W 1930 roku uroczyście, z ogólnoświatowym rozmachem, otwarto w Lublinie uczelnię rabinacką. Działalność Jesziwy przerwał wybuch II wojny światowej.
Isaac Bashevis Singer w opowiadaniu "Jentl, chłopiec z jesziwy" pisze oczywiście o całkiem innej uczelni, lubelskiej jesziwie wywiedzionej z fikcji literackiej, do której aspirowała żydowska dziewczyna z polskiego sztetla, sprzeciwiająca się tradycji i chcąca się uczyć. Pragnęła żyć jak mężczyzna, ale nie była w stanie oszukać natury i zakochała się w koledze z jesziwy.
Opowiadanie Singera stało się kanwą filmu "Jentl" (1983) z Barbrą Streisand w roli głównej, która brawurowo odegrała potrójną rolę Jentl-Anszela oraz... reżyserki. Akcja filmu dzieje się w Janowie Lubelskim oraz Bychawie skąd Anszel/Jentl przenosi się do "dalekiego" Lublina.
Przeprawia się przez rwącą rzekę (dzisiaj to leniwie wijąca się Bystrzyca), by ujrzeć strzeliste wieże wielkiego miasta z wymarzoną jesziwą. Filmowcy z jakichś powodów zastąpili Lublin czeską Pragą i płynącą tam szeroką Wełtawę. To chyba najsłabszy, by nie rzec kompromitujący, fragment melodramatu Barbry.
Cóż, z amerykańskiego punktu widzenia: Praga - Lublin, Wełtawa - Bystrzyca... ale o co chodzi? To przecież daleka Europa i nikt nie zatrybi.
Niestety, Barbra/Jentl/Anszel do Lublina wciąż nie dotarła.
Zapraszamy...