.

Pojawia się dylemat organizacyjny. Co zrobić z brzeskim kryminałem, kiedy Wojciech Huczyński już nas zaprowadzi do raju pn. Aglomeracja Wrocławska? IZPUBCOSPMS tam nie pasuje. Absolutnie! ZK jest niefajny. OK. Ale gdzie poupychać brzeskich rzezimieszków, gdzie ich izolować? Jest pomysł z dalekiego Chile.

Urzędowy dostawca newsów doniósł, że burmistrz zakasał rękawy (brawka!) i stanął na czele wolontariuszy odgruzowujących amfiteatr, który sczezł w toku jego kadencji. Co ciekawe: tyrał wraz z grupką więźniów z pobliskiej instytucji o baaaaardzo długiej nazwie, której wymawiać się nie godzi. Warto jeszcze się spocić. Podwyższyć płot, zwieńczyć drutem kolczastym i wpuścić tam wszelkie męty, których IZPUBCOSPMS nie zechce przyjąć, kiedy wreszcie się obrazi.

Finalizując pensjonarsko-penitencjarne rozważania podaję pod rozwagę kandydaturę na szefa tej oryginalnej tiurmy. Burmistrz ma osobistego pałkarza i jest to mój czarny koń (za przeproszeniem koni). Biedaczek uczciwie zarobi na życie i na emeryturze pojedzie do Chin albo i na Malediwy.

 

tomczuk na pasku