czwartek, 21 listopada 2024

wisniewski radi2Dlaczego Władimir Putin bierze udział w rozmowach pokojowych dotyczących konfliktu na Ukrainie, skoro sam twierdzi, że to wojna domowa, a Rosja nie jest stroną a na Ukrainie nie ma rosyjskich żołnierzy?

I dlaczego warunkiem pokoju ma być konstytucja Ukrainy napisana w Moskwie przez rosyjskich prawników? Czy to teraz będzie nowy obyczaj prawa międzynarodowego, że sąsiad sąsiadowi konstytuantą? A gdyby tak Polacy, Estończycy, Litwini, Łotysze, Ukraińcy, Gruzini, Czeczeńcy, Dagestańczycy, Tatarzy się zmówili i napisali Rosji konstytucję, to byłoby do przyjęcia? Bo jak tak można, to może pora to zrobić? Raz na zawsze?

I jaka by to była konstytucja, którą Rosji napisałyby narody, które od wieków doświadczają jej dobrodziejstw kolonialnych, jej dobrej woli, pokojowych intencji? I czy w takiej konstytucji mogło by się znaleźć zdanie w preambule, że Rosja już nigdy nie będzie nikomu wciskać swojego imperialnego prącia, jeżeli sobie tego nikt nie będzie życzył? Chociaż wiemy przecież że Armia Czerwona nie gwałci i nie rabuje, tylko walczy o pokój. Zupełnie jak separatyści z Doniecka i Ługańska. I czy dałoby się zapisać, że prezydentem Rosji można być naprawdę tylko dwie kadencje? I że nie wolno robić w chuja własnych obywateli po dwóch kadencjach zostając premierem, żeby po jednej znowu być prezydentem na kolejne dwie? I czy można by zapisać że wnuki kucharzy Stalina nie mogą pełnić funkcji publicznych? I obecni lub byli funkcjonariusze KGB, GRU i wampiry? I dlaczego w rozmowach pokojowych w Mińsku uczestniczą Państwa, które nie doświadczyły dobrego, bezpośredniego sąsiedztwa z Rosją – na przykład Francja?

Czy dlatego że Francja ma wprawę w uzyskiwaniu świętego spokoju dla siebie i swoich producentów wina, serów i przedstawicieli wysokiej kultury kosztem innych? Czy mamy jeszcze jesień 1938 roku i konferencję w Monachium czy już nastało lato 1939 mimo że za oknami zima? I co oznacza format normandzki, do jakich wydarzeń historycznych się odnosi? Bo może odnosi się tylko do tego, kto gdzie siedział 6 czerwca 2014 roku na obchodach rocznicy D-Day w Normandii? Bo przecież Francja była okupowana, Niemcy okupowały, Rosja nie istniała, bo zamiast niej był nienacjonalistyczny Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich a w nim była Republika Rosyjska, ale przecież wszyscy byli równi, a jak nie byli równi to się równali, o głowę. Czy ktoś się zdziwi gdy za kilka lat młodzież rosyjska, niemiecka i francuska na pytanie o D-Day i lądowanie aliantów w Normandii powie, że Francję, Belgię i Holandię wyzwalali Rosjanie? I czy to dobrze, że Niemcy radzą Ukrainie pożegnać się z Donbasem za cenę pokoju? Czy to wypada, żeby Niemcy w kwestii niewielkich korekt granicznych doradzali cokolwiek, komukolwiek?

Czy Sudetenland to był duży obszar? I czy ktoś nie doradzał Czechosłowacji, że jak odda ten skrawek swojego terytorium, z i tak niepewną ludnością, to zachowa niepodległość? A może prościej zmusić tych co łamią kolejny rozejm do tego, żeby go przestrzegali? I może by tak konstytucję Ukrainy pisali Ukraińcy, Rosji, Rosjanie a Niemiec – Niemcy?

Z Rosją mogą być kłopoty bo od XV wieku Rosjanie etniczni byli mniejszością etniczną we własnym imperium. Może dlatego musieli być tacy okrutni dla swoich, że jednak czuli, że w gruncie to nie są żadni obywatele tylko ludy podbite i muszą być bite? I w końcu było jakieś zawieszenie broni, czy nie? Czy może zawieszenia broni obowiązują na linii na której to pasuje agresorowi? I tylko tych, którzy są napadnięci? I czy strzelać nie wolno wszystkim, czy tylko tym, których wskaże Rosja, że im nie wolno? No ale przecież nie ma Rosjan w Donbasie, tylko rolnicy na traktorach. I czy ktoś jeszcze pamięta, że czołgi, kiedyś nazywały się po niemiecku „Grosstraktor”? I były testowane w obwodzie Kazańskim nad rzeką Kamą w Rosji. A piloci stukasów uczyli się w szkole pilotów w Lipiecku. A specjaliści od broni Chemicznej w Tomce. I Republika Weimarska udawała, że nie ma jak płacić kontrybucji za przegraną Pierwszą Wojnę Światową, ale płaciła Rosji za dzierżawę tych poligonów. To był taki układ, taka ich solidarność. Oni im surowce, a tamci im technologię. Sto lat minęło, a wszystko po staremu. No nie? I ile czasu trzeba, żeby przeszkolić się z traktora na grosstraktor?

A ile czasu trzeba, żeby nauczyć się obsługi zestawów rakietowych „Huragan”, „Tajfun” „Smiersz”? A ile czasu trzeba, żeby nauczyć się strzelać ogniem pośrednim z samobieżnej haubicy na gąsienicach? Czy tego uczą w Donbasie w szkołach? A ile trzeba czasu, żeby nauczyć się strzelać z wyrzutni rakietowej „Buk” na 10 kilometrów w górę? I do tego trafiać celnie. Na przykład w cywilny samolot linii „Malyasian Airlines”, o którym już wszyscy zapomnieli, podobnie jak o jego 289 pasażerach, ich rzeczach osobistych, tak jak kawałki ich ciała, które podobno nadal leżą w polu gdzieś pod wsią Hrabowe, koło Torezu, które to nazwy też już są zapomniane, bo wszyscy tylko Debalcewe i Debalcewe. Bo pewnie tak zwani wszyscy, czyli na przykład światowa opinia publiczna, która jest jak prostytutka zrozumieli, że jak wczoraj się prowadziło traktor, a dzisiaj się obsługuje wojskowy radar, i wyrzutnię rakietową, i transporder i interrogator IFF i jeszcze wiele innych urządzeń, jakie są w takiej samobieżnej wyrzutni, którą się kupiło w pierwszym lepszym sklepie razem z mundurem, to się kurwa można pomylić, nie?

 

Grosstraktor III

1399549384 2448 buratino

 

 

wisniewski na pasku