Wyobraźcie sobie, że w Brzegu można kupić płyty relatywnie znanych wykonawców muzycznych za 5 złotych. Owszem, są to cedeki używane, ale – po pierwsze – informacja o tym jest na foliach (‘pre-owned’), po drugie – płyty są dobrej jakości, nieporysowane, w sumie to pudełka noszą wyraźniejsze ślady używania.
I tak wczoraj zakupiłem aż 9 płyt (m.in. Texas, Beverly Craven (bardzo popularna w Polsce w latach 1990-91), The Corrs czy Mike and the Mechanics), jedną w dużym skrócie zrecenzuję.
Żeński duet Shakespears (pisownia z dwoma błędami, ale przyjęta w nazwie zespołu) Sister znałem do dziś z dwu piosenek drugiej płyty – „Stay” i „I Don’t Care,” bo te utwory trafiły na Listę Przebojów Programu Trzeciego, a dodatkowo „Stay” był promowany przez wspaniały, wówczas uznany za kontrowersyjny (błędnie interpretowany jako pochwała czarów związanych z wskrzeszaniem zmarłych) teledysk. „I Don’t Care” już wówczas bardzo przypominał mi „Don’t Get Me Wrong” The Pretenders – takie samo tempo bitu, podobny riff basowy, różnica to fakt, że dziewczyny napisały do swej piosenki refren z użyciem tytułu, a u Pretendersów wers ze słowami „Don’t Get Me Wrong” rozpoczyna każdą zwrotkę.
I włączyłem przed godziną tę płytę (pod tytułem „Hormonally Yours,” ponieważ obie panie były w ciąży podczas sesji nagraniowych”) zachęcony także tym, że oba znane mi hity nie są na pierwszych dwu miejscach na płycie. I już pierwsza piosenka, „Goodbye Cruel Word,” okazała się doskonała dla mych gustów i muzycznie, i tekstowo. O bardzo dobrych, wszechstronnych umiejętnościach wokalnych obu pań, których barwy głosu znacząco się różnią, nie wspominając.
Jakkolwiek twórczość duetu kwalifikuje się jako pop, to jednak kilka twardych riffów gitarowych – tak gitary rytmicznej, jak i basowej – daje całkiem sporo feelingu rockandrollowego. Teksty najczęściej bardzo osobiste, opisujące głębokie emocje, choć momentami o dość nierównych poziomach artystycznych.
Szczerze pisząc, przez 30 lat sądziłem, że muzykę na tę płytę napisał Dave Stewart, twórca sukcesu popularnego w latach 80. zespołu Eurythmics i ówczesny mąż Sobhian Fahey, połowy duetu Shakespears Sister. Jak się dziś okazało, jest współtwórcą tylko 3 piosenek, a każdy z utworów na płycie dziewczyny napisały same lub współtworzyły z innymi muzykami.
Podsumowując – posłuchałem płyty z 12 piosenkami, z których znałem (i lubiłem) jedynie dwie, pozostałe 10 oceniam co najmniej dobrze i zamierzam do tych dopiero co poznanych utworów niebawem wrócić. To doświadczenie skłania mnie do posłuchania trzech pozostałych płyt zespołu (jednej wcześniejszej i dwu późniejszych) oraz epki sprzed 3 lat, gdy dziewczyny się pogodziły po wielu latach muzycznego rozstania.