czwartek, 25 kwietnia 2024
lt-2Na wstępie zastrzeżenie. Lubię gości i jestem człowiekiem towarzyskim. Szanuję odwiedzających do tego stopnia, że osobom przekraczającym próg mojego domostwa zabraniam zdejmowania obuwia. Wniosek: dopuszczam deptanie świeżo wycyklinowanego parkietu!



Spekulowałem niedawno, kto z pisowskiej wierchuszki przyjedzie do Brzegu uporządkować wszystko, co u nas nieuporządkowane. Wyszło na to, że powinniśmy wyglądać Anny Sobeckiej (polecam felieton: „Kto pozamiata w Brzegu?"). Z góry założyłem, że moja faworytka Beata Kempa, ostatnio mocno zajęta Kielcami, do Brzegu przyjechać nie zdoła. A o Marzenie Wróbel nie śmiałem nawet marzyć. Z kolei „nasza" posłanka Lena Dąbkowska-Cichocka wymiksowała się z PiS-u bowiem nagle zrozumiała, że Polska Jest Najważniejsza („wspieram PJN, bo to znacznie lepsze niż PiS") i wyglądać jej w mieście nad Odrą nie ma sensu.
Oczekiwany był nawet sam prezes, ale powstrzymały go zawieje i zamiecie (Za i Za). Szkoda, miałby sposobność objaśnienia, co w istocie oznacza zakamuflowana opcja niemiecka. Z partyjnej rozpiski wiem, że wódz w najbliższy weekend spotka się na wiecu z mieszkańcami Rzeszowa. Złośliwcy z PO natychmiast powiedzą, że stchórzył przed Ślązakami (już na dobre wiosna - Za i Za kiepska wymówka), jedzie do swoich w Polsce „B"e, gdzie będzie przekonywać przekonanych.

Dowodem poważnego potraktowania naszego regionu jest zapowiedziana na sobotę wizyta wiceprezeski PiS Beaty Szydło, która do Brzegu przybywa wraz z czwórką parlamentarzystów: 2 pań i 2 panów. Prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego jest oświęcimianką i jej zjawienie się w piastowskim grodzie winniśmy uznać za wyróżnienie. Spędzone w Brzegu sobotnie popołudnie ze strony wiceprezeski będzie ogromnym poświęceniem. Na oficjalnej witrynie pani poseł można wyczytać, że „wolny czas spędza zawsze z rodziną. Zimą jeździ na nartach, latem wędruje po górach. Wakacje spędza nad polskim morzem. Poza tym basen, rower, siatkówka. Dużo czyta. Z racji wykształcenia pasjonuje się etnologią. Chętnie gra w gry komputerowe oraz scrabble". Ale wszystko to przedkłada nad spotkanie z brzeżanami! Radujmy się!!!

Czym tłumaczyć przyjazd pani Beaty Szydło? Gazety donoszą, że PiS zaczyna walkę o wyborców w terenie. W ten weekend jego parlamentarzyści odbędą kilkaset spotkań w czterech województwach. Za dwa tygodnie odwiedzą kolejne cztery. Do lipca chcą objechać cały kraj. - Chcemy rozmawiać o Polsce bezpośrednio z Polakami, nie przez media - tłumaczą. W sobotę i niedzielę posłowie oraz senatorowie PiS odwiedzą miasta, ale także i mniejsze miejscowości w czterech województwach: opolskim, podkarpackim, podlaskim i świętokrzyskim.
- Za dwa tygodnie będziemy w kolejnych czterech województwach. Każdy poseł ma wziąć udział w kilku spotkaniach organizowanych przez lokalne struktury zarówno w małych miejscowościach, jak i w dużych miastach. Chcemy rozmawiać o Polsce bezpośrednio z Polakami, a nie przez media - powiedział rzecznik PiS Adam Hofman.

Dzięki panu rzecznikowi dowiaduję się właśnie, że mogę żywić nadzieję iż jestem Polakiem, a nie tym czymś zakamuflowanym. Panie Hofmanie - Big Sękju!

Rzecznik powiedział coś jeszcze. Parlamentarzyści mają być rozliczani z udziału w spotkaniach z wyborcami. - Każdy parlamentarzysta wie, gdzie ma trafić. Będzie rozliczny ze spotkań w konkretnym czasie, w konkretnym miejscu - zaznaczył Hofman.
Według informacji z kierownictwa partii podczas posiedzenia klubu PiS pod koniec kwietnia prezes Kaczyński zapowiedział, że ci parlamentarzyści, którzy nie wywiążą się z zadania, nie znajdą się na listach wyborczych.

Najwyższy czas dowiedzieć się, kto na tych listach chce bardzo się znaleźć i kto do „małej miejscowości" zwanej Brzegiem prócz miłośniczki scrabbli przybywa. Pierwszeństwo dajmy paniom. Przyjeżdża reprezentantka okręgu wałbrzyskiego Anna Zalewska oraz działaczka gorzowska Elżbieta Rafalska. Co panie łączy z naszym miastem - nikt jeszcze nie wie. Z kolei ja wiem, że jeśli nawet przybywają do nas po raz pierwszy - pokochają Brzeg na zabój. Zwłaszcza p. Anna Zalewska (w cywilu nauczycielka), która znajdzie stuprocentowe zrozumienie w brzeskim PiS-ie, organizacji mocno pedagogicznie ucieleśnionej.

Z kolei i ja mam powód do małej radości. Zyskuję okazję spotkania z Waldemarem Wiązowskim - jedynym posłem z najbliżej okolicy, czyli z pobliskiego Wrocławia. Dlaczego tak się cieszę? Otóż pan poseł „od wielu lat planuje wyjazd z żoną nad norweskie fiordy i w tym roku wreszcie zrealizuje to marzenie. Państwo Wiązowscy wyruszają w drugim tygodniu sierpnia i zamierzają spacerować po górzystym wybrzeżu Półwyspu Skandynawskiego." (cytuję za Dariuszem Gdeszem). Norweskie fiordy to jest to. Panie pośle - dwukrotnie już tam zabłądziłem, azymut bardzo słuszny.

czarneckiJedynym "rozczarowującym" posłem, który w najbliższą sobotę będzie rozmawiać o Polsce bezpośrednio z Polakami jest pan... Czarnecki. Witold Czarnecki z okręgu konińskiego. Liczyłem przecież (p. Witoldzie - proszę o zrozumienie) na pisowskiego celebrytę Czarneckiego Richarda Henry'ego. Miałbym do niego jedno jedyne pytanie: czy ma zrozumienie dla transferu posła Bartosza Arłukowicza z SLD do PO? Kto jak kto, ale Richard Henry w tej dyscyplinie jest dla mnie guru. Skoro nie będzie okazji do spotkania, na otarcie łez zamieszczam fotkę posła, wizerunek z nieodległej przeszłości.

Kończąc, chcę wrócić do parteru, a ściślej do wycyklinowanego parkietu. Może to dobrze, że „ten" Czarnecki nie przyjeżdża? Jeszcze zacząłby na moim pięknym parkiecie wywijać hołubce? W natłoku talentów, jakimi dobry Bóg go obdarzył, poseł ów jest przednim danserem. Pamiętam, jak poszedł w tany podczas festynu Samoobrony.
lt_2

tomczuk na pasku