Nikt nie ma pojęcia, jak ma wyglądać mur odgradzający nas od ciepłego Łukaszenki, wiadomo tylko, że handlarz bronią z trenerem narciarskim oraz wszystkie czarneckie i szumowskie zacierają już łapska, by z przeznaczonej na ten cel oszałamiającej kwoty 1,5 mld zł przygarnąć ile się da.
Problem można rozwiązać po gospodarsku, wykorzystując to, co już mamy, i oczywiście w pospolitym ruszeniu czyli w czynie społecznym.
Zbierze się wszystkie "ławeczki niepodległości" betonowego Błaszczaka i porozstawia wzdłuż granicy. Te cud urody instalacje są wyposażone w głośniki, więc będzie można na cały regulator odtwarzać patriotyczne przemówienia Bąkiewicza, przeplatane zagłuszającą muzyką. Skutecznie wytłumi się błagalne lamenty oszukanych przez białoruskiego satrapę nieszczęśników, bo żal serce ściska w takich sytuacjach, zwłaszcza w przypadku ludzi z ludzkimi sercami.
Może betonowy Błaszczak zrewiduje jeszcze wstrzymanie zakupu 300 ołtarzy polowych, bo bardzo się przydadzą. Ustawi się je pomiędzy ławeczkami. Skradający się do granicy migranci od razu pojmą, że to ziemia bez meczetów i muzułmańskie modlitwy w takim kraju są niehalo. Natychmiast zawrócą na Nacyjanalny aeroport Minsk, by odlecieć tam, skąd przylecieli.
Do zagospodarowania pozostają niepoliczalne pomniki poprzedniego prezydenta, częstokroć niemile widziane a nawet bezczeszczone w miejscach ich wystawienia, non stop pilnowane przez uzbrojonych po uszy policjantów. Doskonale wkomponują się w ołtarze i patriotyczne ławeczki. Ustawi się je twarzami na Białoruś, by swą nienachalną urodą odstraszały dzieci i estetów, bo i tacy pewnie wśród migrantów się znajdują.
Problem jest z zagospodarowaniem suk policyjnych, które służą do zabezpieczania willi na Żoliborzu i miesięcznic smoleńskich będących w istocie nabożeństwami. To marnotrastwo, bo wykorzystywane są jedynie cyklicznie. Można je ustawić w ścisłym szpalerze, a wszelkie luki, zwłaszcza w trudnym terenie na bagnach, gdzie nie dojadą, zasypać hałdami ruskiego węgla. W drugiej linii ogrodzenia natomiast kordon modlitewny z różańcmi bojowymi.
Tak zbudowania zapora gwarantuje, że nawet białoruska wrona zawczasu się zastanowi i odfrunie, a żubr da drapaka tam, skąd przyczłapał.