Pora odfajkować mijający rok. Domyślam się, że o wiele finezyjniej
uczyniłby to ktoś inny, ktoś kto nie uciekałby się do niepotrzebnych
kąśliwości. Ale nie udawajmy, że my brzeżanie, jako ten jeden mąż i
żona jesteśmy dobrze ułożeni. Wiem to choćby po sobie i paru
sarkastycznie usposobionych przyjaciołach. To tej niesfornej gromadzie wrzucam swoje 7 groszy i dedykuję poniższy „ranking”.
Grosz 1. Zielony pomnik.
Brzeg dołączył do niepoliczalnych pomiędzy Bugiem a Odrą miejscowości z obowiązkowym postumentem Wielkiego Polaka. Dzieło rodziło się w mozole artystyczno-logistycznym, z widmem pustej kasy. Mocna spóźniona inicjatywa skończyła się, niestety, estetyczną klapą. To że niektórzy przechodnie robią w pobliżu znak krzyża może być wielce wymowne. Zwłaszcza dla sumienia artysty i zawiedzionej nadziei miłośników piękna.
Grosz 2. Prezes w Brzegu.
Wielcy tego świata mijają nasze miasto wielkim łukiem. Możemy jednak liczyć na gwiazdy mocno wypalone (nie mylić z czarnymi karłami). Dzięki staraniom dynamicznego starosty w mijającym roku aż dwukrotnie w Brzegu gościł prezes Jarosław Kaczyński. Niestety, wizyty niczego nowego nie wniosły. Bo oczywistą oczywistością jest to, że „Tusk nie umie być premierem” i że trzeba bać się Niemca, co akurat nader często można usłyszeć w pisowskich Sygnałach Dnia, bez konieczności zjeżdżania do Brzegu. Osobliwością jest to, że prezesa konwojuje się w policyjnej obstawie z kogutami na dachu, niczym Wielkie Dobro Narodowe. Na przekór rankingom dającym mu, nie 190, a 19 procent uwielbienia i palmę pierwszeństwa w braku zaufania społecznego.
Grosz 3. Adios EURO 2012.
To że uroczy Kluczbork lepiej od pięknego Brzegu zaopiekuje się europiłkarzami poseł Stanisław Rakoczy wiedział od zarania, nim jeszcze postanowił zakandydować. Co dadzą gorące apele brzeskich polityków o odkręcenie sprawy u samego Platiniego – jeszcze zobaczymy. Trzeba nam było wybrać posła lobbującego za Brzegiem, a nie lubiącego Kluczbork. Z drugiej strony, czy mamy czego zazdrościć? Osobiście oblałbym się rumieńcem, gdyby hipotetyczny poseł z Brzegu, niczym S. Rakoczy, zaskoczył i zainicjował odebranie Kasi Cichopek i jednojajowym braciom Mroczkom prawo do uznawania się za aktorów. Po akcji pana posła już wiem, że nie kochamy tych samych seriali.
Grosz 4. Zakorkowany Brzeg.
Przejezdny most przez Odrę w Oławie to wciąż jedyna alternatywa dla naszego germańskiego żelaźniaka. Jego wartość (nie zapominając o kładce oławskiej) doceniają podtruci spalinami mieszkańcy centrum miasta (Rynek, Jagiełły) i coraz liczniejsi poturbowani, którzy odważyli się stanąć na drodze komunikacyjnym monstrom rozjeżdżającym piastowski Brzeg. Politycy niby rzecz przeżywają, ale dla nich to o wiele za mało, niewiele trupów mianowicie. Dlatego polecę Grzegorzem Omelanem – esejofelietonistą brzeskim: E viva Przeprawa-Oława, ole!
Grosz 5. Brzeg na ropie stoi.
Bynajmniej nie przesadzam. I nie chodzi mi o paliwo samolotowe zalegające pod fabryką gumy do żucia w Skarbimierzu. U nas, niczym w Turcji, przy jednej ulicy tyle samo benzynowni, co Żabek i Biedronek. A wszędzie drożej niż w okolicy!
Grosz 6. Cnota w trybunale.
Już biskup Ignacy Krasicki ukuł maksymę o „cnocie, co to krytyki się nie boi”. Albo brzeska wierchuszka PiS-u biskupa nie słucha, albo nie przeczytała Monachomachii. Panowie: Dariusz Byczkowski, Maciej Stefański i Piotr Rajtar w sądzie chcą dochodzić prawdy prawdziwej, że nie są „nierobami”. Po co? Trzech mocarzy przeciwko wyrywnemu internaucie? Ech, pozazdrościć ławnikom…, bezcenne: spojrzeć w twarz złoczyńcy i ujrzeć nieskazitelnie pracowitych.
Grosz 7. BZP.
Rozszyfrujmy skrót: Brzeskie Zagłębie Prasowe. Obok Gazety Brzeskiej, Kuriera Brzeskiego i Panoramy Powiatu Brzeskiego (wspomnijmy też efemerydy – Magazyn Brzeski i Starą Gazetę Brzeską) wypączkowała nam Brzeska Powiatowa. Nowy tytuł powitajmy z życzliwością. W myśl zasady: wybierajmy-przebierajmy – w wielości i różnokolorowości zawiera się radość i nadzieja. Zwłaszcza, że za 1,90,- strawnego chleba nie kupisz.
Czego wszystkim życzę.
Leszek Tomczuk