czwartek, 28 marca 2024

l.tomczukDotrzymując obietnicy wracam do ?POPiSUWki", czyli jednodniówki komitetu wyborczego o odjazdowej nazwie ?Platforma Sprawiedliwości?, który przed 12 laty wyrwał Wojciecha Huczyńskiego z politycznego niebytu.

 

 

chetka1

 

To pionierskie czasy. Wtedy i ja wierzyłem, że idzie nowe, które przyniesie zmianę w stylu rządzenia Brzegiem. Powoli kończy się trzecia kadencja, a koń jaki jest, każdy widzi. Gadulstwo, pozerstwo, chciejstwo, kolesiostwo, krętactwo, pazerność i bezustanne naburmuszenie - poetycko rzecz ujmując: polityczny paździerz w rozwodnionej mizerii. W tym wszystkim dominuje niekończący się słowotok. ?Paszczą" i na piśmie. Sprostowanie goni sprostowanie, list za listem, oświadczenie na oświadczeniu i ciąganie porządnych ludzi po sądach. Tak wygląda schyłkowy Huczyński. Człowiek, który strasznie lubi rządzić i dlatego rządzi strasznie.

Jak donoszą wiewiórki z Robotniczej ma chętkę na czwartą kadencję. Nawet to sobie wyobrażam, pod warunkiem, że będzie panował przy 100% poparciu rady miejskiej, co jest możliwe, jeśli w jej skład wejdzie 21 Bartłomiejów Tyczyńskich. Przytakujących i aprobująco kiwających głowami. Niektórzy z naszych ziomków dostrzegli w sobie wyjątkową moc i panoszą się niczym właściciele tego miasta. Cechuje ich arogancja i brak szacunku do brzeżan, którzy nie podzielają jedynie słusznych, zaordynowanych przez najważniejszego bonzę, poglądów.

Prócz beneficjenta wyborów z roku 2002 przypomnimy dzisiaj kuchnię wyborczą i potrawę, jaką uwarzyła osoba wtedy mało znana. Owszem, brylowała na salonach władzy, ale na zasadzie podlizywania się do wpływowych brzeżan. Daniem o którym wspomniałem była ?Bajka o dobrym Królu Macieju i inaczej krasnych ludkach" autorstwa Beaty Zatoń, redaktorki Panoramy Powiatu Brzeskiego, tygodnika już wówczas w zapaści finansowej i obsuwającego się moralnie, co z siłą spłuczki WC nastąpiło w momencie przejęcia redakcji przez... pałkownika ?tworzącego" pod królewskim imieniem. Nikt jeszcze nie przypuszczał, że owa dama sposobi się na urzędniczy stołek. A urząd to szczególny, bo z wywindowanym do granic wstydu uposażeniem i dodatkiem ?śmieciowym" inkasowanym w Gać. Tak wysokie nagrodzenie kogoś za napisanie głupawej bajeczki kwalifikuje się do Księgi rekordów Guinnessa. Lenie z właściwego biura rekordu nie zgłosili mimo że to niezła promocja miasta. Z perspektywy widać, że ?bajka? nie tylko spełniła się, ale wciąż się spełnia. Poniżej fragment w postaci skanu. Dobrze wiemy, że skany w Brzegu to nie byle co. W przypadku niektórych swoiste modus operandi, gdyż tylko przy ich pomocy potrafią dokuczyć opozycji.

 

chetka2

chetka3

 

Oto bajkowy opis ?zepsucia" ekipy Macieja Stefańskiego. Po co takie plotki wyciągnięto na światło dzienne? Sądzić należy, że chodziło o obnażenie zgniłego obyczaju i - nie bójmy się tych słów - odrodzenie moralne.
Pozbierajmy wspomnienia i myśli.
Chętka (w domyśle: piękna Alina) dzisiaj pewnie gdzieś na bocznym torze wspomina czas sercowych uniesień, łka za wspaniałą kadencją i przemijającą urodą. W ?bajce? robiła za czarownicę z dostępem do ucha (i nie tylko) szefa. Z amatorem swych wdzięków porozumiewała się - jak donoszą najstarsi brzescy górale - za pomocą SMS-ów. Takie to było esemesowe urzędowanie. Czy nocami też esemesowali, tego już się nie dowiemy. Szary brzeżanin nie miał bladego pojęcia, co się działo w alkowie władzy. Dopiero ?bajka? te bezeceństwa ukazała.

Przyszły nowe czasy. SMS-y powoli przechodzą do lamusa i ludzie znowu dążą do kontaktów t?te-?-t?te. Ryszard Kapuściński w ?Cesarzu" pokazał mechanizm władzy w Etiopii z czasu Hajle Sellasje. Faktycznie rządził ten, kto miał dostęp do ucha boskiego władcy. Czy Brzeg jest takim cesarstwem? Uwzględniwszy proporcje, w ?pałacu" z ponurą elewacją przy Robotniczej, dzieje się podobnie. Pracujący tam ludzie doskonale wiedzą, kto ma nieograniczony dostęp do ucha ojca miasta, kto w jego gabinecie najczęściej przesiaduje, kto relatywnie najwięcej zarabia, kto cieszy się bezgranicznym zaufaniem i komu uchodzi brak efektów w działce merytorycznej. To osoba z nieposkromioną chętką do rządzenia. Praktycznie druga figura w magistracie!

?Brzeg nie ma gospodarza" - konstatuje na łamach Gazety Brzeskiej nr 5 (683) dr Maria Wojtczak, brzeżanka o wielkich zasługach dla naszej samorządności, onegdaj aktywna na froncie obalania komuny, ex radna miejska i wojewódzka. Doktor Maria, na ile sił jej starcza, z ogromnym znawstwem opisuje brzeską biedę i bagno, w którym tapla się grupka ?aroganckich i bezwzględnych poborców nieuzasadnionych opłat lokalnych". Od siebie dodam: cwaniaków, którzy lenistwo, niedouczenie i nieudolność w zarządzaniu organizmem miejskim maskują tupetem i reklamiarstwem w zakłamanym tygodniku, który przyssał się do samorządowego koryta.

 

tomczuk na pasku