Pochyliliśmy się ostatnio nad wniebowziętymi, którzy inkasują diety a lud wyborczy nie może zrozumieć za co im płaci. Odkryliśmy u rajców syndrom przestrachu przed wychylaniem się, czyli wygłaszaniem własnego zdania. Usprawiedliwiliśmy ten strach. Nikt przecież nie chce stać się obiektem obelg i połajanek publikowanych w organie prasowym burmistrza.
W komfortowym położeniu są ci, którzy mają swobodny dostęp do publicznej kasy i w każdym momencie mogą sobie daną gazetę... zafundować. Tak zrobił burmistrz wkupując się w łaski "króla" Brzeskiej Doliny Prasowej (dawniej: Zagłębia). "Król" to wyzuty z talentu amator, wioskowy cwaniaczek, który przyjął dość prostacki pseudonim. Mógłby przecież swoje głupoty wypisywać, jako Albert Einstein lub Mieczysław Fogg. Do zagospodarowania pozostaje jeszcze śp. Elvis Presley i Borys Jelcyn. Ale Doda już nie! Żyje, jest pyskata i mogłaby zaprotestować. Także Marek Popowski i Zbigniew Oliwa. Zygmunt Stary, ostatni z dynastii Jagiellonów i jeden z najznakomitszych polskich władców, procesu nikomu nie wytoczy. Zachodzę w głowę skąd szkolny leń o tym wie?!
Nigdy nie startowałem w wyborach i nie zasmakowałem, jak żyje się na cudzy koszt. Motywacja niestartowania była zawsze taka sama. Nie za wiele mam brzeżanom do zaproponowania. Nie potrafiłbym zasiadać w wieloosobowym gremium i radzić o czymś ze świadomością, że jestem trybikiem w maszynce do głosowania. Nie byłbym taki mądry, gdybym swego czasu nie wysłuchał Wojciecha Huczyńskiego, który powiedział, że poseł Ziemi Brzeskiej to zawracanie d... . Ale zostawmy zadnią część ciała i oddajmy głos mądrej głowie: "W realiach polskiego parlamentaryzmu poseł jest maszynką do głosowania i w pierwszej kolejności realizuje interes partyjny. Przekonanie o wszechmocy takiej osoby w przełożeniu na potrzeby lokalne jest złudne". Idąc tym tropem sądzę, że pan burmistrz podobnie ocenia radnych. Panie burmistrzu - to figuranci, prawda?
Na szczęście mamy niezastąpionych, którzy trzeci raz z rzędu zasiadają w tym samym fotelu i dostąpili czegoś, czego maluczcy nie ogarniają, a co nazywamy omnipotencją. Dobili do takiej abstrakcji, że wręcz lewitują, w czym nie przeszkadza nadwaga. Na którymś forum przeczytałem, że nasz burmistrz wystrzelił się w kosmos. Oderwał się od realiów i już nikogo do szczęścia nie potrzebuje. Z tym kosmosem nie szarżowałbym. Jeśli jego udziałem było sfotografowanie Marsa w standardzie Full HD, sens jakiś jest. My - ograbieni z bezwizowego wjazdu do USA - mamy szansę obnażyć amerykańską propagandę sukcesu. Łazik Curiosity bez wspomagania człowieka przecież nic nie wyłazi. To nasz ziomek, tam na Czerwonej Planecie, łazikiem steruje. A my, na głębokim dole, za nim tęsknimy i podziwiamy cudne fotki z nie tego świata. Kto wie, może uda się w kosmosie załatwić działkę na cmentarz dla brzeżan? W Brzegu przecież zaczyna brakować placu, co pan burmistrz objawił w dokumencie "Perspektywy rozwoju...".
Uf, trochę odleciałem...
Brzeski burmistrz jest człowiekiem czynu. Ludzie na mieście szepczą, że nikogo innego wybrać już się nie da. Popatrzcie, jak nagle zabrał się za ogacanie szkół i przedszkoli. Oto elewacyjny czynownik, którego bieda-król wreszcie ma za co pochwalić. Ileż już razy odtrąbiono zakończenie prac na ul. Długiej? Trzeba będzie - napisze się jeszcze ze cztery razy: z okazji wigilii, miesięcznicy i rocznicy sfinalizowania wiekopomnego dzieła. Moment ów można celebrować do zamęczenia. Wspaniałą okazją jest pamiętny dzień, kiedy burmistrz zerwał zelówkę na chodniku niewyremontowanym przez poprzednika, którym był Maciej Stefański, kiepski (ponoć) burmistrz .
Tu malutka pretensja. Z okazji położenia ostatniej kostki wypadało zrobić festyn z potańcówką oraz show z cheerleaderkami na tle połykaczy ognia. Historyczny kamień - GŁAZ TRYUMFU TRÓJKADENCYJNEGO - wcisnąłby w piastowską glebę właśnie ON. Osobiście!!! W białych rękawiczkach przy fanfarach i erotycznym pisku mażoretek! Transmisję na żywo powinni byli zrealizować redaktorzy Maciej Stępień z Jarosławem Staśkiewiczem. Spływające prawdą fale eteru i łamy NTO odzyskałyby wreszcie szacunek brzeskiej władzy. Tylko złośliwcy pomyślą, że zadyma z Długą to odskocznia od sromoty ul. Reja.
Zakończę zapytaniem w stylu dramatopisarza Młodej Polski. Cóż tam, panie, w polityce? Kosmici trzymają się mocno?!