piątek, 26 kwietnia 2024
lt-2Reżyser niezapomnianego "Tryptyku Śląskiego" wziął udział w durnej ankiecie na łamach urbanowego Nie. Skandalizujący tygodnik zapytał rożnych Polaków "Jak skończy Jarosław Kaczyński?".



Na tak postawione pytanie, prócz Kazimierza Kutza, odpowiedziało 20 osób, wśród nich politycy: Bartosz Arłukowicz, Józef Oleksy, Jerzy Wenderlich oraz Jan Widacki. "Prognozy" często są bulwersujące: sugerowano obłąkanie i leczenie psychiatryczne. O wiele za daleko posunęli się Janusz Palikot i właśnie Kazimierz Kutz. Wszelkie granice natomiast przekroczył były poseł SLD, Piotr Gadzinowski, który stwierdza, że Jarosław Kaczyński "skończy tak jak jego brat na Wawelu. Będzie leżał ze szwagierką, bratem i nogą w generalskim mundurze, o której wspomniał niedawno".

Wypowiedzi tyleż skandaliczne, co głupie i przy ich czytaniu człowiek średnio wrażliwy musiał odczuwać zażenowanie. Podobnie, jak po zapoznaniu się z opinią prezesa twierdzącego, że gdyby nie małostkowość obecnego prezydenta, kilka osób by nadal żyło. A wskutek przypadłości zdemaskowanej po 9 miesiącach od katastrofy okazało się, że człowiek "przez pomyłkę" wybrany na najwyższy urząd odpowiada za śmierć kilkorga posłów i posłanek PiS. Podobnie, jak wiadomo, kto ma na sumieniu wszystkich 96 poległych.

O obleśnym wydarzeniu nakręconym przez Urbana już trochę przycichło aż tu nagle, ni z gruchy ni z pietruchy, wyskoczył Krzysztof Feusette, terminujący w rewolucyjnej Rzeczpospolitej. Ów zadziorny dziennikarz, młodzieniec zdaje się z opolskimi korzeniami, popełnił wpis "Jak skończy świnia". Idea owego dziełka zahacza o Kazimierza Kutza, człowieka o dwa pokolenia starszego i siłą rzeczy z większym dorobkiem życiowym niż autor felietonowego kleksa. Oplotkowując kolegę z klasy, jakiegoś lowelasa, który pewnie (suponuje KF) został radnym, nie zająknął się, czy pani od polskiego nauczała o twórcach kultury, niechby o autorze filmów dotykających bolesnych wydarzeń stanu wojennego: "Zawrócony" i "Śmierć jak kromka chleba".

Kazimierz Kutz ma na koncie wiele znakomitych filmów, a na starość dołuje w polityce. Krzysztof Feusette być może w przyszłości coś jeszcze dobrego napisze, wcześniej jednak musi się ześwinić. Ale czy wyskrobie "Perłę w koronie" - powątpiewam. Bezczelne dziennikarstwo to bynajmniej nie "Sól ziemi czarnej", tej trzeba się w życiu nafedrować. Najlepiej zacząć odmawiać "Paciorki (nie)jednego różańca", bo warto pomodlić się o talent. To czasem pomaga.

Krowa się cieli, klacz źrebi a świnia prosi. Jaka ta mowa polska pokrętna? Forma grzecznościowa proszę, obok dziękuję i przepraszam, jest jednym z magicznych słów naszego języka i - o ironio - przynależy do świni. A co robi drób? Kura się nie kurczy, kaczka nie kaczy a bocian nie bociani. Awifauna musi o wiele więcej w swoim ptasim życiu znieść, głównie jaj. I właśnie gładziutko przeszliśmy do wielkanocnego kolędowania. Taka dzisiaj wyszła mi pisanka.
swinka
Do Wielkanocy ze dwa miesiące a ja już za nią gdaczę, rozpisując się o najwyższych diapazonach świata polityki i dziennikarstwa. Może dlatego, że w naszym miasteczku świń niewiele? Owszem, jakiś pojedynczy wieprz się znajdzie, któremu w głowie wyłącznie świństwa. Ale Brzeg to ubogie miasto i nikt przed wieprze pereł nie rzuca. I może dlatego wspomniany sprytek nie udaje rasowego rumaka (choć z siodłem byłoby mu do twarzy) i zgrywa nieustraszonego rycerza. Jako ten niedouczony nie może wiedzieć, że szlachetny wojownik nigdy nikogo o nic nie prosi, bo mógłby się ześwinić. A nasz wieprz prosi się o jakieś stałe zleconko od karmiciela. Lichy grosz na parę gwoździ potrzebnych do wyremontowania rozbitego koryta. Chrum-chrum... klik-klik...

Żeby zakończyć po ludzku, takie dziś porzekadło: Trudno jest świnię odzwyczaić od czegoś złego. Na sam koniec zdradzę, co napiszę w kolejnym felietonie. Już nie o świni, a o durniu, którego wysłano po ryby a ten nałapał żab.
lt_2

tomczuk na pasku