Na tejże samej rajców nasiadówce odbyło się uroczyste na tron wstąpienie dobrego króla Wojtusia. Król wzruszającą lud przemowę wygłosił, obiecując, że dobrze gródkiem władać będzie, by zamieszkali w nim ludkowie nie tylko pracę mieli, ale i dutków z niej niemało, by coraz piękniejsze stawały się gródkowe chałupki, które od lat wielu zaniedbywane były
O dobrym królu Wojtusiu i inaczej krasnych ludkach
Na tejże samej rajców nasiadówce odbyło się uroczyste na tron wstąpienie dobrego króla Wojtusia. Król wzruszającą lud przemowę wygłosił, obiecując, że dobrze gródkiem władać będzie, by zamieszkali w nim ludkowie nie tylko pracę mieli, ale i dutków z niej niemało, by coraz piękniejsze stawały się gródkowe chałupki, które od lat wielu zaniedbywane były.
Podziękował swym rodzicom za to, że ich wysiłek do tej godności go przywiódł. Obiecał też swemu synaczkowi umiłowanemu, że tenże za króla wstydzić się nie będzie musiał. Dziękował też oczywiście swemu poprzednikowi dobremu królowi Maciusiowi.
Gdy już nasiadówka się zakończyła dobry król Wojtuś z Wielkiej Sali Stropowej ku swemu zameczkowi na Robotniczej wyruszył, by jak najszybciej swe berło w rękę chwycić, skarbczyk przejrzeć i z dworem się zapoznać. I jakżeż przykra spotkała go w zameczku niespodzianka. Nie tylko nie wprowadzał go na komnaty dobry król Maciuś, nie tylko brak było wicekrólów Baciusia i Rajtusia, toć nawet i dworki naczelnej Chętki brakło. Honory pierwszej damy przyszło zatem czynić dworce Nice, która nie dość, że musiała wprowadzić króla na jego komnaty, to jeszcze i prezentacji całego dworu dokonać musiała.
Zasiadłszy w swym fotelu zasmucić się tym wszystkim musiał dobry król Wojtuś, który jakżeż inaczej swe objęcie tronu rad by widzieć. Bo czyż to nie można go było po staropolsku chlebem i solą na progu zameczku przywitać, czy to nie ustępujący dobry król Maciuś nie winien go do swej komnaty wprowadzić, klucze i dokumenty przekazać? Czyż to dworka Chętka nie powinna mu dworzan wszystkich przedstawić? Liczył chyba w cichości ducha dobry król Wojtuś, że w dniach następnych owi do niedawna władcy zameczku zechcą go nawiedzić i o sprawach gródka porozmawiać.
Jakżeż jednak strasznie się rozczarował, gdy zamiast ich krasnych obliczy ujrzał świstki papieru, na których medycy różnych maści zaświadczali o ciężkim stanie wspomnianych wyżej. Cóż zostało mu czynić. Musiał sam za rejestry wszelakie się zabrać, wyposażenie komnat sprawdzić i nie od rzeczy będzie tu przypomnieć, że kilku komputrów w rejestrach zapisanych w komnatach nie znalazł. A sam przecie informatykiem będąc bez komputra swego władania wyobrazić sobie nie potrafił. Znałazłyż się one później, lecz pierwsze dni dobrego króla Wojtusia w tym względzie paskudne były.
A, że samemu ze wszystkim uporać się mu nie szło, czem prędzej na wicekróla powołał Mirusia, który mandat powiatowego rajcy porzucił. Nie te drobiazgi jednak najbardziej dobremu królowi Wojtusiowi we znaki się dały. Otóż okazało się, że bywszy dobry król Maciuś za nic mając ustawę gródkiem rządzącą nie sporządził w nakazanym nią terminie planu wpływów i wypływów z gródkowej kasy na rok następny, inaczej budżetem nazwanego.
Musiał zatem dobry król Wojtuś ze skarbniczką gródkową Tessą zasiąść i jak najszybciej najważniejszy chyba dokument, jaki gródkowi rajcy zatwierdzić muszą, by król mógł gródkowe dutki wydawać napisać. Gdy po raz wtóry zatem gródkowi rajcy za dziesięć dni w Wielkiej Sali Stropowej zasiedli mógł dobry król Wojtuś ów plan im przedstawić.
Na tejże nasiadówce rajcy zdecydowali o przyjęcie do swego grona rajcy Orzełka, któren na miejsce opróżnione przez króla wstąpił. I to jakże efektownie wstąpił. Jedną ze spraw, którymi rajcy zająć się mieli była uchwała określająca, ile dutków miejska kasa za ich mądrość niezmierną na nasiadówkach prezentowaną wypłacać będzie. Za poprzedniego króla rajca, któren żadnej funkcji nie sprawował, pięćset dutków brał.
Biorąc pod uwagę, że co wszystkim powszechnie wiadomo było, miejska kasa za rządów dobrego króla Maciusia pustką jeno zdawała się być wypełniona zaproponowałem, by owe apanaże rajców o 30 procentów zmniejszyć. Na jakżeż gwałtowną, choć oba z tegoż samego obozu ponoć byliśmy, reakcję rajcy Orzełka się natknąłem. Zaczął głośno zawodzić, że także ciężka i zaszczytna praca nie tylko, że powinna być znacznie lepiej niż do tej pory nagradzana, to i fakt, że miejska kasa pustką świeci z tegoż wynika, że rajcy docenieni nie byli. Bo ileż to trzeba dutków wydać, by komórkę utrzymać, ileż to ich trzeba na to, by z komputra korzystać i przez INTERNET ze światem się łączyć.
Dość, że zamiast obniżki zaproponował rajca podwyżkę do tysiąca dutków. Notabene zauważyć należy, że projekt uchwały w tej sprawie dobry król Wojtuś przedstawił, który wcześniej uzyskał od rajców 40 procent dodatku specjalnego do swego wynagrodzenia, którego podstawę prawną, biorąc pod uwagę obowiązujące w tej materii przepisy kwestionowałem, co poparte było wyrokami sądów administracyjnych w podobnych sprawach. Gołym okiem zatem widoczny był na owej nasiadówce układ: wy mi dodatek, ja wam dietki.
Oczywiście propozycje dobrego króla Wojtusia przyjęte zostały i odtąd szeregowy rajca siedemset pięćdziesiąt dutków co miesiąc kasował.
Jak dalej dobry król Wojtuś swe sprawiedliwe władanie sprawiał, dowiesz się, gdy nad następnymi odcineczkami bajki swe oczęta Czytelniku powiesisz.
nadworny krasnal skryba
przeradny Ogonek
P.S. Wszystkie podobieństwa do rzeczywistości są zamierzone i celowe i tego zamierzam się 3mać.
Komentarze
Ogonkowe sumienie
Ech... szkoda gadać... tylko mądry umie przyznać się do błędu.. a tutaj błąd może kosztować owe 1800 zł dietki na rękę...;-/ i zostanie gołe 750... a jak za to wyżyć? i pospłacać zadłużenie w SM "ZGODA"?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.