W związku z posuchą twórczą burmistrza, który przystopował z listami otwartymi, powoli zaczynałem więdnąć. Ale - o, radości! - w moje kosmate łapska wpadło pismo osobliwe i odżyłem.
Milczenie samorządowego literata trwało długo, dlatego dziwić się nie należy, że tym razem wypalił z grubej berty. Zboczyłem na militarną poetykę, bo rzeczone pismo ma charakter wojenny, jest harde w starym stylu - śmiało można rzec - posiada "huczyński sznyt": połajanka goni połajankę. Pocisk słowny adresowany do radnych to kula ognia, godna lufy wielkiej kolubryny. Uwzględniając jednak ilość wystrzelonych słów mamy raczej do czynienia z rozkalibrowaną katiuszą. Wygląda to z boku mniej więcej tak: Huczyński strzela, Pan Bóg kule nosi. Ogniomistrz zapominał, że przy ostrzale na oślep zdarzają się rykoszety. Mój komentarz jest takim odpryskiem.
Od razu objaśniam, dlaczego zajmuję się epistołą nie do mnie adresowaną. Jak wspomniałem, pismo wysmażono dla Rady Miejskiej Brzegu i zatytułowano: "Autopoprawka do sprawozdania Burmistrza Brzegu na sesję 22.03.2013 roku" TUTAJ. Mogłem odpuścić i zbyć cudze marudzenie, przecież nie jestem stroną sporu. Radnym nigdy nie byłem i być nie zamierzam, burmistrzem tym bardziej. Nie wstydzę się przyznać, że do tych ról nie dorosłem. Nie potrafiłbym z właściwą gracją rozdawać bombonierek, których nie kupiłem za swoje.
Wyjaśniliśmy pryncypia i przystępujemy do rzeczy. Inkryminowana "autopoprawka" (gratulacje za tytuł, to tak, jakby lifting twarzy, wstrzyknięcie botoksu) zrodziła się w ekspresowym tempie. Zahacza mianowicie o materiał, jaki zawiesiłem na portalu o północy z 21/22 marca br., a który burmistrz rozstrzelał w tej samej dobie. Wygląda na to, że "autopoprawiano się" kosztem snu i wydajnej roboty w magistracie, za którą wszyscy słono płacimy. Chodzi oczywiście o wywiad, jaki przeprowadziłem z p.p. Czesławem Gabigą i Piotrem Szydełko. Burmistrz moich interlokutorów bombarduje bez opamiętania i przy okazji atakuje też medium, które wywiady opublikowało.
"Jeden z portali, powiązanych z Platformą Obywatelską i Stowarzyszeniem Młody Brzeg, naruszając dziennikarską zasadę obiektywizmu opublikował wywiad z Panem Czesławem Gabigą i Piotrem Szydełką...". Mieliśmy odmówić? - pytam. Nazwa portalu nie pada, ale nie jesteśmy bałkańskimi osłami i zakumaliśmy. Wiele o brzeskim burmistrzu wiedziałem: że zna się na wszystkim i że zaharował na honorowy tytuł Samorządowego Mądrali, ale że wyznaje się na zasadach dziennikarskiego obiektywizmu? To nowość. I kto to pisze? Człowiek, który lansuje się w opłacanym naszymi pieniędzmi szemranym szmatławcu. Na łamach którego, poza obelgami, przekręcaniem nazwisk ludzi niesympatyzujących ze sponsorem, czyli bezustannym pałowaniu brzeżan - nie ma prawie nic!!! Opluwanie odchodzi anonimowo, kosztem dobrego imienia polskiego monarchy. Spec od obiektywizmu dziennikarskiego tego nie wie? Na wszelki wypadek uzmysławiam.
Co jeszcze zadziwia? "Autopoprawka" to w istocie literackie dziwowisko sfastrygowane z cytatów wyjętych wprost z amatorskiej gazety, łącznie z przysłowiem: Głupi mówi to, co wie; mądry natomiast wie, co mówi. Zerżnięte całe akapity od indywiduum podpisującego się imieniem króla.
Andrzej Ogonek niedawno podziękował właścicielowi "Media-Bud(y)" za coming out Zygmunta Starego. - Andrzeju, bez sensu! Pod "autopoprawką" stoi pieczęć o treści: BURMISTRZ Wojciech Huczyński z zamaszystym podpisem. W każdym razie tak wynika ze skanu, który wpadł w moje łapska. Kosmate, ma się rozumieć.
Postscriptum
Autolustracja obnażyła obleśne powiązania Niezależnego Portalu Miejskiego BRZEG.COM.PL. W naszym archiwum znajdziecie aż 4 (cztery) wywiady z Wojciechem Huczyńskim. Autokompromitacja, prawda?