piątek, 26 kwietnia 2024
popluczyny2Połówkę roku już opłukaliśmy. Nikt się nie popłakał, parę osób popukało się w czoło, ten i ów podziękował, a niektórzy poprosili o więcej. Firma daje radę i ma ambicje, wierzy, że kiedyś załapie się na Zardzewiałe Kotwice. W części pierwszej skoncentrowaliśmy się na burmistrzu i jego panoramicznym towarzyszu. Ten ostatni rzuca jeszcze ratunkowe koła, ale przestanie, gdy ktoś go z ławeczkowej drzemki wybudzi i podszepnie: burmisiu... zatoń. Przy marinie zatonąć nie sposób, bo to koncepcyjna płycizna. Jedyna nadzieja w najmłodszym radnym, który zaapelował o pogłębienie Odry. W końcówce roku ostro przygazował pan starosta, przerwał milczenie i rozgadał się, domyślamy się dlaczego: postanowił załapać się na Popłuczyny 2012.


LIPIEC. Żar leje się z nieba i wszyscy, których nie stać na wakacje prażą się w mieście. Trudno się dziwić, że niektórym odbija palma. Tak bywa, kiedy dojrzewające w naturze kokosy ogląda się jedynie w telewizorze. Pomyśleć: a wystarczyło zostać klawiszem, ech... Dobrze mieć rower, przewietrzyłoby się organizm, pognało do Prędocina, ale nie ma na czym, nikt nie pożyczy nawet hulajnogi. Jak żyć? Pisując w gazecie żenujące skecze człowiek na niewiele może liczyć, w najlepszym razie na popas w Bułgarii. Ale i przy takim wariancie konieczne jest wsparcie Providenta.

gwiazdka-w-czapeczce
SIERPIEŃ. W lutym burmistrz otworzył się i już się nie zamknął. Wystosował list otwarty do senatora RP, w którym roztłumaczył nieprzydzielenie lokalu na biuro. List był napisany w formie uczonej mowy doktora, który wpędza w kompleksy profesora. Kolejny list wysłał wojewodzie i zapowiedział, że do Brzegu wraca komuna w postaci kolejek po akty zgonu oraz dowody i wiadomo kto za tym stoi. Za jakiś czas marszałek województwa dowiedział się, że jest beztalenciem w zakresie kreślenia strategii rozwoju regionalnego, wszystko znalazł oczywiście w liście otwartym. Nie tylko wysocy oficjele odbierali niezaklejone koperty. Czymś takim został obdarowany pojedynczy radny. I tylko dlatego, że śmiał zapytać o teren pod parking, jaki nadawca listu podarował przyjacielowi, a przyjaciel w rewanżu ponoć odda miastu gotowy obiekt. Pytający otrzymał znakomitą propozycję: burmistrz ofiaruje radnemu zapyziały placyk, a on ten dar miastu podaruje natychmiast po uporządkowaniu. Jak na przeciętny rozum - trochę zawiłe. W listach otwartych urzędnicy magistratu znajdują instrukcje postępowania z niekulturalną Radą Miejską. Sam burmistrz na posiedzeniach samorządowego gremium nie gości już od dawna. Niektórzy twierdzą, że burmistrz jest naburmuszony, ale nie, nie obraził się, po prostu musi mieć czas na pisanie kolejnych listów. Otwarta korespondencja powoli staje się brzeską religią i ma już swego arcykapłana. Otwartość listów nie jest kwestią kiepskiego kleju na kopertach. Na tym polega transparentność, choć wielu uważa, że mamy do czynienia z megalomanią.

gwiazdka-w-czapeczce
WRZESIEŃ. Brzeg jest elementem kosmicznej układanki i trzeba mieć astronomiczny łeb żeby w tym się nie zatracić. Tylko nieliczni tak potrafią. Prostaczkom potrzeba niewiele, wystarczy że są posłuszni. Niech wsłuchują się w geniuszy, którzy samorządowy kosmos ogarniają. W końcu to wybrańcy, pokończyli faklutety na lokalnych Sorbonach, sporo kojarzą i zdobyli doświadczenie przez zasiedzenie.

gwiazdka-w-czapeczce
PAŹDZIERNIK. Sezon grzewczy, czas wymiatania pająków i palenia makulatury. Sprzątanie jest robotą nie gorszą od ciągania palet w supermarkecie. Gdyby nie porządki człowiek nic by sobie nie przypomniał, zapomniałby na przykład o pewnym wyborczym haśle. PRACA PRZEDE WSZYSTKIM. Hasło wciela się już od dekady i dzięki temu paru z nas ma zajęcie, choćby w dworskiej propagandzie. Zajęcie zajęciu nierówne, niektórzy muszą żyć z zajęciem komorniczym.

gwiazdka-w-czapeczce
LISTOPAD. Nazajutrz po Zaduszkach startuje zakupowe szaleństwo. Z halloweenowych dyń wyskakują Mikołaje i szafują promocjami. Mikołaje to jednak ludzie i muszą mieć ludzkie warunki. Bolesną lukę na handlowej pustyni miasta zapełniła niskopienna galeria, która w nazwę własną wplotła słowo BRZEG i niejako stała się czwartą kotwicą w herbie. Co na to heraldycy? W ocenie wyrafinowanych estetów budowla pięknie wkomponowuje się w historyczną zabudowę miasta. Miłośnicy "hydraulika" trochę żałują, że sklepu nie nazwano Pasażem Pod Rurami. Przy okazji zyskaliśmy gustowny płot okalający Hotel Etiopia w budowie. Za hotelem (obecnie: ground zero) stoi szeroki front miłości - od Rydzyka po Millera - pakt Huczyńskiego i do krwi ostatniej broni interesów lokalnego biznesmena. Oczywiście wszyscy są w skowronkach.

gwiazdka-w-czapeczce
GRUDZIEŃ. Milczenie jest złotem, ale nie w każdej sytuacji, bo w życiu nie tylko kasiora się liczy. Ludzie nietuzinkowi zachowują się niekonwencjonalnie. Jak wyglądałaby II RP, gdyby Józef Piłsudski nie łamał konwencji? W Brzegu mamy wielkiego fana marszałka, który piłsudczyznę wciela w życie troszcząc się o sprawy wielkie i małe. Potrafi zadbać o honor oraz spokojny sen. Śpi spokojnie korzystając z art. 74. § 1. Kodeksu postępowania karnego, który obwinionym daje prawo do milczenia. W obronie honoru natomiast wręcz odwrotnie: rozmawia w głupiej gazecie z głupim redaktorem. Pokazuje, że jest zdolny zarówno do przewrotu majowego, jak i przewrotu w tył. Następny fikołek wykona po całkowitym uniewinnieniu. Twierdzę brzeską z ul. Chrobrego, ten nasz mini Alcatraz, przekształci w miejsce odosobnienia typu Bereza Kartuska.

gwiazdka-w-czapeczce
Kalendarz skończony i trzynastego miesiąca nie będzie. Pora się żegnać i nawzajem winszować.
Życzenie dla nas.
Głosuj na kandydata, który obiecuje najmniej - będziesz nim najmniej rozczarowany.
Życzenie dla nich.
Masz dwie lewe ręce? Nie przejmuj się, zawsze możesz jeszcze zostać politykiem...
Życzenie nie tylko dla siebie.
Nigdy nie przegap okazji, żeby się zamknąć.
 
Do siego roku!


tomczuk na pasku