poniedziałek, 13 maja 2024
leszektomczukPani Teresa Sereda, tytułująca się honorową przewodniczącą Samoobrony RP Powiatu Brzeskiego, opublikowała w lokalnej prasie interesujący inserat. Całość uwiarygodniła swoją fotografią. Dla mnie jest to przyczynek do refleksji natury ogólnej, jeśli nie filozoficznej, to politologicznej.

 

 
thank_you
Przyznaję, że filozof ze mnie domorosły, zaś politolog ? obsesjonat, dostrzegający w polityce głównie niezręczności i gafy ludzkie, co stanowi bazę do wymądrzania się na poletku felietonowym (również uwiarygodnionym wizerunkiem - foto w moherowej czapce), skoro tak, nie mogę swoich wynurzeń snuć w oderwaniu od nagich faktów. Nim rozpocznę, najlepiej będzie oddać głos honorowej przewodniczącej brzeskiej Samoobrony, cytuję pełną wypowiedź.

Mieszkańcom miast i wsi, którzy zagłosowali i oddali swe głosy na kandydatów Samoobrony RP do Sejmu VI i Senatu VII kadencji serdecznie i gorąco dziękuję. Dziękuję wszystkim, którzy byli zaangażowani w kampanię wyborczą obecnej kadencji, członkom komisji wyborczych, zbierającym podpisy poparcia na kandydatów Samoobrony RP i wszystkim osobom spotykającym się z wyborcami. Samoobrona RP mimo, że do parlamentu nie weszła, będzie nadal działać i jest nam potrzebna, bowiem nadal duża część społeczeństwa w wyborach nie uczestniczy. Wszystkim za wszystko ?Bóg zapłać".

Wdzięczność i podziękowania w polityce to ciała obce: pieką i doskwierają. Oto wrocławianin Kazimierz Michał Ujazdowski, ex wiceminister kultury i człowiek z zewnętrzną ogładą, co na takim urzędzie powinno być oczywistą oczywistością. Jak sam przyznał, w prywatnym życiu jest trochę safandułą, bo kiedyś zakładając dziecku kombinezon niemalże je? udusił, zapakowując biedactwo tyłem do przodu. Ale to tylko taki trochę makabryczny żart. ? Tenże polityk żali się publicznie na swojego pryncypała Jarosława K., czyni to jednak niezgrabnie, dokładnie tak, jakby krępował prezesa w przymaławy, różowy kombinezonik pełen błyskawicznych zamków, rzepów i zmyślnych zatrzasków.

Nie, za nic prezesowi nie dziękuje, nawet za to, że dzięki niemu i partii zrobił ministerialną karierę, gdzież tam. Zawieszony w prawach PiS-owski reformator lamentuje, że przywódca okazał się niewdzięcznikiem, zapomniał bowiem kto go zawsze wspierał w trudnych momentach. A teraz, po przegranych wyborach, słucha klakiera wywodzącego się z PRON i Ordynackiej dr Karola Karskiego, który w mediach ostro krytykuje ?zbuntowanych?, w tym Ludwika Dorna i Pawła Zalewskiego.

Powiem tak: wypowiedzi ministra Kazimierza M. Ujazdowskiego są niegrzeczne, to polityczne dąsy. Gołym okiem widać przecież, że zawieszeni w prawach wiceprezesi nie pasują do ogólnego wizerunku PiS-u. Są tacy jacyś niekompatybilni, sam fakt przeciwstawienia się wodzowi o tym świadczy. Człowiek kulturalny, dziedzictwem narodowym zaambarasowany, musiał przecież kiedyś przekartkować ?Cesarza? Ryszarda Kapuścińskiego, choćby ze snobizmu. W książce tej właśnie o ?nieomylnym prezesie? stoi i jest bez znaczenia przecież, że Kapuściński opowiada o Hajle Sellasje ? Królu Królów Etiopii, Zwycięskim Lwie Plemienia Judy. To lektura ponadczasowa, rzecz uniwersalna, przydatna do objaśniania mechanizmów władzy na każdym etapie rozpanoszenia, zwłaszcza, że opowiada o ludziach dworu operetkowego cesarza, czyli o jego żołnierzach i kapralach, sługusach i kapusiach.

Rozpocząłem felieton od p. Teresy Seredy i do niej znowu wracam. Różnica klas pana ministra i pani przewodniczącej jest powalająca! Tam niezgrabności, czyli polityczne safandulstwo, tu zaś szyk i elegancja, czyli zaskakująca twarz Samoobrony. Niby dwie przegrane partie, a jak różne style odreagowania klęski.
Kto jest honorowy ? wiemy. Kto od kogo powinien uczyć się kultury ? już też. To Brzeg zaświecił przykładem! Dzięki p. Teresie wypełniło się treścią - dotąd martwe - ?zawołanie powitalne? ustawione na rogatkach miasta: NARESZCIE BRZEG!


tomczuk na pasku