sobota, 23 listopada 2024
leszektomczukPolityk nie ma łatwo. Jednego dnia promienieje na wieść z Kalifornii, że współplemieńca nominowano do Oskara, drugiego zaś w zastygłym (acz uroczystym) grymasie zasępia się w obliczu tragedii polegającej na zbiorowej śmierci lotników.

 

 
wakisashi-sepukku
Wszędzie trzeba być i coś skomentować. Gdyby prezydent miał wiedzę, że w czasie wylotu do Chorwacji zdarzyła się lotnicza tragedia w Mirosławcu, w ogóle by nie wyleciał ? oznajmił przyprezydencki Draba. Japoński minister infrastruktury, urzędnik kraju leżącego na ziemi sejsmicznej a więc chybocącej się każdego dnia, w przypadku katastrofy skutkującej w skali całego kraju opóźnieniem publicznego transportu o ponad 30 minut, rutynowo podaje się do dymisji. W sytuacji, kiedy zginie trochę ludzi i opóźnienie jeszcze się wydłuży, urzędu składać już nie musi. Dlaczego? Wcześniej dokonuje seppuku.

 

seppuku

 

Wbrew zapowiedziom ? drugą Japonią wciąż nie jesteśmy i może dlatego narzędzie rytualnego samobójstwa Wakizashi jest w Biedronce nie do nabycia, ale na Allegro pewnie już tak. Problem w tym, że u nas występują tylko trzęsienia polityczne a politycy nie zaopatrują się ani w dyskontach, ani na aukcjach. Zakupy robi za nich przyboczny borowik, chadzający z nieswoim psem prowadzanym na wysiusianie, co sprzyja profesjonalnej konspiracji.

Nasi politycy są ulepieni z nadwiślańskiej gliny, cechującej się wyjątkową nieprzemakalnością. Oto pan prezydent, chwaląc nominację Andrzeja Wajdy, kryguje się (po co ? pytam ? był już aktorem na 12 lat przed, nim Wajda nakręcił genialną ?Ziemię obiecaną?), a więc prezydent zastrzega, że na filmach mało co się zna, ale mimo to zauważa, że w początkowych kadrach ?Katyń? jest słaby, pod koniec jednak się rozwija, a on ? głowa państwa ? życzy reżyserowi sukcesu. Oto przedoskarowy piar. Naprawdę cudny.

Uwielbiam słuchać przywódców (kraj i ustrój obojętny), którzy zawsze mają coś do powiedzenia, w temacie dowolnym, weźmy choćby pierwszą literę alfabetu: awionika, aborcja, agentura, aktorstwo, akwarystyka, agroturystyka, archiwistyka, arabistyka, angiologia (o żyłach), angeologia (o aniołach), itd. I oczywiście najbardziej kochają rozprawiać o służebnych im służbach specjalnych: tajnych i półjawnych oraz o służbie zdrowia. Że wyznają się też na filatelistyce, górnictwie, wojskowości, ryngrafach, spółdzielczości i hodowli morświnów ? jedynie dopowiem. W takich momentach, kiedy już wyczerpię zapotrzebowanie na kabaret, doceniam użyteczność telewizyjnego pilota. I raduję się, że nie żyję na Kubie albo w Wenezueli, gdzie ?wykłady z wszystkiego? trwają po kilka godzin. Nie na uniwersytecie, a w telewizorze, w porze najwyższej oglądalności.
Politycy znają się więc na wszystkim i dlatego wykombinowali niegłupią procedurę, że w jednym samolocie, w tym samym czasie nie mogą razem latać: prezydent, premier, marszałkowie, ministrowie, sejm, senat + ojciec (nie mój) Rydzyk. Natomiast kompletne dowództwo, ów kwiat wojskowego lotnictwa, owszem, czemu nie. Niby dwudziestu żołnierzy mogłoby spokojnie przejechać tych parę setek kilometrów autokarem, ale nie, przyziemie to środowiska nie dla pilotów.

Sfruńmy na moment do Brzegu. Powstają nowe rewiry do uprawiania żebractwa, dobrze oświetlone, solidnie wybrukowane parkingi wokół sklepów wieloregałowych z towarem, jak mawiają kulinarni wyjadacze ? żywnościopodobnym. Amatorzy sponsoringu nie lamentują już o bezrobociu, wiedzą bowiem, że zajęć jest w bród. Supermarkety, ochroniarstwo, filary ubezpieczeniowe i obwoźny marketing wchłoną całą rezerwę kadrową. A więc żebracy XXI wieku, niczym powojenni inwalidzi, udają kalekich, choć nie wrócili z Afganistanu. Po zdemaskowaniu ?niepełnosprawności? przyznają, że dopadło ich przemożne pragnienie a charakterystyczna opalenizna to bynajmniej nie efekt irackiego słońca.

W sennym mieście rozkwitają markety i stacje paliw. A mogło być pięknie, co pokazał poprzednik obecnego burmistrza, rozpoczynający rewitalizację od rynku. Pięknienie miało się rozchodzić promieniście, rozszerzać niczym kosmos, aż po Skarbimierz, Żłobinę i Pawłów. Miło byłoby poczytać w historii Brzegu o czyichś imiennych sukcesach: Starówka Stefańskiego, Rondo Huczyńskiego, Aquapark Ogonka, Wiaty Tyczyńskiego, Skatecentrum Zwierzyńskiego, Ekożłobki Mazurkiewiczowej, Bulwar Podgórskiego, itd. Po co kolejne kadencje zajmują się wszystkim naraz? Można się umówić: my koncentrujemy siły na czymś wykonalnym. 

Żałoba w mieście bardzo się udała, na biurowcach flagi zawisły w połowie masztu, odwołano ?Brzeskie Kolędowanie?, czyli Przegląd Kolęd i Pastorałek. W abonamentowych mediach kłótnie polityczne o to, kto jest większym żałobnikiem. W stacjach komercyjnych smutku nie zauważyłem, tam wesoła muzyczka pod życiodajne reklamy nie milkła. Dlaczego politycy tak łatwo ogłaszają urzędowy żal? Każdego tygodnia na niewybudowanych autostradach zabija się 100 Polaków a nikomu do głowy nie przychodzi pomysł odwoływania studniówek, ani dożynek. Ludzie padają nieustannie i żaden pasibrzuch nie rozpruwa rytualnie trzewi.


tomczuk na pasku