poniedziałek, 29 kwietnia 2024
lt09„Są zasady, których my przestrzegamy i których nie możemy nie przestrzegać”. To słowa pewnego prezesa, który ma za brata Najważniejszą Osobę w Państwie (NOwP)



Pokraczność zacytowanego sformułowania, użytego w chwili wyrugowania z partii Marcina Libickiego, jednych irytuje a drugich śmieszy, choć odnoszę wrażenie, że tego typu wypowiedzi utraciły swą „porażającą” moc i wrażenia na nikim już nie robią. Zwłaszcza ludzie młodzi całą politykę mają w głębokim niepoważaniu. Mierzą ich paranoiczne zawody na kwity i haki wyciągane z ubeckiego śmietnika oraz brak przebaczenia za stare grzechy.

My – trochę przeterminowana młodzież – wciąż oblewamy się rumieńcem, kiedy jakiś ważniak plecie androny posługując się charakterystyczną retoryką. Najbardziej zdumiewa to, że kogoś takiego otacza jeszcze wianuszek wielbicieli, spijających z wodzowskich ust każdą dyrdymałę, którą potem trzeba usprawiedliwiać, tłumaczyć (z wolskiego na polski), objaśniać, czyli twórczo ubogacać. Wszystko po to, by otumaniony wyborca wierzył, jaki ich szef jest wielki.

Ale jest coś, co owych potakiwaczy usprawiedliwia: są mało zdolni, życiowo niezaradni i nie za ważni, a nawet niepoważni. Przepraszam za uproszczenie, ale naprawdę nie mogę znaleźć innego wytłumaczenia. Cóż, może dlatego, że sam jestem niezbyt zdolny? Ludzie powiadają, że ten i ów jest zdolny. Zdolny do wszystkiego, może nawet komuś wybić zęby. Ale o mnie nikt tak nie powie, nawet do mordobicia jestem za mało zdolny.
Czy mówienie o sobie „najważniejsza osoba w państwie” jest przejawem małości, czy wielkości? Także na to pytanie nie znajduję dobrej odpowiedzi. Może mamy do czynienia z nieudolnym ratowaniem resztek reputacji? No, nie wiem…

gruzja

Wracając do obciachu – chcę przypomnieć, że i inne NOwP przynosiły nam wstyd. Niech wspomnę sławetną goleń w Charkowie albo publiczne zruganie red. Jerzego Turowicza: „stłucz pan termometr, nie będziesz pan miał gorączki”. Autorom tych słów i zachowań mania wielkości też niekiedy doskwierała, ale nigdy nie dowartościowywali się za pomocą komicznej autopromocji: Ja – Najważniejsza Osoba w Państwie!
Zaprzyjaźniony z Polakami prezydent Gruzji Michaeil Saakaszwili popadł w straszne tarapaty. Jest już niekochany a gruziński naród chce go nawet wypędzić z kraju. Tbilisi wzburzone, na ulicach kilkudziesięciotysięczne demonstracje antyprezydenckie. Dziwne, ale zabrakło tam kogoś w rozpiętej pod szyją koszuli, wspierającego i zagrzewającego kolegę do walki.

Skoro wysypałem się z zaawansowanym wiekiem – już zamilczę i oddam głos młodym, owej resztówce interesującej się polityką. Młodzi Polacy kaukaskie wydarzenia skomentowali na jednym z portali. Zaprezentuję wypowiedzi w oryginale, ale nieco wykropkuję niedelikatności, napisane pod wpływem (tak przypuszczam) nadmiaru gruzińskiego wina. Zastosuję prewencyjną cenzurę, wszak Najważniejszej Osobie w Państwie należy się elementarny szacunek + ochrona.

Nie zostawiaj swojego przyjaciela. Jedź do Gruzji. Wystąp w obronie gruzińskiego prezydenta. On tak bardzo potrzebuje teraz wsparcia. /…/ Święta w Gruzji też mogą być rodzinne.
O, jaką przykrość wyrządzają naszemu prezydentowi /.../.
Przecież to taki demokratyczny prezydent ten Saakaszwili, razem przeżyli trudne chwile /.../.
Ratuj /…/ przyjedź sprawdzić, co to za jedni ci demonstranci, /…/ jesteś fachowiec to poznasz kto za tym stoi, Ruskie, Jankesi, Eskimosi czy może Pigmeje? A w razie czego, czy może liczyć na azyl w Polszy?
Gdzie nasz obrońca dzielnego narodu gruzińskiego? Dlaczego nie jest jeszcze w Tbilisi, dlaczego nie przemawia do protestujących?
Teraz powinien tam pojechać /…/ ze swoim przybocznym Szczygłem, i wyjść przed tłum niezadowolonych i powiedzieć, że popiera ich wodza /…/.
A pan prezydent /…/ nie pojedzie z odsieczą? Trzeba wesprzeć znów kumpla, z którym bawili się zeszłego roku w podchody.

Leszek Tomczuk

tomczuk na pasku