poniedziałek, 25 listopada 2024
lt-2Poświęciłem się i przejrzałem wykwity twórczości brzeżanina, który w politycznym światku uchodzi za redaktora. Wszechmogącego redaktora!
Aż dziw bierze, że nikt dotąd nie pokusił się o analizę tego dziennikarskiego fenomenu. Domniemywam, że wynika to z obaw przed "wszechmocnym", który potrafi mocno przyłożyć. Tak się składa, że tenże przestrachu jądrowego we mnie nie budzi. Powiem dlaczego: nic mu nie jestem winien. Owszem, mam doń żal, choćby za to, że potęguje skanalizowaną w jego stronę pogardę. To okropne uczucie, którego u siebie nie cierpię. Najlepiej byłoby ogłuchnąć i oślepnąć i nic nie zauważać. Ale nie daję rady, niestety, wciąż widzę i słyszę i na dodatek jestem empatyczny.
Dzisiaj zamierzam tak napisać ażeby nie wymieniać jego nazwiska ani któregokolwiek z trzech imion. Nie posłużę się też żadnym z 1 000 000 i 1 nicków pod którymi rozrabia na brzeskich portalach. To zabieg świadomy, chcę pokazać, że na naszej witrynie imiona drani uważa się za szpetne.

Jeśli nawet weźmiecie mnie za wariata, który od jakiegoś czasu eksploatuje ten sam temat, niech tak zostanie: mogę być szaleńcem! W tym przypadku nie sposób uchodzić za kogoś normalnego. Póki co to ja mam dostęp do klawiatury i to ja w tym momencie piszę, a więc psychiatryczne wypracowanie nie jest o mnie. Przejdźmy więc do głównego pacjenta.

Generalnie to dziennikarski leń. Żyje z tego co podrzucą mu inni, sam aktywizuje się w momentach szczególnych, kiedy może coś ugrać, albo zagrać komuś na nerwach. O tak! Wtedy najbardziej. Tajemnicą poliszynela jest, że nie ukończył żadnej uczelni, choć jako takiej sprawności w składaniu wyrazów w zdania odmówić mu nie można. Ale bez przesady, nie ma za co chwalić, wszak pisać potrafi średnio rozgarnięty absolwent zawodówki.
Tego jegomościa kręci wyśmiewanie ludzi i przekręcanie cudzych nazwisk. Np. Puszczewicz to Puczewicz, Surdyka - Surdeka. Takie niby chochliki. W okresie kampanii wyborczej konkurenci burmistrza byli nazywani filuternie: Gześ i Kim Puś Il. W momentach, kiedy kogoś obrzuca błotem zachowuje się tak, jakby żył tylko dla tych chwil. Grono poniewieranych jest w miarę stałe. To faktyczni i hipotetyczni przeciwnicy Wojciecha Huczyńskiego, których wymienię w alfabetycznej kolejności, jednak bez zachowania "chronologii poniewierania": Grzegorz Chrzanowski, Jolanta Krzewicka, Andrzej Ogonek, Andrzej Pulit, Krzysztof Puszczewicz, Mirosław Stankiewicz, Grzegorz Surdyka i Stanisław Usiarczyk. Mógłbym wysilić się i przytoczyć jeszcze kilka nazwisk lecz to bez sensu. Wolę zadać fundamentalne pytania.
Jak długo można bezkarnie wozić się po ludziach? Czy władzę i towarzyszący jej majestat daje się oprzeć na pogardzie i poniżaniu? Po co wciąż nękać ludzi, którzy w sensie politycznym leżą na łopatkach?!
kto_mieczem
Szczególne ożywienie okazał w ostatnich dniach. Spłodził dzieło zatytułowane "A jednak budują hotel!", opatrzone wizualizacją obiektu w stylistyce wydawnictw świadków Jehowy (kochani, zaprawdę powiadam wam - RAJ). Tekst został tak napisany, jakby hotel już stał! Infantylny tytuł zdradza, że sam autor miał wątpliwości, czy za blaszanym płotem coś wykiełkuje. Skoro już wie, wszyscy "przeciwnicy" budowy powinni popełnić seppuku. Po puszczeniu w obieg propagandowego gniota pan "redaktor" uaktywnia się na forum i zamieszcza listę proskrypcyjną radnych do "odstrzału" oraz wykaz łaskawców, którzy zasłużyli na medale.
Wszystko to robi człowiek zakopany w kłopotach, ścigany przez wierzycieli. Ktoś, kto swoimi zmartwieniami mógłby obdzielić paru twardzieli i wątpię, czy te troski udźwignęliby Schwarzenegger z Pudzianem.

Człowiek nurza się w nienawiści do wszystkich, którzy nie przyjmują jego wizji świata, a ściślej - brzeskiego globusa. Mało tego: nienawiść imputuje innym. Można odnieść wrażenie, że judzenie, dowalanie, manipulowanie i... nagrywanie bez zgody nagrywanych to jedyne jego radości.

A co na to wielcy miasta Brzeg? Zachowują się tak jakby nic nie zauważali. Podejmują współpracę uznając „redaktora" za wiarygodny podmiot gospodarczy. Nie ważne, że prezesowi cyrk spłonął i od początku roku swoje kuglarstwa odstawia pod inną kopułą. Nadal występuje w roli "patrona medialnego" i eksploatuje starą nazwę. Użycza nieważne już logo dla imprez i wydarzeń kulturalnych, które honorowym patronatem obejmują burmistrzowie Grodkowa i Brzegu oraz brzeski starosta. Odnośne plakaty zawisły na słupach ogłoszeniowych w obu miastach.
Szanowna władza w ogóle nie dostrzega, że legitymizuje maskaradę. Dziwne. Przesadzam? Oto najnowszy, kolejny w ostatnich dniach, dowód.

honorowi_patroni

piknik2

Panowie włodarze zróbcież coś abyśmy nie myśleli o tym człowieku: Murzyn od czarnej roboty, gminno-powiatowy Schwarzenegger, który nie liczy się z nikim i z niczym.

Wedle niektórych internautów to szkodnik, pałkarz i typ dziennikarskiego szpicla. Dodam od siebie: ...i pierwszy zdradzi tych, którym w danym sezonie kadzi. Niech no tylko któremuś powinie się noga.
Zawsze w niedoczasie, rozkojarzony, zdawałoby się chaotyczny, ale i przymilny z uśmieszkiem kelnera. To na zewnątrz, bo w środku buzuje imperatyw metodycznej demolki.

Już na koniec muszę wytłumaczyć Żłobiznę w tytule. To urocza miejscowość, do nikogo z mieszkańców tej wsi nic nie mam, chcę tylko przeprosić za... Schwarzeneggera.
lt_2

tomczuk na pasku