niedziela, 24 listopada 2024
lt-2Ludzie, brzeżanie umiłowani - co z wami, śpicie?! Ten i ów odburknie: A dlaczego nie, skoro ledwie wybiły krokusy, co dla na wpół wybudzonych juhasów jest sygnałem, że pora wyganiać z komór owieczki - wszystko dopiero ożywa.



Cudna wiosna przed nami! A do jesiennych wyborów naprawdę daleko. W międzyczasie dłuuugie lato i dlatego spokojnie możemy dosypiać. Niby racja, tym bardziej, że chrabąszcze wciąż w letargu a pojedyncze komary wiosny nie czynią. Faktycznie, niby jeszcze szmat czasu. Niby...

Nawet Panorama Powiatu (ta bez Brzeskiego) przysnęła. Zawsze na posterunku, kiedy potrzeba okrakiem na barykadzie, a na razie cichutko popurkuje w piernaty. Po sądowej glorii (wy)bitnego felietonisty, któremu aureola niebezpiecznie wbiła się w czoło, w redakcji tanów nie widać i z łamów gazety wylewa się (wio)senna nuda. Ale mamy pierwszą jaskółkę przebudzenia. Śladowe ożywienie wykazuje firma Energy Investors Sp. z o.o. - ta od niebudowanego hotelu. Na czym to polega? Dała zarobić PP (bez Be) publikując na jej stronach anons o poszukiwaniu hydraulików. To ważny sygnał: może towarzystwo wpadło w szambo i szykuje się odetkać jakąś rurę?

Z kolei samowystarczalni redaktorzy PP (bez Be) przepytują się nawzajem, tzn. robią ze sobą wywiady w stylu "pogaduchy beretu z taboretem o katastrofie faceta, któremu wytrącono berło", czyli jedno wielkie beee... e... eee. Na innej stronie hojnie wyposażony w skromność redaktor zataja nazwisko i pod inicjałami (PK) popełnia połajankę o Grześkach, mniej lub bardziej świadomie uprawia kryptoreklamę dobrych wafelków. I jakby chciał zaziewać brzeski kosmos wypracowaniu onemu nadaje tytuł zaczerpnięty z durnego serialu. Nie można wykluczyć, że jako człowiek z wybujałym genem złośliwości odgryza się za czyjeś mało lotne "Huczywyje".

Zaprawdę powiadam wam: nic się w Brzegu nie dzieje. Napisałem wcześniej nieelegancko "cichutko popurkuje w piernaty". Nie przeproszę za to, bo ulżyć sobie jest zdrowo, tym bardziej, że z gazem trzeba ostrożnie.

zebraWnikliwszy obserwator życia miejskiego powie, że z brzeską nudą przesadzam. A wielce udana blokada TIR-ów, hę? Yes, yes, yes! Och tak, wydarzenie dostrzeżone nawet za Uralem, godne jest pierwszych stronic i tu PP (bez Be) stanęła na wysokości, znaczy się na ten moment nie zaspała. Na służbę zameldował się sam Naczo (nareszcie bez p.o.) by osobiście opisać męczeństwo Ojca Miasta i Spacerującego Bartka, starych znajomych spotkanych na zebrze - robiących tam za 200% spiritus movens blokady. Wywiad z nimi bynajmniej nie był dziennikarskim purknięciem. Oho, co to, to nie! To zdrowe beknięcie (nie brzydźmy się - jesteśmy tylko ludźmi) Nacza, który postanowił opisać pięknymi słowami poświęcenie obu bohaterów.
Jeśli mógłbym mieć o coś pretensje, to czuję niedosyt, że Naczo nie przepytał p. Jana Pikora, czy samorządowy senior na przejściu drogowym nie spotkał aby zdrowego rozsądku. Ale nie psioczmy. Naczo pokazał światu bohaterstwo uliczne, ba, na tle nieobecnych przedstawicieli Starostwa Powiatowego - heroiczny heroizm dwóch panów, których od tego momentu już nie rozróżniam. Zlali się w jedność: Soczysta Lewoprawica.

starostwo-wiadomosciTak, w starostwie skręcają się z zawiści, że sami na spacerowy pomysł nie wpadli. Zazdrość u nich ogromna, aż im biurowiec zzieleniał. Wszystko co opisałem to najprawdziwsza prawda. Przyznam się do słabości: moja pisanina też wynika z nudy. No, bo jasna cholewcia nad brzegiem Odry jeszcze całkiem, całkiem zimowo i (prawie) nic się nie dzieje.

Ludzie! Musimy wybrać posła Ziemi Brzeskiej! A tu ciemno i cicho. Nie uwierzę, że w posły idzie Spacerujący Bartek, albo - o mój Brzegu nieszczęsny - samiutki burmistrz. No tak, mogę sobie nie wierzyć, a jeśli właśnie tak się stanie? Panowie właśnie postawili pierwsze kroki: tędy i owędy, tędy i owędy. I mają usłużnego spin-doktora. Jak będzie trzeba - wystruga się wredny felieton, peerelowski demobil tylko na to czeka.

tirCzy naprawdę nie ma lepszych kandydatów? Dlaczego milczy najbardziej reprezentatywny kandydat, prawdziwy lider z największymi szansami? Dobrze wiecie kogo mam na myśli. To łebski gościu i doskonale rozumie, że w godzinach urzędowania nie wychodzi się na spacer. Jego piar jest OK, ale czy ma nadwornego felietonistę? Nie wiem, ale spokojnie, do takiego honoru nie pretenduję. Jesień zarezerwowałem na Indochiny i jeśli w ogóle zagłosuję - akt ów nastąpi w Kuala Lumpur. Bilet już mam. Na razie w jedną stronę...
lt_2


tomczuk na pasku