niedziela, 24 listopada 2024
lt-2Zmobilizujmy się i wybierzmy posła Ziemi Brzeskiej z jasnym myśleniem, któremu do głowy nie trzeba się wkradać. W Brzegu kogoś takiego z pewnością mamy, na razie nikt go nie promuje.



Wybijający się aktor lalkowy zostaje zaangażowany w charakterze urzędnika na Manhattanie, w biurze na siódmym i pół piętrze. Pewnego dnia odkrywa tajne przejście i próbuje tam zajrzeć. Wtedy wsysa go ciemny tunel i okazuje się, że jest to wejście do... mózgu znanego aktora Johna Malkovicha. Odtąd lalkarz zaczyna widzieć świat jego oczami. "Być jak John Malkovich" to odjechana komedia Spike Jonze, trochę stukniętego reżysera, kręcącego filmy na granicy nierealizmu. Jego bohaterowie są uroczo przerysowani i zazwyczaj okazują się schematycznymi oryginałami. Filmy Jonze to inteligentne kino dla inteligentnych.

e.klopotekIlekroć w telewizorze pokazują się niektórzy politycy myślę o tajemnym przejściu na siódmym i pół piętrze i zassaniu do ich głów. Chcę poczuć, co knują peeselowski Eugeniusz Kłopotek, dr Marek Migalski z PJN czy Jarosław Gowin reprezentujący taliban PO. W ogóle nie muszę zakradać się do umysłu stojącego na przeciwległej flance rozsądku - Stanisława Żelichowskiego, którego aż miło posłuchać. Zachowania kolegów poseł kwituje z reguły mądrościami ludowymi. Np. Poślij durnia po ryby, to żab nałapie.

Trochę wieszczenia z fusów. PiS wygrywa wybory i tworzy rząd, skąd weźmie ludzi na ministrów? Oto partyjni fachowcy: eurodeputowany o angielskich imionach - spec od międzypartyjnych migracji; prosty poseł zdolny dyrygować departamentem patriotyzmu genetycznego; niechciana w Kielcach paniusia od medialnego strzału w tył głowy; facet bredzący o ruskiej trumnie i dziadowskim państwie; no i hiperspec od spraw tajnych, tajniejszych i najtajniejszych (literkę 't' można podmienić na 'f', na jedno wyjdzie). O kierowcach wózków golfowych, które same roztrzaskują się na Cyprze - tylko wspomnę.
Jeszcze jest potencjalny koalicjant, skądinąd sympatyczny człowiek - Paweł Kowal. To jedyny w tym gronie  polityk zdolny do objęcia teki ministra. Ale mi nie imponuje, bo jako znawca Rosji leci banalnym banałem.

Znam w Brzegu kogoś o podobnym nazwisku, kto do polityki nawet pasuje, jest wystarczająco chamowaty. Kiedyś babrał się w tym rzemiośle, ale - niestety - klapa, jak wszystko za co się dotąd zabrał. Czterdziecha na karku i zostało roznoszenie ulotek, a w wariancie ambitnym - kariera w korporacji Amway.

Ogromne stado złożone z 400 wilków sterroryzowało rosyjskie miasto Wierchojańsk w Jakucji. W przeciągu czterech dni drapieżniki zagryzły tam 30 koni - informuje dailymail.co.uk. Dr Valerius Geist specjalista z dziedziny zachowania dzikich zwierząt twierdzi, że wpływ na niezwykłe zachowanie wilków mogła mieć syberyjska zima z temperaturami dochodzącymi do minus 49 stopni Celsjusza.
- To niezwykłe, że wilki zebrały się w tak ogromne stado i polowały na tak duże zwierzęta jak konie - mówi Geist. Wierchojańsk, w którym mieszka tylko 1300 mieszkańców jest jedną z najzimniejszych i najbardziej wysuniętych na północ osad ludzkich.

Sam nie wiem po co wyjechałem z tymi wilkami. Może dlatego, że agresywne besztanie urzędników państwowych i pokazywanie wyższości przez reprezentantów Narodu to u nas standard? No i gromada na Wiejskiej oscyluje  w granicach czterech setek.

Znowu w senatory idzie Henryk Stokłosa, podsądny z 21 zarzutami korupcyjnymi. Przy 6% frekwencji wybrało go grono wielbicieli z d. woj.  pilskiego. O mało co prezydentem Olsztyna nie został człowiek podejrzewany o gwałt. Obrony honoru mieszkańców podjął się (za własne pieniądze!) satyryk Piotr Bałtroczyk i dzięki temu jurny Czesiek nie porządzi. W Poznaniu clowni nikogo nie wykpiwali i gość podejrzewany o korupcję w izbie dumania zasiądzie. Macie te swoje jednomandatowe okręgi wyborcze!

Politykiem może być kryminalista, pijak, oszczerca, kłamczuch, bezbożnik i dziwak a szarym bibliotekarzem ktoś taki nie zostanie. Wypożyczacz musi umieć czytać i ładnie deklamować, być biednym, chodzić do kościoła, bezgranicznie miłować ojczyznę i dobrze żeby miał ze dwie podyplomówki. Dziwne.  

Polityka to Wierchojańsk niestety. Chce się wierzyć, że w Brzegu tak nie jest. Lokalni politycy jawią się jako osoby łagodne bez wilczych kłów. To raczej pokorne baranki i bynajmniej nie konie - gdzieś na Syberii smaczne danie dla tamtejszych bestii. Choć niekiedy boleję, że akurat nimi nie są, pociągnęliby Brzeg w świetlaną przyszłość. Ale źle nie jest. Pan burmistrz jest zadowolony i Rada ukontentowana, więc radujmy się i my, choćby dlatego, że nikt nikogo żywcem nie pożera.

Zmobilizujmy się i wybierzmy posła Ziemi Brzeskiej z jasnym myśleniem, któremu do głowy nie trzeba się wkradać. W Brzegu kogoś takiego z pewnością mamy, na razie nikt go nie promuje. Jeśli zawalczy o mandat nie będę mu przeszkadzać. Satyryk ze mnie taki sobie i do tego niezbyt hojny. Za zaoszczędzone pieniądze pojadę do Jakucji tańczyć z wilkami. Chcę być jak Kevin Costner. Obejdę się bez tajnego przejścia, wystarczy bilet na Aerofłot.  

foto: Wojciech Surdziel
lt_2

tomczuk na pasku