Obiecywałem, przyznaję, że personalia tego człowieka na mojej witrynie już nie padną, ale - wybaczcie - nad ludzkim nieszczęściem trzeba się pochylić. Paweł Wojciech Tytus Kowalczyk mocno na to zapracował. Jak nie zareagować, kiedy kłamca kłamstwo imputuje innym. Brak zahamowań przechodzących w zwyczajne chamstwo obnażę za pomocą szkolnych argumentów.
Pogrzebmy trochę w historii, szykuje się bowiem w Brzegu parę "jubileuszy", wydarzeń komiczno-smutnych. Nikt nad nimi się nie pochyli (Panorama programowo), więc zajmę się tym w ramach dziwacznego hobby.
Warto sobie zdać sprawę z faktu, że niebawem obchodzimy 6 rocznicę odrestaurowania ulicy Reja, traktu obrosłego legendą sądowo-kryminalną. Jaki jest stan tego fragmentu miasta widzimy na co dzień i nie ma sensu drążyć sponiewieranego gruntu. Śmiało jednak można pokusić się o stwierdzenie, że ów starodawny dukt staje się symbolem trójkadencji Wojciecha Huczyńskiego. Symbolem znamiennym i wiekopomnym. Mocno zabuksowaliśmy w miejscu i nic w sprawie nie wiadomo.
Symptomatyczne, że w temacie milczy rzecznik prasowy burmistrza, drzewiej hardy jego krytykant, podszczypujący brzeską władzę na łamach NTO. Wszyscy winni, ale niewinny jest ten jeden, Wiadomo Kto. Paradoks polega na tym, że przy tym partactwie uwił propagandowe gniazdo "redaktor" Kowalczyk, lądując ze swoim kantorkiem przy ulicy z rozrytym brukiem. Redaktor pisany w cudzysłowie, bo przecież bez tych znaków trudno cudaka zrozumieć. Codziennie przemierza Rejowe wertepy i nie napisze, co z ulicznym dziadostwem będzie. Potyka się o walającą się kostkę i guza sobie nie nabija. Dziennikarska ślepota, a raczej brak trzeźwości, czyli browarowe znieczulenie.
"Redaktor" za to dostrzega najdrobniejsze sukcesy pryncypała, nawet mocno naciągane. Ot, choćby ul. Długa (skoro zniżyliśmy się do poziomu bruku). Właśnie mija miesiąc od radosnego newsa, jaki pomieścił w Panoramie:
Ulica Długa prawie skończona. Przeczytałem toto na początku czerwca, zarażony optymizmem pojechałem na Bałkany, minął miesiąc, i co? W okolicy zielonego pomnika ruchawka, jak przed wyjazdem... Obchodzimy oto miesięcznicę pozorowanych robót, które ślimaczą się obrzydliwie. Jak mam zatem traktować newsa "redaktora"? Puścił propagandowego pawia ale roboty nie przyspieszył. Partacz!
Gdzie ten sukces Zygmuncie Stary? Dzisiaj byłem na Długiej i widziałem dwóch brukowych Bolków, bynajmniej nie byli zlani potem. Nie powiem, ul. Długa jest robiona solidne, ale tempo robót skandaliczne, tak jak wylewająca się z łamów Panoramy prohuczyńska propaganda. Ulica prawie skończona, z tym że "prawie" robi wielką różnicę, zwłaszcza kiedy opowiada o tym "skończony" manipulator.
Kochani, mamy kolejny jubileusik! Tak, mija rok od prasowego hitu "redaktora", który kłapał na cały Brzeg:
A jednak budują hotel i do hurra optymistycznego tekstu dołączył listę radnych sprzeciwiających się wspieraniu przyjaciela burmistrza. News ten został wypluty dokładnie w Dzień Dziecka 2011 r., minęło grubo ponad 365 dni od publikacji cud-wizualizacji, co poniżej:
... i co w międzyczasie? Nic.
