A już myślałem, że na brzeskiej ziemi spokój zaległ wakacyjny – matury pisemne sprawdzone, kwiat brzeskiej młodzieży na ustnych przepytany, Leszek Tomczuk wyjeżdża na urlop tam, gdzie macki machiny polskiego maccartyzmu XXI wieku jeszcze nie dotarły, czyli na Gwadelupę...
A już myślałem, że na brzeskiej ziemi spokój zaległ wakacyjny – matury pisemne sprawdzone, kwiat brzeskiej młodzieży na ustnych przepytany, Leszek Tomczuk wyjeżdża na urlop tam, gdzie macki machiny polskiego maccartyzmu XXI wieku jeszcze nie dotarły, czyli na Gwadelupę, Andrzej Ogonek od lutego milczy na www.brzeg.com.pl i bajek już nie tworzy, pisząc, już dla dorosłych, w innym brzeskim medium.
Nie sądziłem, że tę sielankę przerwie coś spektakularnego. Miałem raczej nadzieję, że do września będzie spokój, szczególnie w lokalnej polityce. A tu masz – odwołano przewodniczącego Rady Miejskiej.
Od biedy można by dumać, że radni wykorzystali fakt, iż Leszek Tomczuk wyjeżdża na urlop i zapowiada, że na www.brzeg.com.pl przez dłuższą chwilę pomilczy, więc nikt im nie dokopie za późnomajowe chocki-klocki w Sali Stropowej. Wszak jeden pan O. już nie bajarzy, a drugi pan O. ostatnio tylko o wyrwanych drzewach w Parku Wolności i także wyrwanych, tym razem z asfaltu, dziecięcych przyrządach zabawowych i ławkach z osiedlowych placów zabaw nadaje, więc zagrożenie żadne. Wszak radny nie powinien interesować się, czy aby trzeba posprzątać w parku po wichurze, a może raczej porozmawiać z prezesem spółdzielni i poradzić mu, by jednak dał dzieciom coś w zamian. Dobry radny
winien interesować się tylko tym, kto i w jaki sposób może mu dokopać w mediach, na szczęście tylko lokalnych. Jeśli akurat dyżurnego krytykanta nie ma, można puszczać fajerwerki w Ratuszu.
Rozumiem, że to, iż przewodniczącym Rady Miejskiej zostaje przegrany kandydat na burmistrza, staje się brzeską tradycją. W 2002 roku w takich okolicznościach szefem Rady został Janusz Gil, teraz, choć z lekkim opóźnieniem, niejaki Mariusz Grochowski. Były kandydat PiSu na szefa miasta zapowiadał w kampanii, iż jeśli zostanie wybrany burmistrzem, wyremontuje i odda do turystycznego użytku poniemiecki tunel łączący Zamek z Ratuszem. Rozumiem, że ów pan wie, ze przedwojenni Niemcy lubowali się w budowaniu podziemnego świata, i że jeśli wejdzie się w odpowiednie drzwi pod wrocławskim dworcem głównym, to można bez wychodzenia na powierzchnię dojść do podziemi dworca w Poznaniu. To ja proponuję, by teraz ambitny Mariusz Grochowski wprowadził swój pomysł w życie i, rzecz jasna, niechaj nie poprzestaje na przejściu podziemnym dla turystów, od których wówczas, sprawa jasna, zaroi się ulica Długa. Niech ta inwestycja będzie zalążkiem dla wybudowania w Brzegu podziemnej kolei, znanej gdzie indziej jako „metro.” Jestem pewien, ze dla tak ambitnego, rzutkiego, młodego polityka, jakim jest nowy przewodniczący RM, to nic trudnego.
Mam jednak większa nadzieję na to, że skoro Wojciech Huczyński nie potrafi, to przynajmniej Mariusz Grochowski pokaże, że nie są mu obojętne bardziej przyziemne (jako że budowa metra w Brzegu to sprawa „podziemna”) problemy mieszkańców Brzegu. Będę, rzecz jasna, monotematyczny – oczekuję od nowego szefa Rady, że zajmie się, i to w końcu skutecznie, uprzątnięciem Parku Wolności po styczniowym huraganie. Brzeżanie, a przynajmniej ja sam, życzą sobie korzystać z uroków największego miejskiego parku w okresie wiosennym i letnim, a tu od marca Urząd Miejski zabronił wchodzenia na teren parku. Fakt, powyrywane drzewa i zatarasowane połamanymi konarami alejki stanowią dla mieszkańców niebezpieczeństwo, ale istnieje ono już 4 miesiące i nikt z włodarzy Piastowskiego Grodu się jeszcze tym nie przejął. Mam niesympatyczne dla mnie, Polaka, wrażenie, że gdyby Brzeg był dziś miastem niemieckim, po wyrwanych z korzeniami drzewach i przeszkadzających rowerzystom konarach nie byłoby już śladu. Ale niestety, żyjemy w Polsce…
Niech zatem Mariusz Grochowski realizuje swe podziemne plany, ba, niech nawet wybuduje stadion na finał EURO2012, (choć może najpierw jakiś hotel z prawdziwego zdarzenia, tak, by turyści tudzież ekipa TVN realizująca program w Brzegu nie byli zmuszeni do noclegowania we Wrocławiu), niech jednak zacznie swe działania od pokazania, że jest w stanie, przy impotencji burmistrza, posprzątać Park Wolności.
Zacznij Pan, Panie Przewodniczący, od czegoś, co mieszkańcy zobaczą na własne oczy i za co będą w stanie Pana ocenić. Pańskiej pomysłowości, skuteczności i animuszowi pozostawiam to, czy będzie to ocena pozytywna.
Grzegorz Omelan