czwartek, 28 marca 2024

kmieciakPapierowe wydanie Gazety Wyborczej na stronie tytułowej przynosi szokujący tekst o państwiej komisji ds. pedofilli kierowanej przez przyjemnego pana widocznego na zdjęciu.

 

 

To związany z Ordo Iuris Błażej Kmieciak, którego cała Polska poznała dzięki TVN24, gdzie udzielił kuriozalnego wywiadu.

Tenże po rozpoczęciu działalności wystąpił o podwyżkę zarobków do poziomu sekretarzy stanu. Duda (szerzej znany z zamiłowania do narciarstwa, łamania konstytucji, a ostatnio z tego, że zwolennika nazizmu umedalował Brązowym Krzyżem Zasługi) bez szemrania się zgodził i członkowie komisji (pełna nazwa: Urząd Państwowej Komisji do spraw wyjaśniania przypadków czynności przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15) od tego czasu nazywani są "ministrami" z wypałowanymi pensjami: 12,650 zł plus nieokreślone dodatki funkcyjne. Do dyspozycji mają też samochód służbowy, a ci, spoza Warszawy, mieszkania.

Jeden z samochodów każdego dnia wozi Kmieciaka do domu we wsi Puszcza Mariańska, 70 km od Warszawy. Kierowca następnie wraca do siebie i rano jedzie po szefa, co przekłada się na 280 km dziennie.
Drugie auto jest do wyłącznego użytku szerej eminencji, de facto ogarniającej ten cały bałagan, "minister Barbary Chrobak", która, jak donoszą wiewiórki, wprowadziła "atmosferę terroru" przez co "instytucja jest sparaliżowana".

 

chrobak

 

Komisja już dwukrotnie uniemożliwiła przeprowadzenie kontroli poselskiej w wykonaniu Kamili Gasiuk-Pihowicz, Katarzyny Piekarskiej i Dariusza Jońskiego w zakresie wydatków. Dopuszczalność kontroli jest czymś oczywistym, bo "FIRMA CHROBAK & KMIECIAK" pozostaje na żołdzie podatnika i żadnej łaski nie robi, musi działać transparentnie.

Odpór natrętnym posłom własnym organizmem dał miły pan ze zdjęcia - mieszkaniec wsi Puszcza Mariańska oraz "ministra Chrobak" (uśmiechnięta powyżej), która w potyczce słownej z posłanką Gasiuk-Pihowicz do reszty odleciała:

- Powinna się pani cieszyć, że ktoś taki jak ja jest w tej komisji. Pani nie wie, ile ja zrobiłam dla dzieci.

 

- Czego szefostwo komisji się boi? - zachodzimy w głowę

 

Panie posłanki i pan poseł nie odpuszczają. Szykują się do kolejnego szturmu. Wszak Czomolungmy ani Piku Lenina za pierwszym razem nie zdobyto.

 

AAA ljt okragly

 

 

 

 

Dodaj komentarz

tomczuk na pasku