piątek, 29 marca 2024

j.horezgaBardzo lubię tango i kiedy byłem młody, nie ograniczałem się tylko do podziwiania tancerzy, ale też tańczyłem - miał wyznać Jorge Mario Bergoglio - dzisiaj papież Franciszek...

 

 

 

Z cyklu: "Dygresje na kłączach"
15 marca 2013


W początkach XX wieku do Europy zawitał kulturowy fenomen, zrodzony w mrocznych zaułkach Montevideo i Buenos Aires. Tango argentyńskie, bo o nim mowa, było trzecim (po walcu i polce) tańcem, w którym partnerzy tańczą we wzajemnym objęciu. Wywoływało to oczywiście szereg komentarzy i dyskusji, a sprawę komplikowała geneza tańca, prowadząca do burdeli Buenos Aires oraz do żydowskiego kartelu Zwi-Migal, porywającego kobiety i dziewczynki z Europy (w tym między innymi z Polski (!)), do sieci zarządzanych przez siebie domów publicznych. W 1913 londyński The Times wypowiedział się o tangu, jako o tańcu w "najwyższym stopniu" nieprzyzwoitym. Negatywnie wypowiedział się również papież Pius X, a cesarz niemiecki zabronił go nawet tańczyć swoim gościom. Następca Piusa X - Pius XI wydał jednak już o tangu pozytywną opinię, zainspirowany pokazem wielkiego tancerza - Casimira Ain'a. Kto mógł wtedy przypuszczać, że w sto lat później stanowisko Biskupa Rzymu obejmie osoba, która do związków z tangiem otwarcie się przyznaje?
     Jak donoszą agencje informacyjne, zanim został osobą duchowną, nowy Papież przez 33 lata prowadził zupełnie świeckie życie. A do tego...
     - Bardzo lubię tango i kiedy byłem młody, nie ograniczałem się tylko do podziwiania tancerzy, ale też tańczyłem ? miał wyznać autorom swojej biografii Francesce Ambrogetti i Sergio Rubinowi kardynał Jorge Mario Bergoglio w 2010 roku. Tango połączyło go też z pewną dziewczyną: - Była w grupie moich przyjaciół, z którymi tańczyłem. Związek jednak nie przetrwał - w wieku 33 lat Bergolio odkrył powołanie kapłańskie i wyruszył w drogę, która doprowadziła go na tron Piotrowej Stolicy.
     Cóż to może oznaczać? Ano tyle, że tango nie zrodziło się na salonach. To taniec powstały w wyniku zderzenia wartości kulturowych przywiezionych do Ameryki Południowej przez imigrantów z Europy. W filmie Tango Carlosa Saury jest to symbolizowane przez scenę obrazującą przybycie wielokulturowego tłumu biedoty na nabrzeże jednego z portowych miast Ameryki Południowej (najpewniej Buenos Aires). W tym tłumie ktoś wyciąga instrument, zaczyna grać. Ludzie próbują tańczyć. Mieszają się style, mieszają obyczaje. Tak powstaje tango argentyńskie...
     Tango potem trafiło na salony i zostało sprofanowane przez różnego typu establishmentowe układy, gierki oraz zblazowane etykiety. Ale przecież nadal istnieje ono jako pewien uniwersalny sposób komunikacji, który wykształcił się nie na salonach, ale wśród prostych ludzi. Jako taniec, który oferuje swoim "wyznawcom" szereg różnego typu narzędzi i pozwala w rozpędzonym świecie odnaleźć istotę człowieczeństwa. Istnieje też jako pomost środowiskowy - tańczy się je na ulicy, próbuje tańczyć na wytwornych salonach i na scenie. Gromadzi różnych ludzi. Potrafi zarówno dzielić, jak i łączyć. Jak zatem tangowe doświadczenie posłuży nowemu Papieżowi? Stoi przed nim wielkie wyzwanie - oczyszczenie struktur kościelnych i sprostanie antychrześcijańskiemu Armagedonowi. Wygląda na to, że Papież Franciszek właśnie zaczyna tańczyć najważniejsze tango swojego życia. Bo tango, to życie...

     Nowy Papież nie kryje się z zamiłowaniem do literackich dokonań swojego imiennika - Jorge Louisa Borgesa - Argentyńczyka uznanego za jednego z najwybitniejszych pisarzy w dziejach literatury. Borges mieszał rzeczywistość z fantastyką w taki sposób, że trudno czytając odróżnić jedno od drugiego. Zalicza się go do prekursorów tzw. realizmu magicznego, tj. tendencji estetycznej porzucającej paradygmat odtwarzania rzeczywistości (mimesis) i odwołującej się do wyobraźni czytelnika. Borges pisał głównie opowiadania mieszczące się w konwencji fantastyki, ale nie przylgnęła do niego stygmatyzująca etykietka pisarza science-fiction. Jednak jego opowiadania włączano i nadal się włącza do wielu antologii S-F. Bowiem takie utwory, jak Tlon, Uqbar, Orbis Terius "byłyby SF, gdyby napisał je [Philip K.] Dick...".
     

Miłego dnia!

PS
13 marca, to szczególna data... - A nie mówiłem?

_____________________________________

Literatura:

1. L. Sutin, Boże inwazje. Życie Philipa K. Dicka, Rebis 2005;
2. J. L. Borges, Powszechna historia nikczemności, Prószyński i S-ka 1995;
3. J. L. Borges, Nowa antologia osobista, Wydawnictwo Literackie 2006;
4. Serwisy informacyjne ? internet, telewizja;

Książki z biblioteki własnej autora

Dodaj komentarz

horezga na pasku