Bycie rajcą nie oznacza bynajmniej, że oto wstąpiliśmy do raju. Przeciwnie, to czyściec raczej. Człowiek jest na świeczniku i musi swoje odcierpieć na niekończących się nasiadówkach
A tam trzeba trzymać fason, niechby pro forma, i wystrzegać głupich odzywek, bo według prof. T. Kotarbińskiego: Łatwo jest mówić, gdy ma się coś do powiedzenia, ale trudno jest mieć coś do powiedzenia, gdy trzeba mówić. A wróg czuwa.
Mam na myśli zasiadający w loży szyderców elektorat: złośliwego emeryta czas mordującego i z nudów na posiedzenia zaglądającego, albo jakiegoś dziennikarzynę - pismaka powiatowego. Wrednego oczywiście, produkującego zakalcowate teksty, których nie jest w stanie przełknąć nawet prowincjonalny polonista, rozmiłowany w Herbercie i Bułhakowie oraz w kaczkach dziwaczkach.
Nie dość, że dieta licha każą ci wywalać na wierzch materialne bebechy, składać jakieś kretyńskie oświadczenia, które mają zadziałać antykorupcyjnie. W przypadku gapiostwa trzeba pójść do piekła bez szans na zbawienie, bo kto przenicuje durnowate prawo?
Z uwagi na dopołudniowe zarabianie na chleb nie mam szans podglądania nowych radnych w akcji. Niestety, przepadł sztandarowy postulat Grzegorza Surdyki, że sesje będą się odbywały w antenowym czasie ?Mody na sukces?. Akuszer owego pomysła, mimo zasiadania w zydlu wiceprzewodniczącego rady, otrzymał ledwie 3 głosy poparcia i sromotną porażkę zapił wodą mineralną, zakąsiwszy wprzódy słonym paluszkiem, zafundowanym - ma się rozumieć - przez wyborcę. Jeśli powiem, że posmutniałem ? skłamię, nie pójdę na sesję rady i pooglądam sobie 8972 odcinek serialu.
Ażeby dowiedzieć się, co w ratuszu piszczy, pozostaje mi podczytywanie relacji prasowych i podglądanie stron www, gdzie ktoś usłużny o wszystkim opowie. Do historii piśmiennictwa brzeskiego przeszły legendarne narzekałki autora używającego kryptonimu 1/21 rady, musiały zniknąć z racji awansu tegoż na przeradnego, który obecnie raczy nas uciesznymi bajkami.
Życie nie znosi próżni, pojawiły się narzekałki-bis młodego autora ? radnego Bartka Tyczyńskiego, który zdobył mandat pod lewicowym sztandarem. Do "oryginału" mają się nijak, niestety. Ażeby nie być gołosłownym zacytuję fragment dzieła: "Z racji tego, że niektórych pytań i wniosków zgłoszonych przez innych radnych nie pamiętam nie będę o nich pisał?. Idźmy dalej: ?Drugim podpunktem była dyskusja nad projektem budżetu. Niestety jest na tyle trudna do przedstawienia na piśmie, że nie podejmę się tego zadania. Być może, kiedyś, gdzieś przeczytamy o tym w jakiejś bajce?.
Przeważająca część wypowiedzi to autokreacja, egoistyczne - JA, JA, JA (zgłosiłem moje pytania i wnioski?, dostałem odpowiedź średnią?), czyli relacja skrajnie subiektywna, zabójcza dla sprawozdawcy ambitnego, który próbuje uchodzić za ojca prawdy. Po co komu lewicowy punkt widzenia kiedy jest się ultraprawicowcem a którego ?pytań i wniosków? się nie zapamiętało? Młodemu autorowi wieszczę karierę, niech trzyma tak dalej, w polityce liczy się egocentryzm i nieprzemakalność. W inkryminowanym wypracowaniu maniera wyczuwalna aż nadto.
W naiwności szarego wyborcy byłem przekonany, że rolą radnego jest myślenie dalekosiężne i strategiczne, wytyczanie kierunków i priorytetów. Granie na wielu fortepianach naraz i odmienianie rzeczywistości. Brzeg w porównaniu z Nowym Jorkiem jest o tyle w lepszym położeniu, że o jego losach przesądza 21 radnych, a miasto amerykańskie ma ich tylko siedmiu. Którą metropolią łatwiej zarządzać? Jasne, że Brzegiem.
Czytam oto, że na ostatniej sesji burmistrz został zbombardowany ?interpelacjami i wnioskami?: wymiana i remont wiat przystankowych, konkretnie chodzi o wiatę na (!) ul. Słowackiego, która jest w stanie ?zaawansowanego rozkładu? (trudno się dziwić, skoro stoi na drodze!); czy będzie oświetlenie na nowo wyremontowanym skwerze przy pl. Dworcowym i dlaczego nie (odpowiedź i pytanie!); wydeptana ścieżka na rogu ulic Wileńskiej i Robotniczej; dzikie skróty, itd.
Radny pisze a ja komentuję (w nawiasach): ?Ostatni (obiecanki) mój wniosek złożyłem w sprawie opisanej w ostatnim numerze Gazety Brzeskiej w sprawie kontroli Straży Miejskiej zalegających śmieci w miejscach wskazanych w artykule (plagiat!)./?/ Co do sprawy zaśmiecania terenów w centrum miasta opisanych przez lokalną prasę (rzecznik Bogdana Kościńskiego?) to obiecano mi, że Straż Miejska jak najszybciej zajmie się tym problemem oraz będzie zwracać większą uwagę na innego tego typu (???). Brzmiało to trochę jak refren? (ostatnie zdanie dowodzi, że radny ma muzyczne zacięcie, wali w burmistrza, jak w bęben).
Ale koniec żartów, najważniejsze, że ktoś trzyma rękę na pulsie miejskiego organizmu będącego w fatalnej kondycji. W pradawnym Brzegu czuwało ORMO i wszędobylski Ob. Kuliwaszko tępiący chuliganów i pijaczków, na pancernym rowerze ?Ukraina? ścigający śmieci w każdym zakamarku miasta. Co by robił w dobie Internetu? Nic, pucowałby medale. Ma naśladowców.