Nikt w Panoramie nie zająknął się, bo to gazeta niejęcząca. Milczy "redaktor", nabrali wody w usta felietoniści. Gminni komentatorzy po harcersku rozpracowujący "bandę" Tuska, z których jeden do tytułu felietonisty dopiero pretenduje, bo to ledwie (z)dolny pleplonista. Pary z ust nie puszcza rzecznik prasowy burmistrza, ale człowieka usprawiedliwiam, to teraz hardy urzędnik. Milczycie? Pokazuję więc, jak hotelowy poligon wygląda dzisiaj. Po spektakularnym zniknięciu tablicy informacyjnej "TU POWSTAJE HOTEL" (ze śliczną wizualizacją, ma się rozumieć) zostało pobojowisko, oto dowód.
Jako urodzony optymista dostrzegam jakąś nadzieję. Na czym niepoprawny optymizm zasadzam? Na sterczących z ław fundamentowych drutach. Oto mała Albania w Brzegu. Na południu Europy sporo budowli zwieńcza się wieńcami zbrojeniowymi. Mocno się jednak różnimy. Albańska mafia stawia domy pod klucz i zamyka je na cztery spusty, a druty pozostawia na najwyższej kondygnacji, niejako na przyszłość. A nuż trzeba będzie dobudować piętro lub uda się uniknąć podatków z tytułu "niedokończonej" inwestycji. Skowronowe zbrojenia wyrastają już z poziomu gruntu, ale są równie symboliczne, pozwalają na odroczenie kary umownej w wys. 5 mln. Minął rok od radosnego (jak cholera) newsa i co? Nikt tematu nie kontynuuje. "A jednak budują hotel" odłożono ad acta, ważniejsza jest przystań dla ubogich.
Znowuż muszę prostować cudze kłamstwo. Panie Zygmuncie Kowalczyku Stary, oślepliście?! Hotelu na Wrocławskiej nie budują. Napompowałeś pan brzeżanom wody do mózgów, podle nakłamałeś... Nie powiem, jak kto, nie jestem Ludwikiem Dornem.
Truję, wiem, bo to truizmy znane powszechnie, oklepane i przez brzeżan oswojone. Nikt już niczemu się nie dziwi, tym bardziej ci, którzy zasłużyli na absolutorium. Mam parę pytań do propagandysty Huczyńskiego. Czy naprawdę durny list otwarty do senatora prof. Ryszarda Knosali, czy "perspektywy braku miejsc pochówku brzeżan" przedstawione przez burmistrza w oficjalnym dokumencie, oraz zwykła buta, jaką tenże demonstruje wobec wszystkich spoza burmistrzowskiego paktu, czy właśnie te tematy nie zasługują na dziennikarską troskę?
Powie ktoś: po co stawiać pytania człowiekowi o mentalności posługacza, redaktora pisanego w cudzysłowie. Słusznie. Można jeszcze zapytać: po co w ogóle zajmować się kimś takim? Trudno przejść obojętnie, kiedy "redaktor" usiłuje wydłużyć swoją "listę proskrypcyjną". Tradycyjnie poniewiera Surdyką, Puszczewiczem (nie zapominając o słynnych scanach) - to ziew nad ziewy, dowód całkowitego wyjałowienia talentu, dziennikarskie dno. Radnymi: Chrzanowskim i Niesłuchowskim - też nihil novi, prymitywne trucie na kacu. Do tej krótkiej listy ostatnio dokooptował p.p. Barbarę Mrowiec i Marię Wojtczak, Bodzia Kościńskiego oraz... mnie, felietonowego chudopachołka. Radna obnażyła kłamstwo "redaktora" w wywiadzie /
TUTAJ/, kłamca zareagował dopisaniem p. Mrowiec do swojej nędznej listy. Komu publika uwierzy? Pani Mrowiec, czy multirecydywiście kłamstwa, niejakiemu Kowalczykowi? - trzeba zapytać. Doktor Maria Wojtczak jest niewygodna, bo zadaje boleśnie trudne pytania i... załapała się na listę niedouczonego Kowalczyka. Koszmar.
Kościńskiemu Kowalczyk mógłby pucować buty i wątpię, czy coś by zarobił. Ale co ja mam wspólnego z tym towarzystwem? - zachodzę w głowę. Jeszcze się okaże, że wykupiłem apartament w Hotelu****Skowronek i awansem nie zamierzam regulować należności za ręcznik, pozłacany szrober i opróżnienie hotelowego barku.
Załgany "redaktor", załgana lista jego. Starosto, Burmistrzu - fajnego macie kumpla... Pogratulować.