Jest taki
obrazek satyryczny Andrzeja Czyczyły, a właściwie - historyjka złożona z trzech
obrazków. Facet puka się w głowę. Ma zadowoloną minę. Puka się w głowę, a więc
jest „mądry".
Z
Notatek kryzysowych Józefa Kołobrzeskiego
Słówko o głupocie
Można
by o tym napisać traktat. Traktat o głupocie mądrych. O głupocie Charlesa
Chaplina, którego wzruszyła opowieść prominentnego chińskiego komunisty o tym,
jak to Mao Zedong, po zakończeniu Wielkiego Marszu, po zdobyciu władzy,
wstąpiwszy na mównicę w Pekinie, rozpłakał się na oczach tłumu. O głupocie Gabriela
Garcii Marqueza, który od dziesięcioleci przyjaźni się z Fidelem Castro i
wszystko wskazuje na to, że do grobowej deski nie przestanie się z nim
przyjaźnić - tak fatalne jest jego zauroczenie osobą kubańskiego samowładcy. O
głupocie Klausa Manna, który po zakończeniu II wojny światowej stwierdził,
wbrew temu, co sądził przed wojną, że wielka czystka w armii sowieckiej miała
jednak sens. Jeżeli mądrzy mówią i postępują tak głupio - czego wymagać od głupców?
Po głupcach nie spodziewamy się niczego dobrego. Ich głupota jest dla nas
oczywista. Mądrzy zaś swoją głupotą sprawiają nam zawód, który jest tym
większy, im większym zaufaniem ich obdarzaliśmy. Głupota głupców to temat na
komedię. Głupota mądrych to temat na tragedię - w najbardziej rozpaczliwym,
greckim wydaniu. Samo życie pisze do niej morał: człowiek żyje krótko, ale
wystarczająco długo, żeby zgłupieć. Jeśli tylko pofolguje swoim uczuciom, jeśli tylko
nie zapanuje nad sforą myśli kłębiących się w jego głowie. Ale nawet jeśli
będzie uważał, budził się w strachu i zasypiał w strachu przed zgłupieniem, to i
tak nie będzie miał pewności, że kiedyś nie zgłupieje. A kiedy zgłupieje naprawdę,
nie będzie wiedział, że to się stało.
Jest taki obrazek satyryczny Andrzeja Czyczyły, a
właściwie - historyjka złożona z trzech obrazków. Facet puka się w głowę. Ma
zadowoloną minę. Puka się w głowę, a więc jest „mądry". Tym pukaniem pokazuje,
że głupi są inni. Nie szuka mądrości, nie dąży do prawdy. Jemu wystarczy samo
pukanie. Prawdę i mądrość ma w zasięgu ręki, w zasięgu swego wskazującego
palca. Puka się i puka, nie wiedząc, że na jego czaszce rysują się pęknięcia.
Wtem - nieszczęście, palec wbija mu się w czoło i oderwany od ręki już tam
pozostaje. O takich jak on Stanisław Jerzy Lec napisał, że myślą z dala od
mózgu. Istotnie, od samego pukania się w głowę jeszcze nikt nie stał się
mądrzejszy. Mądrość wymaga trudu znacznie większego niż ten łatwy gest. Jeśli
lubimy pukać się w głowę, a nie chcemy nabawić się intelektualnego kalectwa,
musimy w trakcie tej czynności stawać przed lustrem, aby w porę zauważyć rysy
na naszym kapitelu. I tak dla równowagi, na dziesięć puknięć - jedno uderzenie
się w pierś. Własną pierś.
Adam Boberski