czwartek, 28 marca 2024

ad.boberskiZło nie jest skutkiem działań istot rozumnych, zło jest skutkiem działań istot nierozumnych. Rozum nie jest odpowiedzialny za zło, za zło odpowiedzialny jest brak rozumu. Odpowiedzialna jest głupota.

 

Dogmat o grzechu pierworodnym jest zatem z gruntu fałszywy. To błędna interpretacja biblijnego mitu. Mitu o narodzinach ludzkiego rozumu, który pierwszy doświadczył Boskiego despotyzmu. A przecież nie mamy w sobie rzeczy cenniejszej niż rozum. Serce raz podpowie dobrze, raz podpowie źle. Rozum zawsze podpowie to, co dobre, albo powstrzyma się od opinii z braku danych. Kiedy nam coś poruszy serce, śpieszymy z pomocą, rozum zaś każe nam śpieszyć ze słuszną pomocą i wtedy, kiedy serce śpi i nawet nie drgnie. Na rozumie ciąży wielka odpowiedzialność. A mamy go tak niewiele. Rozum nie ogarnia nas, nie rządzi nami. Wymaga naszego zaangażowania, wysiłku. Jest iskierką świecącą w ciemności. Iskierką, którą trzeba dostrzec i za którą trzeba podążać. Jeśli ktoś widzi światłość olśniewającą - to nie jest rozum, to jest złudzenie. Rozum musi szczególnie uważać na peryferie myślenia, gdzie gnieździ się głupota uczuć, zalega "ciemnota ludzkich serc", gdzie gromadzą się - jestem staroświecki, więc nazwę to po staroświecku - "demony" (wziąłem ten wyraz w cudzysłów, bo nie wierzę w demony jako realne byty, ale z drugiej strony - jak lepiej nazwać to coś?). 

 

Gdybym miał jednym słowem określić, jaki jest świat, powiedziałbym: "demoniczny". Żyjemy w świecie otoczeni przez "demony". "Demony" włażą w ludzkie głowy i kocą się w nich pod postacią głupich myśli, fałszywych ocen i wartościowań, objawiają się w skłonności do nazywania białego czarnym, a czarnego białym, mieszania dobra i zła, w taki sposób, by dobro na tym traciło, a zło zyskiwało; mimo że nierealne dają owe "demony" świadectwo swej realnej obecności, kiedy ludzie szukają kozłów ofiarnych i obarczają winą za własne niepowodzenia i za całe zło na kuli ziemskiej Żydów, Stany Zjednoczone i Watykan, życząc im rychłego skręcenia karku, nowego holokaustu, wybuchu superwulkanu w Parku Narodowym Yellowstone czy innej zarazy, która wygubi tych wszystkich pedofilów, katolickich duchownych (znam osobiście głoszących takie poglądy polskich "talibów", "rasowo czystych", "prawdziwych" Polaków), albo kiedy mówią, że jak się dobrze przyjrzeć, to komuna nie była taka zła, bo budowała ?tysiąclatki", a Hitler też nie był taki zły, bo budował autostrady, a Stalin to już zupełnie nie był taki zły, bo wygrał wojnę z Hitlerem. I albo brzęczą te "demony" jak dokuczliwie muchy na obrzeżach myślenia, albo opanowują całkowicie umysły ludzi, którzy, nieświadomi tego, że im odbiło, myślą, że są najnormalniejsi pod słońcem, a tylko świat poza nimi jest szalony. Opętania to była również plaga w czasach biblijnych. Główna bolączka, z jaką zwracano się do Zbawiciela. Tyle że nie była tak zróżnicowana w formie i treści jak w naszych czasach. Niemniej co krok jakiś wyjący opętaniec na kartach Ewangelii wyskakuje, tarza się w pyle i przemawia "głosami". Chrystus głównie zajmował się wypędzaniem tych nieproszonych gości z ludzkich wewnętrznych światów i miał pełne ręce roboty. Współcześni opętańcy nie szukają pomocy u Boga, współcześni opętańcy mają Internet - on jest ich bogiem, prawdziwym życiem, obietnicą wieczności, ich niebem, a piekłem ich wrogów. W Internecie można zaobserwować rozmiary tej plagi rozmaitych szaleństw i opętań - w tym zlewisku mieszczącym nie jeden milion, ale miliony, i tak nieskończenie pojemnym, że zdolnym pomieścić niepoliczalną rzeszę demonów-poglądów, które z ludzkich głów doń spływają, ale wcale się nie topią, czują się tam wspaniale, mnożą się i zarażają. Czy jest szansa, żeby nad tym zapanować, żeby się od głupich demonów-poglądów uwolnić? Na pewno niemożliwe to jest na drodze słownej perswazji. Do niczego człowiek się tak nie przywiązuje jak do własnych poglądów. I niczego tak nie znosi jak pouczania. Naiwnym jest ten, kto sądzi, że opętańca internetowego czy występującego ze swoimi poglądami w realu do swoich racji, choćby najmądrzejszą i najbardziej wyrafinowaną argumentacją, przekona.
 

Adam Boberski

 

 

boberski na pasku