niedziela, 24 listopada 2024
lt09Przyznaję się bez tortur: znowuż w listopadowe święto nie wywiesiłem flagi. Ciągle nie widzę perspektywy i nie wiem, kiedy wreszcie zacznę manifestować przywiązanie do symboli narodowych



Odkąd jedna z partii zawłaszczyła patriotyzm i ma nań wyłączność, a stojący na jej czele guru (tak, tak – otaczają go zaślepieni wyznawcy), ów jegomość, który bezceremonialnie stwierdza, że ma przerwę w rządzeniu, a więc skoro ktoś taki próbuje definiować patriotyzm po swojemu, nie widzę możliwości pokazywania światu, kiedy akurat popadam w świąteczny nastrój. Im ktoś głośniej wymlaskuje (bo przecież nie śpiewa) Mazurka Dąbrowskiego, tym bardziej nie chcę uzewnętrzniać przywiązania do narodowych rocznic. Tu trzeba przypomnieć, że znajomość hymnu mieści się w powinnościach obywatelskich…

Kompletnie nic w duszy nie czuję, kiedy o umiłowaniu ojczyzny ględzą jacyś nieudacznicy, uznający siebie za patriotycznych patriotów. A postawa patriotyczna wedle owych fałszerzy narodowej pieśni polega na baniu się Niemca i podszczypywaniu Ruska. Większymi patriotami zdają się być cisi płatnicy podatków, a także wolni od uprzedzeń ludzie młodzi, chcący coś zrobić dla dobra ogółu.

Zaniedbałem ostatnio pisanie felietonów, ale z radością odkrywam, że bez moich wpisów nasz portal ma się całkiem dobrze. Głównie za przyczyną Bartłomieja Tyczyńskiego. To jeden z wyróżniających się radnych obecnej kadencji. Zaliczając p. Bartka do „wybitnych” bynajmniej nie przesadzam, ani nie ironizuję. Na tle mizernych, bo niezauważalnych, poczynań pozostałych rajców ten konkretny radny błyszczy światłem najjaśniejszym. Ostatnio na tutejszym portalu opublikował thriller kynologiczny zatytułowany „Charty w cieniu mopsa” i wywołał z budy gromadkę kundelków, które ujadały na tyle donośnie, że ich hau, hau słychać było nawet na Wschodzie, gdzie ostatnio rezyduję.

czyczylo

Od razu zdradzę, że partia, której w Brzegu przewodniczy B. Tyczyński nie cieszy się moją sympatią. I nie przez to, że wyrosła na gruzach Towarzystwa Przyjaźni Polsko Radzieckiej, które atencję do radzieckiego człowieka miało zadekretowaną odgórnie. Osobiście przyjaźń z ludźmi Wschodu krzewię z pominięciem dyscypliny organizacyjnej i bez przymusowych składek członkowskich. Polityczna formacja pana radnego jest niehalo dlatego, że jej warszawski przewodniczący okazał się cwaniaczkiem i wraz z PiS-em wykonał skok na telewizję.
Ale Bartek Tyczyński robi swoje. Poczytałem komentarze pod jego tekstem i odkrywam, że ów człowiek mężnie znosi nawet ciężkie epitety (wredny cytat zapożyczony do dzisiejszego tytułu jest akurat określeniem pieszczotliwym). Można by rzec, że p. Bartłomiej jest nieprzemakalny i być może wzoruje się na poprzednim prezydencie, który występy z golenią w Charkowie potrafił zdyskontować i „dał się wybrać” na kolejną pięciolatkę.

Nawet jeśli młody radny nie zapłaci za usługi piarowskie, doradzę mu gratisowo: tak trzymać i nie dać się zahukać! Coś czuję, że nadaktywni dyskutanci, którzy autorowi „Chartów…” dowalają anonimowo, to jego koledzy ze stropowej sali ziewania, ci którym już nic się nie chce robić, chcą jedynie spokojnie inkasować „dietetyczne” złotówki. A tu jeden się wyłamał i pokazał, że jest medialny, ma swoją stronę internetową i działa z otwartą przyłbicą. Czyliż nadstawia twarz do oplucia! I po co tak się wychylać? Padają inwektywy podane w chamskim sosie. Ich adresat nie daje się sprowokować i to jest dlań dobry prognostyk. Świat stoi przed nim otworem, zwłaszcza, że jest on na początku politycznej drogi i zawsze może przepisać się do innej partii, która skutecznie go wypromuje.

Dołożę coś jeszcze. Wywyższam bartkowe „dyrdymałki” ponad objawienia wygłaszane od samorządowego mezozoiku przez pewnego brodacza, pisane nie atramentem, a żółcią. Czas nienawistników nieuchronnie się kończy, a im bardziej będą uprawiać bogoojczyźnianą tromtadrację, tym mniej chętnie ludzie będą chcieli z nimi świętować. Bo nie ma nic śmieszniejszego od wdrapującego się na kasztankę dietetycznie zapuszczonego brzuchacza, który zagrzewa Polaków do kontestowania wszystkiego, co rosyjskie i bezustannie straszy niemieckim zagrożeniem.

Ja Rosjan lubię za tych wszystkich, którzy ich nie cierpią, a Niemców – braci we wspólnej Europie – szanuję na zasadzie, że rodziny się nie wybiera. Czy z takimi poglądami, bez popierania PiS-u i SLD, mogę wymachiwać biało-czerwoną?

Linki bliźniacze:{jgquote}
http://www.youtube.com/watch?v=R7TrgRUXpmQ
http://www.brzeg.com.pl//content/view/286/288/
Polecam też do zakładkę: „Reportaże”:
http://www.brzeg.com.pl//content/view/1305/289/
{/jgquote}

Leszek Tomczuk

tomczuk na pasku