czwartek, 21 listopada 2024
a boberskiŚwięty Mikołaj, jak wielu innych świętych, do złudzenia przypomina mitologicznych herosów i współczesnych komiksowych superbohaterów. W Złotej legendzie, średniowiecznym zbiorze legend hagiograficznych, czytamy, że Mikołaj zaraz po urodzeniu, kąpany w wanience, "podniósł się i stanął".
 
 
Nie był to może wyczyn tak spektakularny, jak uduszenie węży przez malutkiego Heraklesa czy podniesienie ciężarówki przez niewiele od ziemi odrastającego Clarka Kenta, ale świadczył o wielkiej krzepie w nogach. Nic tu nie jest przypadkowe. Mocne nogi będą świętemu Mikołajowi w przyszłości potrzebne, podobnie jak silny grzbiet - do dźwigania worów z prezentami. Już w niemowlęctwie Mikołaj pokazał, jaki jest wstrzemięźliwy. Ssał pierś matki tylko dwa razy w tygodniu: w środy i w piątki. Dlaczego akurat w te dni, Jakub de Voragine nie wyjawia. Kiedy Mikołaj dorósł, odkrył frajdę pomagania innym. Jego sąsiad, nie śmierdzący groszem, postanowił poświęcić swoje córki, biedne ofiary niestosowania środków antykoncepcyjnych, nierządowi - i żyć z tego, co one zarobią. Mikołaj, który przeciwnie, groszem śmierdział, zareagował błyskawicznie niczym Superman.
 

oldboothphoto
 
Zawinął "masę złota" w szmatkę i podrzucił przez okno sąsiadowi. Po pewnym czasie znów podrzucił. Nieźle musiał się przy tym bawić. Za trzecim razem został na swojej dobroczynności przyłapany przez obdarowywanego. Opędzając się od wylewnej wdzięczności, surowo sąsiadowi przykazał, aby ten, dopóki Mikołaj będzie żył, nie puścił pary z gęby o tym, co się wydarzyło. Rychło Mikołaja wybrano biskupem Miry. Odtąd nasz święty, zarówno za życia, jak i po swojej śmierci, zjawia się na ratunek tym, którzy wzywają jego pomocy: zagrożonym przez żywioły natury, ofiarom ludzkiej niegodziwości, demonstrując przy tym pożyteczną umiejętność przebywania w dwóch miejscach naraz, pozwalającą mu godzić codzienne obowiązki biskupie z działalnością cudotwórczą na odległość. Zaprawia w ten sposób swe nogi, które już w okresie niemowlęcym ujawniły taką mocarność, do jeszcze większych trudów i wyzwań w przyszłości. Święty Mikołaj bowiem nie ma lekko w naszych czasach. Na jego nogach i grzbiecie wspiera się świąteczny handel. Od kupowania zależą losy gospodarki. I niech mi ktoś powie, że święty Mikołaj po raz kolejny nie śpieszy nam z pomocą. A ponieważ jest to święty zaprawiony w bojach, kryzys w starciu z nim nie ma szans.
 
 
Adam Boberski
 

 

boberski na pasku