Ktoś kiedyś spytał, jak szukam felietonowych tematów. Odpowiedź jest banalna: w Brzegu podsuwają się same.
Dzisiaj znowu nie napocę się. Od samorządowej wiewiórki otrzymałem dokument autorstwa Wojciecha Huczyńskiego. Jest to...
Tu następuje wyliczanka, urzędowe ble, ble... Najciekawsza jest końcówka, którą przytaczamy w całości wraz z pieczęcią i zamaszystym podpisem autora.
Jak to idzie skwitować?
Biedny ten pan burmistrz. Gdzie się nie odwróci już mu ktoś coś narusza. Człowiek o średniej wytrzymałości psychicznej tego nie zdzierży, zwłaszcza, że sądowe młyny mielą powoli. Ojciec miasta z betonową mariną i kwartałami zabytkowych ruin zaciągnął przed oblicze Temidy sporą grupę swoich wyborców i - jak z powyższego wynika - krąg poszerza się o dalszą okolicę. Na sądowe rozliczenia ze wszystkimi braknie dziesięciu kolejnych kadencji. A może tak zafundować dożywocie na znakomicie opłacanym stołku? Tajemnicą poliszynela jest fakt, że burmistrz podupadającego Brzegu zarabia więcej od Rafała Dudkiewicza - prezydenta dynamicznie rozwijającego się Wrocławia.
Zakończymy miłym akcentem, przytaczając mem przebłagalny, jaki znaleźliśmy w sieci. Memy to ?poezja" internetu (zaznaczam na wszelki wypadek, gdyby jakaś papuga zajrzała na naszą skromną witrynę).