piątek, 26 kwietnia 2024
lt_baranButa to wyniosłość i pycha. BUTA może też być akronimem, czyli skrótowcem, np.: Bez - Ulgi - Tylko - Atak. Tak odczytałem najnowszy wywiad z burmistrzem naszego miasta, który ukazał się w brzeskim tygodniku. Nazwanie rzeczonego materiału rozmową dwóch osób ociera się o grubą przesadę, mamy przecież do czynienia z monologiem. Wszystko przez to, że nie wiadomo kto pyta, wiadomo jedynie, kto ostro monologizuje.




„Budżet Brzegu 2012. Fakty i mity" jest tekstem dziwnym, od tytułu do ostatniej kropki. Pytający to nikt, ktoś jedynie wytłuszczony w druku i - uwzględniwszy standardy obowiązujące w tej gazecie - tym razem ociupinę szokuje, występuje mianowicie bez wiaderka wazeliny, którą przy tego typu wywiadach zawsze ma na podorędziu. Z mojej strony wielki szacun. Za co? Za brak pytań lizusowskich. I jest coś jeszcze, a w zasadzie czegoś nie ma: zabrakło wielkiego portretu na pierwszej stronicy. Tenże, w pomniejszonym formacie, przyozdabia przydługawy i okropnie nudny monolog, który znalazł się dopiero na trzeciej stronie. To doprawdy coś dziwnego. Kamil Bednarek okazał się ważniejszy od najważniejszego! No i ta nuda: po raz kolejny oglądamy wizerunek ukazujący majestat władzy, a w rzeczywistości dane jest nam upajać się fotką porządnie wystudiowaną w Photoshopie.

huczynski„Budżet Brzegu 2012. Fakty i mity" - czas zapytać o czym inkryminowany materiał jest. Tytuł tytułem, ale nie tylko o bieda-budżet w nim idzie. Oto kolejna odsłona doskonale brzeżanom znanej nawalanki personalnej. Ot, brzeskie nudy na pudy - można by skwitować. Wystarczy zerknąć do któregokolwiek z wcześniejszych numerów gazety, by nie musieć czytać o czym nasz monologizator nadaje. Pan burmistrz robi za gwiazdę serialu, w kolejnym odcinku przypuszcza atak na radnych, którzy mu nie sprzyjają. Od razu objaśniam zastosowany neologizm - monologizator, czyli monologujący moralizator.

Przystąpmy do rzeczy. Do roku 2024 - umiłowani brzeżanie - ciężko nam będzie. Musimy spłacać kredyty i zastopować inwestycje. Nadeszły - powiadam wam - „lata chude", co po „latach tłustych" jawi się oczywistą oczywistością. Czas unijnych „obfitości" przemija i rzutem na taśmę zdołamy jeszcze zacumować przy nadodrzańskiej Marinie. To efekt dalekowzroczności i koncepcyjnego wigoru, który nas wyróżnia z szarości. Tego wszystkiego nie chce zrozumieć grupka „nazywająca siebie często w mediach opozycją". To hipokryci poprzebierani za polityków, próbujący „zbijać jakiś na tym kapitał".

Najbardziej (bo po nazwisku) i już tradycyjnie, zebrało się Grzegorzom - Surdyce i Chrzanowskiemu. Wedle regulaminowych zasług oberwał również radny powiatowy, który w tej gazecie jest dyżurnym chłopcem do bicia. Aż dziw bierze, że monologizator nie upublicznił jego apanaży. Obeszło się też bez wypominania profesji zawodowej, czyli nic nie było o klawiszach, a więc ogromna kulturka, choć przy tryumfującej „niekompetencji i wręcz ignorancji" żal bawić się w Wersal. Czwartym do opozycyjnego brydża jest radny miejski udający brzeżanina, a pomieszkujący poza miastem. Drań rezyduje sobie w stolicy Dolnego Śląska, a polityczne lody kręci w Brzegu. Ten fragment monologu jest na tyle zagmatwany, że nie zamierzam zgadywać, o kim mowa.

Na mój felietonowy rozumek wymienieni dżentelmeni (nie krygujmy się i nazwijmy ich po osiągnięciach destrukcyjnych: toż to „banda czworga") są winni finansowej bryndzy w jaką władował się Brzeg. To nie „mity a fakty". W zasadzie w tym miejscu mógłbym już zakończyć analizę monologu ojca miasta i tanecznym pląsem przejść do rastafarianina z Lipek.
Wskutek życiowych doświadczeń stałem się człowiekiem trochę rogatym (vide foto) i nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł czegoś więcej. Nieszczęście naszego miasta zostało zdemaskowane w czterech destruktorach, to już wiemy. Ale dlaczego - pytam - nasz monologizator marnym słowem nie zająknął się o Andrzeju Ogonku? O ile sobie przypominam Onże, jeszcze w pradziejach samorządu, wzywał do opamiętania, błagał o zakończenie szaleństwa w wydatkach i (zło)wieszczył nadejście lat chudych.

Monologizator to człowiek o panoramicznym spojrzeniu i nie myślcie ludkowie mili, że tylko „bandę czworga" dostrzega. Brzeg znalazł się w epicentrum kryzysu globalnego. Tak jest! Padliśmy ofiarą zmowy światowej finansjery, której żaden geniusz nie przewidział. Na lichotę miejskiego budżetu ma też wpływ nieudolność rządzących krajem, ich ordynarne manipulacje VAT-em i rentową składką. A kto w Brzegu trzyma z rządzącymi, no kto?! OSRAM i wszystko jasne.

BUTA. Było - Urrra! (w dzień po wyborach), Teraz - Auuua!!!
lt.tablica

tomczuk na pasku