Najmłodszego radnego poznałem bliżej przy okazji wywiadu i muszę przyznać, że człowiek ów zrobił wrażenie. Ważny jest sam fakt, że zdecydował się na rozmowę wiedząc, jakie mam preferencje polityczne. Całkiem sympatyczne spotkanie zaowocowało zapisem rozmowy dostępnej w naszym serwisie,
tutaj. Nie owijając w bawełnę od razu zdradzę, że w zakresie większości spraw społeczno-politycznych lokujemy się na antypodach. Mimo to złapaliśmy kontakt i żaden z nas nie musi, mniemam, wstydzić się spotkania.
Moim celem nie jest ocena poglądów radnego, zwłaszcza jego podziwu, przechodzącego w uwielbienie, dla rozgłośni nadającej z miasta pierników i niszowej TV TRWAM. Zajmowanie się tematem "dyskryminowania" wymienionych przekaziorów z mojego punktu widzenia to istne szaleństwo pomieszane z infantylizmem. W wolnym kraju wolni ludzie mają do tego prawo i niech się z tym mordują, jeśli taka ich wola, uroda i emocjonalne zapędy. Tragikomicznie robi się wówczas, gdy ktoś usiłuje przemawiać w imieniu ogółu. W moim, czyli w cudzym... interesie. Tylko brakiem dyplomatycznego otrzaskania tłumaczę taką oto frazę Komarzyńskiego, cyt. "Głównym powodem przedstawienia radzie /.../ uchwały (dot. koncesji dla TV TRWAM - przyp. LT), było działanie w interesie tysięcy mieszkańców naszego miasta, którym próbuje się dziś odebrać możliwość samodzielnego decydowania o tym, jakie treści i na jakich programach chcą oglądać".
Większej banialuki radny wykoncypować nie mógł. O jakie interesy tysięcy mieszkańców się rozchodzi? Samo użycie słowa "interes" brzmi groteskowo. Nie będę radnego rozwałkowywał semantycznie, z tlącej się jeszcze we mnie doń sympatii. Jest na tyle niezaawansowany wiekowo, ale przy okazji poznawczo chłonny, że daje jakąś nadzieję iż w przyszłości będzie ważył słowa. Okrutnie ciekawi mnie na czym wiedza o "tysiącach mieszkańców" się zasadza? Jakaś statystyczna analiza, jeżeli tak, to z jakich środowisk badawczych? Bo chyba nie chodzi o tych 164 mieszkańców Brzegu, którzy - słynnego na całą parafię obrońcę imperium T. Rydzyka - do Rady Miejskiej wyekspediowali?
Brak odpowiedzi na owe zagwozdki odczytam, jako czcze ględzenie. Jeśli pretensji do autora większych nie zgłaszam, to znowuż muszę popukać w czółko wydawcy, który takie bezsensy publikuje. A tak szczerze: temu szkodnikowi medialnemu akurat najmniej się dziwię. W finansowanym przez lokalnych mocodawców cajtungu potrafi przecież puszczać jeszcze donośniejsze kretyństwa, zwłaszcza, kiedy za pisanie zabiera się osobiście.
Wrócimy jednak do zdetronizowanego Bartłomieja Tyczyńskiego. Ostatnie eksceso-sukcesy tego rajcy to: spacer po pasach przeciwko TIR-om oraz obalenie mitów brzeskich. To już jednak nuta przebrzmiała. Bo cóż jeszcze znaczą pojawiające się na forumbrzeg.pl tyrady tłumaczące wszelkie dzieła rządzących. Poczynania mądre i te całkiem głupie. Radny jest przykładem człowieka o znakomitym samopoczuciu, przekonanego o politycznych talentach i ciągłej potrzebie objaśniania "ciemnemu ludowi" około samorządowych tajemnic.
Jeśli Bartek T. - rajec (sam siebie tak przezywa) zagłosował zgodnie z wolą ludu pisowskiego to szok! Dynamiczny Komarzyński szybciutko uzasadnił oczywisty wybór i wyszło mu to, jak wyszło. Bartłomiej Jan Tyczyński już tradycyjnie nabrał wody w usta. Nie objaśnia, dlaczego, choć ideologicznie zdawałoby się jest przeciw, głosował za. Nie czepiałbym się pojedynczego radnego, bo przecież i pozostali zagłosowali stadnie. Ale to on zapewniał donośnie, że Rada Miejska jest apolitycznym gremium mającym na uwadze li tylko szczęście brzeżan.
Zajmowanie się prywatną telewizją, która prócz modlitewnych treści sączy jad nienawiści, szowinizm i nietolerancję - to skandaliczny skandal. Dowód, że Rada Miejska Brzegu wystrzeliła się w polityczny kosmos. Oderwała się od krzywych chodników, nietrafionych inwestycji, bezrobocia i ucieczki młodych.
Tylko jedna radna miała odmienne zdanie. Dzięki niej wiem, że kobiety są z Wenus, a "rajec" Tyczyński z Marksa.