Niedawno podjąłem wraz ze sobą kolektywną decyzję, że zastartuję na burmistrza. No bo dlaczego by nie?
Nie wiem czy do tego fachu potrzebne jest wyższe wykształcenie (żeby nie było znowu afery), ale cóż. Do szkoły podstawowej chodziłem 2-piętrowej, średniej 1-piętrowej, przez moment do wyższej chyba 3-piętrowej, ale w domu uczyłem się na 10 piętrze! To chyba w jakiś sposób rozwiewa wątpliwości co do wyższego wykształcenia. Wracając do tematu - do wyborów jeszcze chwila została, kampanię można byłoby machnąć prawie prezydencką... Ale niestety - z jednej strony z żalem, a z drugiej z wielką radością - stwierdzić muszę, że nie. Nie wystartuję na burmistrza.
Dlaczego z jednej strony z żalem to stwierdzam? No bo moi niedoszli wyborcy nie wiedzą co stracili. Jako burmistrz Brzegu plany miałem wielkie i dalekosiężne. W swoim bezprecedensowym programie miałem przywrócenie autonomii Brzegowi i reaktywację Księstwa Brzesko - Legnickiego. Przy czym jako wieczny buntownik nie wywyższałbym się z tej okazji. Najzwyczajniej w świecie pozwoliłbym wszystkim mieszkańcom Księstwa mówić do siebie wuju (no, może oprócz rodziny - głupio, żeby matka mówiła do mnie wuju). Reszta mogłaby zwracać się do mnie panie książę burmistrzu. Ponadto jako człowiek szanujący zdanie swoich poddanych - znaczy się obywateli Księstwa - ogłosiłbym referendum na temat naszych świąt narodowych (w zamyśle miałem m.in. 3-dniowe obchody Dnia Stadionu, Dnia Upadku Amfiteatru, Dnia Odpływu w Marinie, Dnia Brzucha i parę innych znamienitych świąt). Jako, że mieszkańcy naszego Księstwa byliby jak wielka rodzina - do każdego urzędnika należało by się zwracać tato, albo mamuś. Nadto byłoby 4 dni pracy urzędów w tygodniu. Piątek byłby dniem bez interesanta - w tym dniu urzędnicy pracowaliby przy naklejaniu nalepek w browarze, który stałby się eksportową chlubą naszego Księstwa. Ale niestety - nigdy do tego nie dojdzie, ponieważ burmistrzem nie będę.
Dlaczego z drugiej strony oznajmiam fakt nie startowania na burmistrza z wielką radością? Ponieważ stwierdziłem, że jednak nie opłaca się być burmistrzem Brzegu, ani tym bardziej księciem. Lepiej być wójtem. Dlaczego? Toż to proste! Jak donoszą słuchy - skoro prezydent taaakiego Wrocławia zarabia mniej niż burmistrz takiego sobie Brzegu, to ile zarobić może wójt? No właśnie. Ale problem w tym, że wójta gminy Brzeg nie ma. Jest to co najmniej zastanawiające. Tylu urzędników, a pośród nich miejsca na stanowisko wójta nie było? Polityczna afera! Ciekawe komu na tym zależało. Kto po cichu zarabia na braku stanowiska wójta Brzegu? Czy miał w tym jakiś udział Putin? Może Maciarewicz? Wcześniej czy później szpiegi doniosą i załatwi się całą sprawę na forum publicznym. A wtedy... wystartuję na wójta!
Szkoda mi tylko prezydenta Poznania, Gdańska i oczywiście Warszawy. Bidule muszą mało zarabiać. Wygląda na to, że czym większa metropolia tym mniejsze zarobki. A o prezydencie RP to już nie wspomnę.
Od naczelnego BRZEG.COM.PL
Trwają mozolne petraktacje nad pozyskaniem Jarka Borysia dla witryny BRZEG.COM.PL. Cóż, to zadanie arcyskomplikowane. Albo autor zamierza kręcić pornosa, albo zachciewa być prezydentem betonowej mariny (skoro wójtem już być nie musi), albo przygotowuje organizm do Dnia Brzucha. Weż i z takim się dogadaj.
Pomyślimy o jakimś browarze, albo i o pół litrze i może coś z tego wyjdzie...
...........
Z ostatniej chwili. Pertraktacje powiodły się! Oto Borysiowe BIO
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.