piątek, 22 listopada 2024
nurekBurmistrz Brzegu zaśmiecił Pradolinę Odry listami otwartymi zasypując bastion oparcia, jaki w Brzegu sam wybudował i który skromnie swego czasu nazwał paktem... Huczyńskiego. W miniony piątek Rada Miejska stanęła okoniem.
Nad Odrę wróciła nadzieja, że piśmienny kacyk, choć korespondencyjnie wydajny ponad europejską normę, nikogo nie jest w stanie zastraszyć. Szef paktu swego imienia wypisał się na amen, mało kogo już emocjonuje i zyskał szansę by wreszcie zamilknąć.

Politycznie został sam, a na pociechę, z pojedynczym radnym, którego - tak się dziwnie składa - zatrudnia w Zakładzie Nieruchomości Miejskich i z jego małżonką, która pracuje w UM. Tenże samorządowiec wstrzymał się w głosowaniu za uchwałą "odpadową" i odpadł od większości. Sam sobie zrobił na złość. Obnażył ludzki przestrach udowadniając, że radnym został przez nieporozumienie. Żeby nosić za kimś wachlarz, albo trzymać halabardę, nie trzeba zaraz dysponować mandatem społecznego zaufania.

marina_brzeg

Wynik głosowania pokazuje rzeczywisty rozkład sił w mieście. Wojciech Huczyński Brzegiem już nie rządzi. To nabzdyczony administrator osady nad Odrą z niepotrzebną dla większości i w sumie śmieszną mariną. To kiepski zarządca miasta, któremu odebrano piękny herb. Jeśli radni w śmieciach pokazali trzeźwość, to w imponderabiliach pozostali w krzakach. Starałem się dać temu odpór w "pijackim" felietonie, który - oj, niestety - nie wzbudził większych emocji.

20 radnych zagłosowało za stawkami w zł: 10, 20, 30, 31 i 45; wbrew propozycji "korespondencyjnego burmistrza", który wraz ze śmieciowymi specjalistami wykoncypował: 19, 38, 56, 75 i 110. Rajcowie przyjęli kwoty porównywalne z porównywalnymi miejscowościami i po prostu akceptowalne. Pan Huczyński rzucając brzeżan na kolana, ukląkł sam. I niech klęczy.

Teraz radni mają kogo rozliczać z absencyjnego lenistwa i zaśmiecania niemądrymi listami pięknego Brzegu. Na dzisiaj sadyzmu słownego tyle.

 
 

tomczuk na pasku