W
radiowej »Trójce«
działa grupa dziennikarzy głuchych na manifestowaną pod ich adresem niechęć.
Wystarczy poczytać trójkowe forum, gdzie dominuje szczera złość przechodząca w
nieskrywaną pogardę.
Draken1970 napisał: nie ukrywam, że mam już dość
"obiektywnej twórczości" państwa: Karnowskiego, Sakiewicza (niech
wraca do swojej niszowej gazetki), Hejke, Lichockiej, Reszczyńskiego (skąd oni
go wykopali?), Wolskiego, Wildsteina, Pospieszalskiego i Ziemkiewicza. Audycja
"Trójka po trzeciej" jest największym gniotem w całej ramówce.
Przytoczyłem opinię nieodosobnioną. »Trójka« to w zasadzie jedyna stacja, którą jeszcze mogę
zatolerować. W zgiełku pakietowej muzyki granej z komputera i rozkrzyczanych
prowadzących traktujących radiosłuchaczy, jak stado przygłuchych i tępych
baranów, co jest codziennością polskiego eteru, »Trójka«
jeszcze jakoś się broni. Byłoby całkiem znośnie, gdyby redakcję osierocili
giganci pióra-mikrofonu-kamery, których w komplecie wymienia Draken1970.
Dlaczego tak twierdzę? Jako stary trójkosłuchacz autorytatywnie stwierdzam, że Program
III, nawet w najczarniejszej komunie, nie był tak upolityczniony. Na nieszczęście
wiernych radiosłuchaczy seanse nienawiści odbywają się za często, mianowicie od
poniedziałku do piątku pomiędzy 15.00 a 16.00 i dwa razy w tygodniu po godz. 21,
w paśmie „Klub Trójki". Odchodzi wtedy lans PiS i poniewieranie wszystkiego, co
dotyczy PO. Podczas popołudniowej godzinki prezydent RP nazywany jest „on" lub
najwyżej „Komorowski", oczywiście bez imienia.
Kwitując: wymienione mordy pasują do »Trójki«, jak gaz do nosa. Na trójkowej antenie są ciałem bardzo mocno trującym! I trudno mi
pojąć, że mordy owe niczego nie wyczuwają. A podobno są błyskotliwe i
inteligentne. Ciekawe, czy równie bezczelnie wpychają się do domów, gdzie nikt
ich nie chce? Oto tryumf braku wyczucia i elementarnej ogłady.
Zbulwersowani słuchacze publicznej rozgłośni wystosowali do KRRiT list
protestacyjny i załączyli skargę trójkowych
dziennikarzy, gdzie piszą o „permanentnym
naruszaniu standardów pracy dziennikarskiej, który odbywa się na antenie
programu". Przypominają, że „od lutego br. trwa wprowadzanie na antenę »Trójki«
publicystów zaangażowanych po jednej stronie w konflikt, jaki dzieli obecnie
Polskę. W większości są to dziennikarze niezwiązani wcześniej z Polskim
Radiem". Zwracają uwagę, że w dyskusjach „na ogół nie zapraszają oni gości
reprezentujących rozmaite stanowiska i czynią z tych audycji jednoznaczne w
wymowie występy propagandowe".
Dziennikarskie mordy tworzą swoiste towarzystwo wzajemnej adoracji, grupę
wsparcia w morzu niechęci. Oto przykłady uzasadniające takie twierdzenie, ujawnione
przez słuchaczy i dziennikarzy rozgłośni. Towarzystwo często nawzajem zaprasza
się do swoich audycji: „Wojciech Reszczyński w audycji »Trójka na poważnie«
nadanej 7 lipca, a poświęconej »Polsce po wygranej Bronisława Komorowskiego«
zaprosił do rozmowy Rafała Ziemkiewicza, Bronisława Wildsteina oraz Joannę
Lichocką, znanych ze swojego krytycyzmu wobec opcji politycznej reprezentowanej
przez prezydenta elekta. Red. Sakiewicz zaprasza do swoich audycji Katarzynę
Hejke, swoją zastępczynię w „Gazecie Polskiej", ona zaś w swoich audycjach
gości red. Sakiewicza. Gdy tuż przed drugą turą wyborów, 29 czerwca, red.
Sakiewicz został zawieszony ze względu na wypowiedzi związane z kampanią
wyborczą - tego samego dnia został zaproszony jako „gość", a de facto - jako
współprowadzący przez zastępującą go red. Hejke" - dają przykłady dziennikarze
w swojej skardze. Na koniec stwierdzają: „W swojej historii najnowszej »Trójka«
nigdy nie była tubą propagandową, ale pracowała na rzecz cywilizowanej debaty
publicznej". No cóż - cudna paranoja personalna...
Zdaje się, że w
mojej ukochanej »Trójce« czas mordziastych już się kończy. Ale do spokoju
jeszcze daleko. W wyobraźni słyszę skowytojazgot zawodu, bo przecież wszystkie mordy
wylądują w niszowych, niskonakładowych i kiepsko ogrzewanych redakcjach. I
bardzo dobrze! Niech tam dalej wykuwają swoją „prawdziwą prawdę".
leszek.tomczuk@gmail.com